fot. Maciej Kluczka

„Sam cierpiąc, pocieszał cierpiących”. Zobacz misterium św. Maksymiliana

„Pragnę pójść na śmierć za jednego z tych więźniów” – to słowa o. Maksymiliana Kolbego wypowiedziane w obozie Auschwitz-Birkenau. To jednocześnie postawa, która jest wypełnieniem Jezusowego wezwania do miłości bliźniego, wezwania zapisanego na kartach Ewangelii wg św. Jana: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.

W dniu liturgicznego wspomnienia św. Maksymiliana Kolbego Michał Jóźwiak pisał na naszym portalu: „Miłość jest postawą doskonałą – nie tylko hojnie obdarowuje drugiego człowieka, ale także kształtuje i uszlachetnia, wręcz uświęca samego kochającego”. Tak było w przypadku św. Maksymiliana, który świętość za cel postawił sobie już w młodych latach. Jego heroiczną i niezłomną miłość do bliźniego możemy zobaczyć w spektaklu przygotowanym przez współbraci o. Maksymiliana. Franciszkanie z Niepokalanowa stworzyli misterium pt. „Męka św. Maksymiliana”. Premiera spektaklu miała miejsce w 2012 roku, dzieło powstało przy współpracy z utytułowanym reżyserem teatralnym i pisarzem Krzysztofem Braunem i śp. Anną Osławską (krakowska artystka, reżyser Teatru Rapsodycznego w Krakowie, gdzie pierwsze kroki jako aktor stawiał Karol Wojtyła). Dramat jest wystawiany w Polsce, ale i za granicą (już w Czechach, na Słowacji, we Francji, w Kanadzie i w Meksyku).

– Celem misterium jest przedłużenie działalności o. Maksymiliana. Kiedy pracował chciał zdobyć cały świat dla Chrystusa. Chciał, żeby w każdym kraju był taki ośrodek jak Niepokalanów, który pracuje dla chwały Bożej, dla Niepokalanej. Chcemy żeby przez naszą działalność ludzie poznali ojca Maksymiliana – mówi brat Krzysztof Dzido OFM*. Ich artystyczna działalność to wypełnienie testamentu Świętego, który mówił o sobie tak: „Pragnę być starty na proch dla Niepokalanej i aby ten proch został rozniesiony przez wiatr po całym świecie”.

>>> Mój patron – św. Maksymilian Maria Kolbe – MisyjnyVLOG [#08]

Misterium autorstwa prof. Brauna, wyreżyserowany przez Annę Osławską, przedstawiany przez Braci zakonnych z Niepokalanowa, fot. YouTube

„Męka Św. Maksymiliana” to misterium sceniczne. Zakonnicy, w ciągu niecałej godziny, przedstawiają ostatnie sześć miesięcy życia założyciela Niepokalanowa zaczynając od drugiego aresztowania (17 lutego 1941 r.), jego pobytu w więzieniu na Pawiaku po dramat w obozie w Auschwitz i jego głodowej śmierci (14 sierpnia 1941r.). Misterium ilustrują wyświetlane na ekranie obrazy związane z życiem i męką franciszkanina, całość dopełnia muzyka Fryderyka Chopina i Krzysztofa Pendereckiego. Dominuje ciemność, słowo i białe płótno ekranu. – To nie jest teatr, to jest misterium – podkreślają franciszkanie i dodają – Kazimierz Braun napisał to misterium na wzór pasji Pana Jezusa. Chcemy, żeby widz, uczestnik tego wydarzenia nie zapomniał o nim, jak to się niekiedy zdarza z filmem po wyjściu z kina. Ta pasja, ten dramat niech zostanie w naszych sercach – zachęca br. Krzysztof Dzido. To m.in historyczne zdjęcia Niepokalanowa, fotografie o. Maksymiliana oraz grafiki artysty plastyka i byłego więźnia obozu w Auschwitz Mariana Kołodzieja. – Wykorzystaliśmy również kilkadziesiąt grafik, które można oglądać w naszym klasztorze w Harmężach pod Oświęcimiem – dodaje br. Dzido.

Przesłaniem spektaklu jest szerzenie chwały Bożej przez Niepokalaną w duchu św. Maksymiliana Marii Kolbego. (franciszkanie z Niepokalanowa)

Już na początku II wojny światowej Niemcy aresztowali 40 zakonników, którzy żyli w założonym w 1927 roku klasztorze w Niepokalanowie. 8 grudnia (w święto Niepokalanego Poczęcia NMP) o. Maksymilian został uwolniony z obozu w Ostrzeszowie, wrócił do Niepokalanowa, zorganizował ośrodek usług dla okolicznej ludności i oddał się pogłębianiu formacji pozostałych przy nim współbraci. Niedługo później został jednak powtórnie aresztowany. 17 lutego 1941 roku był uwięziony i przesłuchiwany na Pawiaku, 28 maja 1941 trafił do Auschwitz-Birkenau, gdzie otrzymał numer 16670. Tam, dobrowolnie wybrał śmierć głodową w zamian za skazanego współwięźnia Franciszka Gajowniczka. Ojciec Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 dobity zastrzykiem trucizny – fenolu. Jego ciało zostało spalone w obozowym krematorium. Franciszek Gajowniczek został przeniesiony do obozu koncentracyjnego KL Sachsenhausen, gdzie doczekał się wyzwolenia przez wojsko amerykańskie.

Fot. arch PAP/Andrzej Grygiel

„Sam cierpiać, pocieszał cierpiących” – słyszymy w „Męce św. Maksymiliana” i dalej znowu Janowe (tym razem z Apokalipsy): „I każdą łzę otrze Bóg z ich oczu…”. W misterium słowa o. Maksymiliana dopełniają fragmenty Pisma Świętego stanowiąc jedną, komplementarną całość. „Kim jesteś?” – pytano o. Kolbe w obozie, on odpowiadał bez wahania: „Jestem księdzem katolickim”. Pod swoim adresem słyszał: „Ty psie parszywy”, „Ty durny klecho”. Z kolei dzięki zachowanym świadectwom współwięźniów (między innymi polskiego Żyda Zygmunta Gorsona) doświadczamy ojcowskiej miłości, którą o. Kolbe otaczał w szczególności najsłabszych: „Objął mnie ramieniem i osuszył rękawem pasiaka moje łzy” albo: „To dobry pasterz i misjonarz”. Autorzy misterium nazywają je „franciszkańskim zaproszeniem do wspólnego przeżycia świadectwa św. Maksymiliana”. Warto dać się zaprosić…

>>> Przeżyła piekło Auschwitz. Dziś opowiada o swoim obozowym różańcu… [NAGRANIE]

Franciszkanie, zespół przygotowujący misterium „Męka św. Maksymiliana”, fot. Maciej Kluczka

* Zainteresowani (przy parafiach, szkołach, czy w innych miejscach) mogą kontaktować się z franciszkanami z Niepokalanowa. Jak zapewniają – „chętnie wybiorą się z pielgrzymką, aby szerzyć chwałę Bożą przez przez Niepokalaną w duchu św. Maksymiliana”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze