pożary lasów w Kalifornii

fot. EPA/ETIENNE LAURENT

Radosław Bukowski: sezon pożarowy w lasach Polski i reszty świata [PODSUMOWANIE]

Rok 2020 daje nam się szczególnie we znaki i na pewno zapamiętamy go na długo. Również natura została w ciągu ostatnich kilku miesięcy dotkliwie zniszczona przez pożary, silne wiatry i katastrofy ekologiczne.

Dla polskich lasów, w porównaniu z poprzednimi latami, był to czas w miarę spokojny, poza jednym wyjątkiem. Na świecie jednak doszło do dwóch gigantycznych pożarów. Jeden udało się opanować i natura się odbudowuje. W przypadku tego drugiego w dalszym ciągu pojawiają się kolejne miejscowe punkty, w których trwa walka z żywiołem.

Pożar Biebrzy

W Polsce sezon pożarowy trwa od marca do października. Od kwietnia do końca września jest prowadzony pomiar wilgotności ściółki w strefach prognostycznych rozlokowanych w kilkudziesięciu miejscach kraju. Punkty alarmowo-dyspozycyjne poszczególnych nadleśnictw są przez cały ten czas w stanie najwyższej gotowości. W akcjach gaśniczych, oprócz wozów bojowych straży pożarnej, uczestniczą również samoloty i śmigłowce gaśnicze. Według statystyk w tym roku do tej pory w polskich lasach wybuchło 6310 pożarów, to o  2861 mniej niż w zeszłym roku. Duży wpływ na ten wynik miał deszczowy okres przełomu wiosny i lata, dzięki czemu utrzymywał się niski stopień zagrożenia pożarowego. W kwietniu doszło do najtragiczniejszego w skutkach pożaru w Polsce. W niewiele ponad tydzień spłonęło ok. 5,5 tys. hektarów łąk i lasów Biebrzańskiego Parku Narodowego. W akcji gaśniczej uczestniczyło blisko 1500 strażaków zawodowych i ochotników wspieranych m.in. przez żołnierzy WOT, służby parku i okolicznych mieszkańców. Z powietrza akcję wspierały samoloty i śmigłowce gaśnicze Lasów Państwowych. Na skutek pożaru dotkliwie ucierpiała fauna i flora parku. Prawdopodobną przyczyną były umyślne bądź nieumyślne punktowe podpalenia.

>>> USA: pożary na Zachodnim Wybrzeżu, co najmniej 26 osób zginęło 

Pożary w Hiszpanii fot. EPA/Xoan Rey Dostawca: PAP/EPA.

Pożary w Hiszpanii fot. EPA/Xoan Rey

Pożary australijskiego buszu

Na przełomie 2019 i 2020 roku nawiedziły Australię jedne z największych w historii tego kraju pożary buszu. Informacje o tragicznej sytuacji w tamtym rejonie świata odbijały się niemal codziennie ogromnym echem w mediach i w internecie. Straty w czasie pożarów i po ich ostatecznym ugaszeniu były ogromne: 34 ofiary śmiertelne wśród ludzi, wiele tysięcy zniszczonych budynków oraz kilkaset milionów zwierząt, które poniosły śmierć z tego powodu. Ogień strawił 103 tysiące kilometrów kwadratowych buszu. Te liczby przerażają! Pożary rozpoczęły się w czerwcu 2019 r., a zakończyły w maju br. Przyczyną tego ogromnego żywiołu były katastrofalne susze, które miały miejsce w ostatnich latach. Tak wielkie pożary nie są rzadkością w tej części globu. W ciągu ostatnich 150 lat 86 razy żywioł ognia doświadczył ten kontynent.

>>> Cordian Szwarc OFM: Można segregować śmieci a żyć nieekologicznie [ROZMOWA] 

#Wierchojańsk 38 i Jakucja w ogniu

Syberia i Daleki Wschód Rosji zawsze kojarzą nam się z ogromnymi połaciami tajgi, krótkim latem, długą zimą i towarzyszącymi jej tęgimi mrozami, kiedy słupek rtęci spada miejscami nawet do minus 70 stopni Celsjusza. 20 czerwca tego roku w Wierchojańsku słupek rtęci powędrował w drugą stronę i zatrzymał się na rekordowych 38 stopniach Celsjusza. To prawdopodobnie najwyższa temperatura odnotowana za kręgiem polarnym. Fale upałów w okresie letnim nie są rzadkością w tej części Rosji, klimat jest tam silnie kontynentalny. W parze z rekordowymi temperaturami poniżej i powyżej zera idą prawie coroczne pożary tajgi. W tym roku od początku sezonu wybuchło w Republice Jakucji ponad 750 pożarów, a ogień przeszedł przez prawie półtora miliona hektarów terenu. Niemal od razu został wprowadzony stan wyjątkowy. Pomimo obecnego spadku temperatur i zbliżającej się wielkimi krokami zimy, pożary w niektórych miejscach cały czas trawią tajgę.

Panorama Biebrzy po pożarze fot. PAP/Artur Reszko

Panorama Biebrzy po pożarze fot. PAP/Artur Reszko

Chrońmy lasy

Ogień to straszny żywioł i największy wróg lasu i otaczających go obszarów. Opanowanie pożaru, pomimo wielu środków, jest bardzo trudne. Odpowiedzialna jest również praca dyspozytora punktu alarmowo-dyspozycyjnego. Informowanie służb o stopniu zagrożenia pożarowego i samym pożarze oraz dokładne namierzanie miejsca jego wystąpienia to podstawowe zadania na tym stanowisku. Kilka lat temu miałem ogromną przyjemność pełnić tę funkcję. Dlatego zwracam się z bardzo konkretnym apelem! Chrońmy nasze lasy przed ogniem, a kiedy zauważymy, że gdzieś się pali, niezwłocznie poinformujmy odpowiednie służby.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze