Mary i jej rodzina, fot. Maciej Kluczka

Rodzina koptów z Egiptu: w Polsce, z pomocą Boga i ludzi, znaleźliśmy bezpieczeństwo

Dumni z postawy Polaków, którzy ofiarnie i solidarnie przyjęli w ostatnich miesiącach uciekających przed koszmarem wojny Ukraińców, nie możemy jednocześnie odwracać oczu od tragedii wielu innych uchodźców, która dzieje się na naszych oczach, również na naszych granicach” – takimi słowami Wspólnota Sant’Egidio zaprosiła na tegoroczny Tydzień Modlitwy za Uchodźców „Umrzeć z nadziei”, który rozpoczął się 25 września (w obchodzonym w Kościele katolickim już po raz 108. Światowym Dniu Migranta i Uchodźcy).

W Warszawie ekumenicznej modlitwie w parafii pw. św. Barbary przewodniczył kard. Kazimierz Nycz. W kościele w wielu miejscach stały zdjęcia uchodźców, niektórzy z nich zginęli w czasie drogi do Europy. Na ołtarzu ustawiono krzyż, zbudowany z desek łodzi, która rozbiła się, wioząc uchodźców na wyspę Lesbos. Z kard. Nyczem modlili się też o. Piotr Kuszka z Kościoła grekokatolickiego, o. Doroteusz Sawicki z Kościoła prawosławnego, ks. Henryk Dąbrowski z Kościoła polskokatolickiego, ks. Piotr Gaś reprezentujący Kościół ewangelicko-augburski, ks. Michał Jabłoński z Kościoła ewangelicko-reformowanego i duchowni katoliccy: ks. MIrosław Kreczmański, proboszcz parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus i gospodarz parafii św. Barbary, ks. Tomasz Zaperty.

fot. Anna Matlak / Wspólnota Sant’Egidio

Uciec od prześladowań

W nabożeństwie wzięli udział uchodźcy i imigranci mieszkający w stolicy. Wśród nich rodzina Egipcjan, Mary, jej mąż i dzieci. Kobieta odczytała jedną z intencji w czasie modlitwy powszechnej. Do Polski przyjechała siedem lat temu. Przyznaje, że głównym powodem wyjazdu z Egiptu były prześladowania chrześcijan. Mary i jej rodzina są koptami. – To nie była łatwa decyzja, jechałem w nieznane, ale musiałam zadbać o bezpieczeństwo swoje i moich synów – mówi. A ma ich czterech. Jeden z nich, Rafał, urodził się już w Polsce. Chłopcy w każdy piątek mają zajęcia w świetlicy prowadzonej przez Wspólnotę Sant’Egidio. Rodzinie udało się już uzyskać stały pobyt w Polsce. Mary jest nauczycielką matematyki, znalazła pracę w szkole, zaczynała w szkolnej świetlicy. Teraz nie pracuje, bo musi opiekować się synami. Pracuje jej mąż, wspólnymi siłami udaje się zadbać o podstawowe potrzeby. – W Polsce żyje nam się dobrze, już nie towarzyszy nam strach, lęk, ale za ojczyzną oczywiście tęsknię. Szczególnie za bratem i siostrą, którzy zostali – mówi Mary. Jak wspomina pierwsze dni i tygodnie w Polsce? – Na początku było trudno, byłam smutna, że zostawiam rodzinę, dom. Nie znałam języka, nie umiałam nawet powiedzieć po polsku „dzień dobry”, ale mam synów, musiałam walczyć o ich życie i przyszłość – podkreśla. – Dziś jesteśmy szczęśliwi, bo w Polsce, z pomocą Boga i ludzi, znaleźliśmy bezpieczeństwo – dodaje.

>>> Franciszek zachęca do rozwijania przyjaźni między katolikami a koptami

fot. Anna Matlak / Wspólnota Sant’Egidio

Koptowie dzielą się na dwie grupy: na ortodoksyjny Kościół koptyjski i Kościół katolicki obrządku koptyjskiego. Ortodoksyjnych koptów jest około 11,2 mln, głównie w Egipcie, jest też diaspora (głównie w Europie Zachodniej i w Ameryce Północnej). Z kolei liczbę wiernych Kościoła koptyjsko-katolickiego określa się na około 210 tys. (wyłącznie w Egipcie). Mary i jej rodzina uczestniczą w nabożeństwach, które są odprawianie w podwarszawskich Otrębusach. – Na niedzielnej mszy jest kilkadziesiąt osób – relacjonuje. Powodów do ucieczki ze swojej ojczyzny koptowie mają wiele. Są tam prześladowani w bardzo brutalny sposób. Na porządku dziennym jest tam przykładów na ich złe traktowanie jest wiele. Wspomnijmy choćby o wydarzeniu z 15 lutego 2015 roku. 20 koptów egipskich i pracujący razem z nimi Ghańczyk zostali wtedy ścięci przez fanatyków islamskich. Media obiegło wówczas zdjęcie mężczyzn prowadzonych przez terrorystów. Ubrani zostali w pomarańczowe stroje i zaprowadzeni na śmierć. Chrześcijanie w Egipcie mają więc uzasadnione powody do obawy o własne życie.

Wymienieni z imienia

Mary podkreśla, że towarzyszyły jej silne uczucia, gdy z ambony modliła się za uchodźców. Treść intencji sprawia, że takie uczucia towarzyszą wszystkim wiernym zebranym w kościele. Podczas nabożeństwa „Umrzeć z nadziei” wymieniane są imiona i historie uchodźców, którzy zginęli, uciekając przed wojną, przemocą i biedą. Jedną z nich jest pochodząca z Syrii 4-letnia Loujin, która kilka dni temu zmarła z pragnienia, gdy wraz z rodzicami, młodszą siostrą i innymi uchodźcami od dziesięciu dni czekała na ratunek na łodzi, która utknęła na Morzu Śródziemnym u wybrzeży Malty. Modlitwa jest wyrazem pamięci o ludziach, którzy w drodze do wolności, bezpieczeństwa i szacunku zapłacili najwyższą cenę. Po raz drugi obok niebezpiecznych wód Morza Śródziemnego, pułapek pustyni Wyżyny Meksykańskiej, czy śmiercionośnych nurtów rzeki Evros na granicy Europy i Azji, wspominane były również ofiary, które straciły życie w przygranicznych lasach w Polsce. Po raz pierwszy – bo to pierwszy Tydzień Modlitw po agresji Rosji na Ukrainę – wspominani są też uchodźcy z Ukrainy.

>>> Spojrzeć w oczy uchodźcom. Wystawa zdjęć z wyspy Lesbos

fot. Anna Matlak / Wspólnota Sant’Egidio

Nowa rzeczywistość

– Znaleźliśmy się w innej rzeczywistości. Rozmowa o uchodźcach w Polsce nie jest już anonimowa. Ona wcześniej też taka nie była, ale jednak nie każdy miał możliwość stanięcia twarzą w twarz z kimś, kto ucieka przez wojną. A dziś w Polsce praktycznie każdy miał możliwość spotkania takiego człowieka, posłuchania historii, usłyszenia jego płaczu, być może zapłakania razem z nim – mówi Magdalena Wolnik ze Wspólnoty Sant’Egidio.

>>> ONZ: na całym świecie jest 100 mln uchodźców

Na nabożeństwo przyszło wielu uchodźców, którzy do Polski przyjechali całkiem niedawno. Byli Ukraińcy, Białorusini, ale też ludzie z Afganistanu, którzy w sierpniu 2021 roku uciekali z kraju, gdy talibowie przejmowali władze w tym państwie. – Są Syryjczycy, którzy są z nami już od kilku lat. Są też koptowie z Egiptu, jest ktoś z Nigerii. Jest coraz więcej osób, które modlą się razem z nami. Dla nich ta modlitwa jest bardzo ważna, dlatego że wspominamy ich rodaków, którzy nie dotarli do bezpiecznego miejsca. Modlimy się także o pokój w ich krajach. Modlimy się także za nas samych, za tych, którzy przyjęli uchodźców. Modlimy się także o to, byśmy nie ulegli zniechęceniu, nie zobojętnieli, żebyśmy nie poddawali się duchom wrogości – podkreśla Wolnik.

fot. Anna Matlak / Wspólnota Sant’Egidio

Przy tych słowach przypominam sobie o plakacie zawieszonym na drzwiach jednego z warszawskich kościołów z informacją, że co niedzielę odbywa się modlitwa o pokój w Ukrainie, z dopiskiem: „modlitwa będzie trwać do końca wojny”. Pytam Magdalenę Wolnik z Sant’Egidio o to, czy fakt, że trzeba takie rzeczy podkreślać nie pokazuje, że trochę się do wojny w Ukrainie przyzwyczailiśmy, także we wspólnocie Kościoła. Bywa że w modlitwie powszechnej o Ukrainie już nie pamiętamy. – Trudno żebyśmy żyli takimi emocjami jak w pierwszym miesiącu wojny – odpowiada. – To inny etap, ale nadal potrzeba w nim naszego zaangażowania i otwartości na osoby, które są pośród nas. To już inny rodzaj zaangażowania – oni starają się budować swoje życie między nami, starają się pracować, ich dzieci chodzą do szkół razem z naszymi dziećmi – dodaje. Może więc trzeba na nowo spojrzeć na naszych ukraińskich gości, których status już powoli z „gościa” zmienia się na „mieszkańca”, „sąsiada”, „znajomego”, a może i „przyjaciela”. Aktem miłości bliźniego będzie więc już o wiele rzadziej ciepły koc czy posiłek, a częściej budowanie z nimi relacji, zainteresowanie się, czy się dobrze czują, czy udało się znaleźć pracę, szkołę dla dzieci.

Czas zasługiwania

– Obchodzony w Kościele katolickim Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy to okazja, by zrobić sobie rachunek sumienia z własnej otwartości na bezdomnych i potrzebujących pomocy. Ewangelia o bogaczu i Łazarzu uczy nas, że w momencie śmierci kończy się także czas zasługiwania. Bogaty nie zostaje potępiony za to, że ma dużo, ale że jest bezduszny i nie zauważa człowieka u jego stołu. Papież Franciszek zwraca często uwagę na nierówny dostęp do dóbr tego świata: jednym zbywa i marnuje się, a drudzy nie mają nic – mówił w czasie nabożeństwa kard. Kazimierz Nycz. – To paradoks, że jeszcze nie tak dawno mieliśmy problem z małą garstką migrantów na granicy wschodniej i robiliśmy z tego wielki problem. Dziś mamy wśród nas miliony Ukraińców, z którymi musimy nauczyć się budować wspólną przyszłość. Po 24 lutego cała Polska stała się grupą pomagającą, cała Polska stała się wspólnotą Sant’Egidio. Problem polega na tym, byśmy się nie daj Boże nie znudzili, by nie minął zapał, by nikt nie wywołał żadnych upiorów, których nawet wstydzę się wymienić. Dlatego proszę o modlitwę. Przydarzyła nam się okazja, by spełnić się po ludzku i chrześcijańsku. Pamiętajmy, że dla bogacza Łazarz był przepustką do nieba. Bogacz jednak z niej nie skorzystał – mówił metropolita warszawski.

fot. Anna Matlak / Wspólnota Sant’Egidio

– Starajmy się zaprzyjaźnić, zrozumieć te osoby, być dla nich wsparciem. Wiele osób – co naturalne – żyje tym, co się dzieje w ich kraju, co się dzieje w ich mieście, z ich bliskimi. Nasze wsparcie w ludzkich, codziennych sytuacjach jest bardzo ważne i od tego zależy, jak ci ludzie sobie poradzą i czy uda im się stworzyć dla siebie, dla swoich dzieci dobrą przyszłość – podkreślają członkowie Wspólnoty. – Mam wielką nadzieję, że obecność Ukraińców między nami pomoże nam spojrzeć w sposób otwarty także na innych uchodźców. Na tych, którzy wydają nam się bardziej dalecy, a tak naprawdę są tak samo bliscy i podobni nam, przeżywają takie same dramaty i rozterki jak uchodźcy z Ukrainy – mówi Magdalena Wolnik. I dodaje jeszcze jedno: „Kiedyś uchodźcy może byli dla nas tylko liczbami czy odległymi historiami, a teraz mają już konkretne twarze i imiona osób, które poznaliśmy”.

Nabożeństwo w intencji uchodźców „Umrzeć z nadziei” organizowane jest przez Wspólnotę Sant’Egidio od 2015 r. W Europie trwał wówczas kryzys migracyjny, w wodach Morza Śródziemnego zginęło 3771 osób. W tym roku takie modlitewne spotkanie odbędzie się jeszcze w Poznaniu. Modlitwa pod przewodnictwem abp. Stanisław Gądeckiego zaplanowana jest we wtorek 4 października o godz. 19:00 w bazylice św. Józefa przy ul. Działowej (Wzgórze św. Wojciecha).

Galeria (3 zdjęcia)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze