Justin Welby, fot. Flickr/Mazur/catholicnews.org.uk

Przybywamy jako słudzy – zwierzchnicy trzech Kościołów odwiedzą Sudan Południowy

Ekumeniczna pielgrzymka pokoju – tak o swej podróży do Sudanu Południowego mówią papież Franciszek, anglikański arcybiskup Justin Welby oraz zwierzchnik szkockich prezbiterian Iain Greenshields. Zaznaczają, że będzie to historyczne wydarzenie, które wypływa z zaangażowania każdego z poszczególnych Kościołów w niesienie pomocy Sudańczykom. Wszyscy trzej pragną, aby cierpienie tych ludzi zostało usłyszane przez świat.

Papież Franciszek podczas niedzielnej modlitwy „Anioł Pański” przypominał o niekończącej się wojnie trawiącej Sudan Południowy; o rzeszach uchodźców, którzy utracili wszystko. Prosił wiernych o modlitewne towarzyszenie w podróży. Do tej prośby dołączył się także lider Kościoła szkockiego.

>>> Katastrofalna sytuacja w Kiwu Północnym: ludzie liczą na mediację Franciszka

Z kolei abp Welby podkreślił, że od wielu lat modlono się o tę wizytę i stąd bardzo się cieszy, że wreszcie dojdzie ona do skutku. „Przybywamy jako słudzy, by słuchać i udzielić głosu krzykowi mieszkańców Sudanu Południowego” – tłumaczył hierarcha. Przypomniał o wojnie, powodziach i głodzie, które dotykają ten afrykański kraj. Zaznaczył, że sytuacja na przestrzeni ostatnich trzech lat uległa pogorszeniu: było jeszcze więcej przemocy niż wcześniej. Dlatego przywódcy religijni chcą dać okazję południowosudańskim politykom do podsumowania i odnowienia pokojowych zobowiązań, jakie złożyli w Watykanie w 2019 r. Arcybiskup Canterbury podkreślił także historyczny wymiar tej wizyty: „po wiekach podziałów, przywódcy trzech różnych części Kościoła gromadzą się razem na sposób, który nie ma precedensu; przez to chcą stać się częścią odpowiedzi modlitwy Jezusa – «aby wszyscy stanowili jedno» (J 17, 21)”.

Fot. EPA/VATICAN Dostawca: PAP/EPA.

Przywódca anglikanów uda się do Sudanu Południowego wraz z małżonką, która wielokrotnie odwiedzała ten kraj, aby wspierać afrykańskie kobiety. Przyznała, że ich historie życia pośród rzeczywistości wojennej „czyniły ją bardziej pokorną”. Zaznaczyła, że pomimo traumy przesiedlenia, przemocy seksualnej i codziennego zagrożenia przemocą w ich domach i wspólnotach są one „kobietami o niezwykłej sile, które chwalą Boga i przychodzą do Niego, by je pokrzepił”. Caroline Welby wyznała, że „podążanie z nimi jest przywilejem” i modli się, aby „doceniono ich przykład w Sudanie Południowym i na całym świecie”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze