Reżyser „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”: Maryja nie była zwykłą dziewczyną [+WIDEO]

Dziś na ekrany polskich kin wchodzi film „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”. – Łamiemy stereotypy, które często ukazują Maryję jako zwykłą dziewczynę. Pismo Święte mówi wprost, że była „pełna łaski”. Nie ma nikogo innego pełnego łaski, więc mówienie, że Maryja była zwykłą dziewczyną jest po prostu nieprawdą – podkreśla reżyser obrazu Michał Kondrat.

Łukasz Kaczyński (Katolicka Agencja Informacyjna): Film „Niepokalane poczęcie” to dzieło o?

Michał Kondrat: – To film, który przedstawia Matkę Bożą jako Niepokalanie Poczęcie. To temat, który jest niezwykle istotny, a jednocześnie bardzo niezrozumiały, zarówno w Kościele katolickim, jak i poza nim. Większość ludzi uważa, że niepokalane poczęcie oznacza, że Maryja poczęła Jezusa bez udziału mężczyzny, tymczasem termin ten odnosi się do niej samej. Ukazuje ją jako nieskazitelne naczynie, które przyniosło na świat Syna Bożego. Matka Boża sama przedstawia się małej Bernadecie Soubirous z Lourdes tym właśnie określeniem, co wskazuje, że nie jest to tylko jej imię, ale i jej tożsamość.

Skąd pomysł, żeby poruszyć taki temat?

– Kilka lat temu rozmawiałem o tym z ojcami marianami Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, którzy uświadomili mi, jak jest to ważna sprawa. Temat dojrzewał we mnie kilka lat, a ponagliły mnie m.in. odnalezione kiedyś słowa św. Jana Pawła II o tym, że Niepokalane Poczęcie jest syntezą naszej wiary. Zdziwiłem się dlaczego w Kościele prawie o tym się nie mówi, skoro w tym określeniu zawiera się całe chrześcijaństwo. Nawet niektórzy księża nie do końca rozumieją sedna tej tajemnicy. Następnie poprosiłem Boga o konkretny znak, czy naprawdę mam zrobić taki film. Dostałem ich kilka, a najmocniejszym z nich był przyjazd do mnie geodety, którego wcześniej nie znałem, a który powiedział mi, że w drodze na moją działkę modlił się w aucie na różańcu i usłyszał w głębi siebie przynaglenie, że ma mi powiedzieć, abym stworzył film o Niepokalanym Poczęciu. Stwierdziłem, że już bardziej dosłownie Bóg nie mógł mi tego przekazać.

Jaką konwencję ma film?

– Jest to dokument fabularyzowany, z tym, że sceny fabularne są naprawdę realizowane w pełni. Nie mają charakteru minimalistycznych czy ilustracyjnych zdjęć. Są to wybrane sceny z życia Maryi i Jezusa, w tym z Kany Galilejskiej czy Wieczernika, które pomagają zrozumieć główny temat filmu. Interpretacja tych historii bazuje na Piśmie św., często z języków oryginalnych, apokryfach czy tradycji Kościoła. Uzupełniają one przeprowadzanie widza przez tajemnicę Niepokalanego Poczęcia. Film ma zadanie pomóc zrozumieć zamysł Boga względem Maryi oraz ukazać jej rolę w historii zbawienia świata. Wspomagają nas w tym eksperci z różnych części świata, w tym Polski, Włoch i Stanów Zjednoczonych, jak i animacje oraz trójwymiarowe infografiki.

Jaka jest największa wartość dodana tego dzieła?

– Wydaje mi się, że film ten może pomóc otworzyć się na bliższą relację z Maryją. Umożliwić widzowi doświadczenie w jego duszy jej nieskazitelności, która wynika z Niepokalanego Poczęcia. Taki jest cel tego filmu i wierzę głęboko, że dzięki łasce Bożej tak się będzie działo. Jesteśmy już po trzech pokazach przedpremierowych i otrzymaliśmy wiele pozytywnych i pełnych wzruszenia komentarzy. Ten obraz naprawdę potrafi wzbudzić wiele dobra w sercach i mam nadzieję, że tak będzie się działo od dziś w całej Polsce.

Jaki obraz Maryi wypływa z tego filmu?

– Łamiemy stereotypy, które często ukazują Maryję jako zwykłą dziewczynę. Pismo Święte mówi wprost, że była „pełna łaski”. Nie ma nikogo innego pełnego łaski, więc mówienie, że Maryja była zwykłą dziewczyną jest po prostu nieprawdą. Bardziej już nie można być bliżej Boga – ona miała więcej darów niż wszyscy święci razem wzięci. Matka Boża przecież wychowywała Bożego Syna, a to wielkie zadanie, które wymaga ogromnych sił i zasobów, nie tylko ludzkich, ale przede wszystkim Bożego wsparcia. I właśnie taka osoba została nam dana przez Jezusa jako nasza matka, a Bóg wyznaczył ją jako szczególnego pośrednika. Wchodzenie w głęboką relację z nią jest więc bezcenne dla rozwoju duchowego człowieka.

fot. Kondrat-Media

Tworząc już kolejny film religijny, jakby Pan ocenił aktualną kondycję tego typu kina?

– Ta kondycja jest różna – niektóre filmy są lepsze, inne gorsze. Ale ważne jest to, że widać wielką potrzebę społeczną, by takie obrazy powstawały. Ogromny jest wzrost zainteresowania tym rodzajem kina w Stanach Zjednoczonych, gdzie nasze dzieło miało premierę już w grudniu ubiegłego roku i zostało pokazane w ponad tysiącu kinach. To wskazuje na niezwykłe zapotrzebowanie na dzieła głębsze i poruszające wnętrze człowieka, niż tylko zapewniające powierzchowną rozrywkę. Sądzę, że można to tłumaczyć tym, że żyjemy w czasach niełatwych i stresujących, więc publiczność potrzebuje mądrego odetchnięcia i pokoju serca od niespokojnej codzienności. Dostrzegalne jest również zwiększanie wymagań widzów wobec filmów religijnych, jeśli chodzi o ich jakość. To też pozytywna zmiana, która z kolei jest wyzwaniem dla twórców.

Dlaczego warto pójść do kina na film „Niepokalane poczęcie”?

– Ten film ma inspirować do bardziej świadomego przeżywania wiary, opartego na zrozumieniu kim na drodze zbawienia człowieka może być Matka Boża. Jej obecność w życiu człowieka może być dla niego ogromną pomocą w wypełnieniu Bożego planu w jego życiu. Warto więc poznać ją jako Niepokalane Poczęcie, otworzyć się na nią i skorzystać z wielu łask, którymi pragnie nas obdarować.

Galeria (8 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze