fot. PAP/Tomasz Gzell

Pszów: spotkanie podsumowujące akcję kolędników misyjnych

Kolędnicy misyjni, którzy w ostatnich dniach zbierali pieniądze na potrzeby dzieci z Kolumbii, spotkali się w sanktuarium w Pszowie na podsumowaniu swojej akcji. Dzieci w strojach kolędników przeszły w ostatnich dniach grudnia i na początku stycznia przez wiele śląskich miejscowości. Zbierały pieniądze na potrzeby dzieci z Kolumbii. 

Na przykład w Świerklanach 30 grudnia ponad 130 dzieci w wieku od 5 do 17 lat wyruszyło na ulice w 26 grupach kolędniczych. Towarzyszyli im dorośli opiekunowie. Kolędnicy zebrali tam ponad 34 tys. zł oraz 12 euro. Pieniądze zostały przekazane poprzez Papieskie Dzieła Misyjne na potrzeby dzieci w Kolumbii oraz na misje zaprzyjaźnione z parafią Świerklany. Każda grupa misyjna włączyła się również w pomoc dzieciom z Etiopii, przekazując środki na zakup 26 par spodni.

Dzieci przebrane za Maryję, Józefa, pastuszków, a także Kolumbijczyków, przeszły też przez Turzę Śląską, Kokoszyce, Grzawę pod Pszczyną, osiedle Orłowiec w Rydułtowach, Mikołów, oraz wiele innych, śląskich miejscowości. Po raz pierwszy w akcji wziął udział Pszów.

Przed każdymi drzwiami dzieci śpiewały kolędę i odgrywały scenkę z podziałem na role. Zawsze głos zabierał tam między innymi mały Kolumbijczyk. „Są w Kolumbii gangi, są też i kartele, niosą śmierć i wojny, jest ich bardzo wiele. Nie wszystkie też dzieci chodzą tu do szkoły. Muszą pracować, los ich niewesoły” – mówił.

Fot. PAP/Tomasz Wiktor

Zebrane pieniądze kolędnicy przekazują na potrzeby kolumbijskich dzieci – realizowane przez misjonarzy projekty pomocowe i edukacyjne. Jednocześnie dzieci zatrzymują dla siebie wszystkie zebrane łakocie – których zwykle też jest sporo. W grupach kolędników misyjnych zwykle jest bardzo wesoło. Dzieci bardzo często deklarują, że w przyszłym roku chcą pójść znowu.

Spotkanie w bazylice w Pszowie zaczęło się od Mszy św., której przewodniczył biskup Grzegorz Olszowski. W homilii mówił m.in. o tym, że Jezus chce wejść do naszego domu, w nasze codziennie życie, żeby nas obdarzać swoimi łaskami. ‒ Realizacja powołania, do którego nas wzywa Pan Jezus, daje wielką radość. Dlatego możemy dziś spoglądać na Maryję Uśmiechniętą. I my sami mamy się cieszyć i mamy Dobra Nowiną dzielić się z innymi. To jest nasze zadanie, nasze powołanie na teraz! ‒ powiedział.

Mówił o tym, że nie wiemy jeszcze, do czego Pan Bóg nas będzie wzywał w przyszłości, ale zapewniał,  że dając nam zadania, daje siły, uzdalnia nas do tego, byśmy to, co nam jest przez Pana Boga powierzone, wykonali. ‒ Pan Jezus się nie zraża tym, że jesteśmy słabi, że jesteśmy grzeszni, niedoskonali. (…) Nie szkodzi, że czasem też jest mi trudno, że czasem jestem smutny, że czasem też przeżywam trudności, cierpienia. Właśnie dlatego Pan Jezus przyszedł na świat i stał się człowiekiem, żeby obdarzyć mnie radością, nadzieją i pokojem. Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu, że stał się człowiekiem, i tą radością dzielimy się z innymi ‒ powiedział biskup Olszowski.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze