fot. PAP/Mateusz Marek

Rektor seminarium w Płocku: dbałość o powołania kapłańskie zaczyna się od pracy z ministrantami

„Kościół w Polsce może wskazać na wielką rzeszę nieustraszonych świadków, głoszących Jezusa zmartwychwstałego. Należy do nich ks. Franciszek Blachnicki, twórca ruchu Światło-Życie, który wiedział, że troska o powołania zaczyna się od pracy z ministrantami” – napisał w liście do diecezjan ks. prał. dr Marek Jarosz, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. Jego list jest dziś czytany w kościołach diecezji.

Ks. prał. dr Marek Jarosz w liście do diecezjan napisał, że pierwsze, dogłębnie przemieniające świat świadectwo o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, zawdzięcza się Dwunastu – Apostołom, przez Niego wybranym i przygotowanym do tego dzieła, oraz gronu wiernych kobiet, wśród których wyróżniła się św. Maria Magdalena, nazywana już w starożytności Apostołką Apostołów. Byli oni zwykłymi ludźmi, wywodzącymi się z nizin ówczesnego społeczeństwa. Szybkie rozprzestrzenianie się chrześcijaństwa zostało zapoczątkowane przez wydarzenie Zesłania Ducha Świętego w święto zwane Pięćdziesiątnicą, związane w Ziemi Świętej z zakończeniem żniw. To właśnie wtedy św. Piotr po raz pierwszy publicznie wystąpił jako głowa Kościoła i nawrócił trzy tysiące ludzi.

>>> Ta archidiecezja nie przeżywa kryzysu powołań. „Przyciąga nas bliskość księży z ludźmi” [ROZMOWA]

Świadkowie

Rektor zaakcentował, że dynamizm Kościoła czasów apostolskich był wielki. W niespełna trzy wieki od zmartwychwstania Chrystusa potężne imperium rzymskie, agresor i okupant Izraela, musiało skończyć z prześladowaniem chrześcijaństwa i przyjęło je jako swoją religię. Fenomen ten miał źródło w realizacji Jezusowego wezwania: „Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą” (Mt 28,10).

„Wezwanie Zmartwychwstałego: «Będziecie moimi świadkami» zostało skierowane do wszystkich uczniów i wyznawców. Jego świadkami byli nie tylko Apostołowie, święci i błogosławieni, ale także bezimienni chrześcijanie, którzy bez względu na systemy społeczno-polityczne i doraźne korzyści, często za cenę życia, świadczyli o cudzie Zmartwychwstania. Również Kościół w Polsce może wskazać na wielką rzeszę nieustraszonych świadków, głoszących Jezusa zmartwychwstałego” – można przeczytać w liście ks. Marka Jarosza.

Podkreślił on, że należy do nich ks. Franciszek Blachnicki, twórca ruchu oazowego, otruty przez agentów PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa, w Niemczech w 1987 roku. Jego wizja pracy duszpasterskiej wciąż wywiera ogromny wpływ na wielu młodych ludzi. Ks. Blachnicki był patriotą, więzionym w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, potem w Zabrzu i Katowicach, miał zostać zgilotynowany. W celi przeżył nagłe, głębokie nawrócenie.

Zaczyna się od pracy z ministrantami

Po wojnie Franciszek został księdzem diecezji katowickiej. Stworzył ruch pod nazwą Krucjata Wstrzemięźliwości. Gdy został zamknięty w więzieniu w Katowicach, siedział w tej samej celi, w której oczekiwał na wykonanie wyroku śmierci przez Niemców. Po uwolnieniu zasłynął jako opatrznościowy duszpasterz dzieci i młodzieży. W duchu reform II Soboru Watykańskiego, zwłaszcza odnowionej liturgii, oddał się całkowicie pracy nad kształtowaniem wiary i ducha młodzieży poprzez ruch „Światło Życie”.

fot. Antoni Jezierski

Ks. Jarosz zaznaczył, że ks. Blachnicki rozpoczynał kształtowanie zrębów ruch oazowego od pracy z ministrantami. Uważał, że w kole ministranckim młody człowiek zaspokaja naturalną potrzebę przynależności, dialogu, służby Bogu i innym na wzór Chrystusa. Zachęcał rodziców, by cenili posługę swoich synów.

„Kościół wielokrotnie się przekonał, że troska o nowe powołania do służby kapłańskiej zaczyna się od pracy z ministrantami, a niedawne badania jednoznacznie pokazały, że 80% kandydatów wstępujących do seminarium pełniło służbę ministrancką” – napisał rektor.

Dodał, że dziś często podczas Eucharystii brakuje otaczających ołtarz ministrantów, jest kryzys tej posługi. Wspólnoty parafialne, duszpasterze i rodzice, powinni zachęcić do obecności przy ołtarzu chłopców zaraz po I Komunii św. Posługa synów przy ołtarzu jest bardzo potrzebna. Może przyczynić się do zrodzenia nowych powołań kapłańskich, a w konsekwencji wypełniania misji Kościoła: „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28, 9).

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze