S. Małgorzata Chmielewska: świat ma dziury, które codziennie trzeba cerować od nowa
Bóg po to dał nam rozum, żebyśmy byli odpowiedzialni. Cud może zrobić w ostateczności, jak nic innego działa – mówi siostra Małgorzata Chmielewska w rozmowie, która ukazała się w świątecznym numerze miesięcznika „Twój Styl”.
Małgorzata Chmielewskapytanaprzez Agnieszkę Litorowicz-Siegert o to, czy trudne czasy zmobilizowały Polaków do bycia dobrymi odpowiada twierdząco. Przyznaje jednak, że obecnie ludziach jest mniej życzliwości niż na początku epidemii koronawirusa.
Czy ludzie są dobrzy?
Zdaniem s. Małgorzaty mieszkańcom Polski dalekie jest pojęcie dobra wspólnego, ale mimo to stać ich na jednorazowe zrywy pomocy. Przywołuje również przykład niechęci do noszenia maseczek: „Tu kończy się horyzont refleksji wielu z nas”. Odwołuje się też do przykładu księży mówiących, że w kościele nie można zarazić się koronawirusem, bo „Pan Bóg uchroni”.
A przecież Pan Bóg dał nam rozum. Cud może zrobić w ostateczności, jak już nic innego nie zadziała. To my powinniśmy być odpowiedzialni.
A jak sprawić, by ludzie chcieli być dobrzy? Siostra Małgorzata poleca przede zachęcanie ludzi do rozumienia innych oraz uczenie szacunku i empatii. Jak przyznaje, szkoła nie uczy tych umiejętności, a w głowach młodych ludzi często jest „rozsypanka puzzli z różnych układanek”.
Czy dobre uczynki wracają?
To również jedno z pytań, które w wywiadzie zadała Agnieszka Litorowicz-Siegert. Odpowiadając na nie, siostra Małgorzata za przykład podaje sytuacje, które miały miejsce w domach jej fundacji. Jedna z nich była dość nietypowa, gdyż kobieta, poproszona o obranie ziemniaków, zażądała za wykonanie tej czynności dziewięć złotych za godzinę. Mimo to rozmówczyni przypomina, że nie tylko warto, ale przede wszystkim trzeba być dobrym – nawet jeśli ktoś za okazane dobro nie podziękuje.
>>> Siostra Chmielewska: polityka od dawna polega na skłócaniu ludzi
Ci, którzy nie doświadczyli bezinteresownego dobra, nie byli kochani, nie są w stanie zrozumieć, że ktoś chce im pomagać, nie żądają nic w zamian.
Radości siostry
Zapytana o to, jakie są jej radości, siostra Chmielewska odpowiada, że pokonanie cierpienia i zła, które dotyka drugiego człowieka. Takie momenty nazywa „byciem świadkiem zmartwychwstania Jezusa”.
Jednocześnie siostra przyznaje, że świat ma wiele dziur, które codziennie trzeba cerować od nowa. Mimo to, jej zdaniem, nie powinniśmy się zrażać do świata i ludzi, gdyż chodzi o to, by każdego dnia budziło się w nas dobro.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |