Fot. vladsilver/freepik.com

Ta drzemka będzie go srogo kosztować. Mors zasnął w Arktyce, obudził się w Irlandii

Drzemka może mieć przykre konsekwencje, jeśli pozwolimy sobie na nią w pociągu, autobusie czy komunikacji miejskiej. Wie o tym dobrze każdy, kto z powodu snu nie wysiadł na właściwej stacji czy przystanku i budził się w obcym miejscu. Właśnie taka przygoda przytrafiła się pewnemu morsowi z Arktyki, który wracał do domu na krze lodowej. W czasie podróży zasnął; gdy się obudził, był w Irlandii.

Dryfującego morsa wypatrzono w okolicach plaży Glanleam położonej na irlandzkiej wyspie Valentia. Zauważył go Alan Houlihan i jego pięcioletnia córka Muireann, którzy byli akurat na spacerze, gdy zobaczyli na skałach dziwny kształt.

Na początku myślałem, że to foka, a potem zobaczyliśmy kły. Był masywny, ogromny, wielkości byka lub krowy” – relacjonował w lokalnych mediach mężczyzna.

>>> Kościół staje w obronie naturalnego środowiska Arktyki 

Obecność morsa na zachodnim wybrzeżu Irlandii zaskoczyła nie tylko spacerowiczów, ale także fachowców, m.in. biologa Kevina Flannery’ego, dyrektora Dingle Oceanworld. „To niesamowity widok. To pierwsza potwierdzona obserwacja morsa na tym terenie” – przyznał w rozmowie z „Independent”.

Mors trafił do Irlandii przypadkiem

Flannery jest przekonany, że mors trafił do Irlandii przypadkiem. „Jest z Arktyki. Moim zdaniem zasnął na krze lodowej i odpłynął za daleko”– powiedział. „Jest na pewno bardzo zmęczony i głodny” – przyznał. Zaapelował jednocześnie do tych, którzy chcieliby to zwierzę zobaczyć na żywo, żeby dali morsowi trochę spokoju, co pozwoli mu odzyskać siły po wyczerpującej podróży.

„Miejmy nadzieję, że odzyska siły i wróci do formy” – dodał dyrektora Dingle Oceanworld.

Mors nie ma jeszcze imienia, ale nada mu je pięcioletnia Muireann Houlihan, która pierwsza go dostrzegła. Dziewczynka ma dwie propozycje. Jeśli się okaże, że mors jest płci żeńskiej, to dostanie imię Isabelle, a jeśli to samiec, nazywać się będzie Cian.

Sama Muireann też przy tej okazji zyskała nowy przydomek. By podkreślić rangę jej odkrycia, tata nazywa ją „Davidem Attenborough wyspy Valentia”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze