fot. unsplash/Michał Parzuchowski

Rośnie liczba dzieci, które w sposób zamierzony przedawkowały leki

40 młodych pacjentów, m.in. po przedawkowaniu leków, przyjęto w styczniu na oddział nefrologii dziecięcej i ostrych zatruć szczecińskiego szpitala „Zdroje”. Lekarze apelują o ograniczenie dzieciom dostępu do leków, ale przede wszystkim o słuchanie i zwracanie na nie uwagi.

„Były w zeszłym roku miesiące, w których przyjmowaliśmy ponad 30 osób z powodu zatruć – i zamierzonych, i przypadkowych – ale w styczniu br. osiągnęliśmy liczbę 40 hospitalizowanych – największą jak do tej pory. To bardzo niepokojąca tendencja” – powiedział w rozmowie z kierujący Kliniką Pediatrii, Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć szczecińskiego szpitala „Zdroje” prof. Andrzej Brodkiewicz.

Dodał, że zatrucia wśród hospitalizowanych w styczniu były głównie zamierzone, dotyczyły pacjentów powyżej 10. roku życia, przede wszystkim dziewcząt. Młodzi ludzie trafiali na oddział przeważnie po przedawkowaniu leków psychiatrycznych, a także m.in. paracetamolu. Brodkiewicz, podkreślił, że nie jest to nowy problem.

„Znów mieliśmy pacjentkę, która wzięła 25 g leku – to dawka śmiertelna. Gdyby nie przyjechała do nas odpowiednio wcześnie, gdybyśmy nie wypłukali żołądka, ta dziewczyna na sto procent by zginęła. Nie stało się tak tylko dlatego, że poinformowała o tym rodziców, a ci przywieźli ją do nas” – relacjonował pediatra.

Podkreślił, że wszyscy pacjenci zostali uratowani, ale „to tylko i wyłącznie szczęście”, ponieważ trafili na oddział dość szybko. „Tylko wtedy jesteśmy w stanie usunąć przynajmniej część toksyny z organizmu” – zaznaczył.

fot. unsplash

Przyczyny zamierzonego przedawkowania leków wśród dzieci

Tego samego zdania jest kierująca Oddziałem Psychiatrii Dziecięcej i Młodzieżowej szpitala „Zdroje” Małgorzata Wyrębska-Rozpara, ale zauważa, że problem tkwi głębiej.

„Myślę, że istotna jest trudna sytuacja związana z pandemią, która wpływa na nas wszystkich. To co dzieje się z dziećmi, jest odzwierciedleniem tego, co dzieje się w rodzinach. Wielu rodziców przeżywa napięcia m.in. związane z utratą pracy” – powiedziała psychiatra.

Zwróciła też uwagę na niepewność związaną z systemem pracy szkół i z nauczaniem online, które wielu młodych ludzi znosi źle, choć jest także grupa, która doskonale się w tym odnajduje – ci jednak odczuwają z kolei często lęk przed kolejnym powrotem do szkoły w tradycyjnej formie.

Dr Wyrębska-Rozpara zaznaczyła, że ważne jest, aby rodzice obserwowali swoje dzieci i zmiany w ich zachowaniu. Podkreśliła jednak, że często nie jest to łatwe.

„Nie możemy też zawsze obciążać rodziców – wielu z nich jest naprawdę uważnych i próbują rozmawiać z dziećmi, ale one po prostu nie chcą rozmawiać, być może nie chcąc dodatkowo obarczać rodziców swoimi zmartwieniami. Wtedy też warto zaproponować rozmowę ze specjalistą” – mówiła psychiatra.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze