Miejski punkt pomocy dla Ukrainy nowo uruchomiony przy ulicy Bukowskiej w Poznaniu. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Skala pomocy zaskoczyła wszystkich – parafie i wspólnoty z Poznania wspierają uchodźców [REPORTAŻ] 

Po informacji o wybuchu wojny w Ukrainie wśród Polaków ruszyła fala dobra. Pomagają także parafie i wspólnoty, m.in. te znajdujące się w Poznaniu. 

Koce, pościele, kołdry, poduszki, termosy, kosmetyki, środki pomocy medycznej. To tylko niektóre z rzeczy, które można przekazać w ramach zbiórek na rzecz pomocy uchodźcom z Ukrainy. Większość parafii z archidiecezji poznańskiej będzie zbierać dary w Środę Popielcową – niemal przez cały dzień. Jest jednak kilka miejsc, w których działania pomocowe prowadzone są już teraz. I to nie tylko w takiej formie. 

>>> Paweł Wyszkowski OMI (Kijów): trudno zasnąć z myślą, że to mogą być ostatnie momenty życia

Pomoc wspólnotowa 

Poznański oddział Caritas cały czas prowadzi zbiórkę finansową na rzecz pomocy dla Ukrainy. Postanowiło do niej również dołączyć duszpasterstwo akademickie Morasko, które przekazało na ten cel pieniądze zebrane podczas niedzielnej mszy świętej. „Stwierdziliśmy, że lepiej działać w ten sposób. Jest teraz wiele akcji, więc nie chcieliśmy tworzyć kolejnej. Wolimy przekazać pieniądze do Caritas, bo oni już tam wiedzą, co z nimi zrobić. Oprócz tego większość z nas w nadchodzącym tygodniu zaangażuje się w różne zbiórki jako wolontariusze” – mówi Monika Płaczek, liderka duszpasterstwa.  

Z kolei Duszpasterstwo Akademickie św. Rocha w Poznaniu przeznacza dla uchodźców dom w Mościenicy, do którego trafią Ukraińcy skierowani przez Caritas. Ponadto studenci z tej wspólnoty będą pomagać przy zbiórce pieniędzy w Środę Popielcową, cały czas wspierają też mieszkańców Ukrainy modlitwą. W sobotę odbyło się w tej intencji czuwanie w Centrum Duszpasterskim. 

Duszpasterstwo Akademickie Plus nie angażuje się w żadne akcje, jednak w parafii pw. św. Franciszka Salezego w Poznaniu organizowane są zbiórki finansowe oraz najpotrzebniejszych rzeczy, do których również włączają się członkowie duszpasterstwa. 

Połączyć siły 

Szkolne Koło Caritas działające przy Szkole Podstawowej nr 1 w Poznaniu wraz z parafią pw. św. Ojca Pio od poniedziałku 28 lutego do niedzieli 6 marca organizuje nadzwyczajną zbiórkę dla osób poszkodowanych w wyniku wojny. „Działamy w parafii i w szkole, zrzeszamy więc wspólnotę parafialną oraz lokalną społeczność i wiemy, że wolontariat to coś, co może łączyć poza podziałami” – wyjaśnia Krzysztof Tomiak. Z kolei na pytanie, kto wyszedł z inicjatywą zbiórki odpowiada: „Włączamy się we wszystkie akcje pomocowe Caritas, w które można się włączyć. Tym razem było podobnie. Trudno wskazać kto, zresztą nie jest to ważne, ważne, że i tym razem wspólnota zadziałała” – przyznaje. Co istotne, zbiórka od razu spotkała się z dużym odzewem lokalnej społeczności. „Cały czas odczuwamy ogromne wsparcie, zrozumienie i deklarację pomocy, także wolontariackiej i długofalowej, nie tylko chwilowej” – podkreśla mężczyzna.  

Fot. Piotr Ewertowski

Do akcji wciąż można się włączyć. Obecnie najpotrzebniejsze są zabawki dla dzieci do lat 6, nowe koce, pościele, kołdry, poduszki, ręczniki, ręczniki, termosy, kubki termiczne oraz kosmetyki osobiste czy szczoteczki do zębów. Można także przynosić żywność – gotowe dania w słoikach, produkty długoterminowe takie jak kasze czy makaron oraz puszki i konserwy.  

Powyższe rzeczy można również przynosić do najbliższej niedzieli (6 marca) do parafii pw. Błogosławionej Poznańskiej Piątki w Poznaniu, gdzie parafialny zespół Caritas rozpoczął już zbiórkę darów. Ponadto parafia zachęca do wsparcia finansowego poprzez stronę internetową caritaspoznan.pl. Podobnie jest w przypadku parafii pw. św. Cyryla i Metodego. 

Kiedy zbiórka przerasta najśmielsze oczekiwania 

Pomoc dla Ukrainy w miniony weekend zorganizowała też parafia greckokatolicka pw. Opieki Matki Bożej w Poznaniu. „Inicjatywa zorganizowania zbiórki darów była oddolna, z głębi ludzkiej potrzeby niesienia pomocy. Ludzie się zorganizowali, udostępniliśmy pomieszczenie i tak się zaczęło” – mówi ks. Roman Kiłyk – duszpasterz tamtejszej parafii. „Zbiórka przerosła nasze wszelkie oczekiwania. Ludzie przynieśli bardzo dużo różnych produktów – żywnościowych, medycznych i odzieżowych. Zupełnie się nie spodziewaliśmy, że otrzymamy aż tak dużo pomocy. Wczoraj wyjechało 5 pełnych busów na Ukrainę. Wyglądało to głównie tak, że na granicy przeładowywaliśmy rzeczy do autokarów i busów, które zawiozły je już bezpośrednio na miejsce. Mamy też tutaj na miejscu rodzinę – mamę z babcią i z dwojgiem dzieci. Pomagamy tej rodzinie. Znaleźliśmy dla niej mieszkanie. W naszej parafii zostało jeszcze trochę darów, które zostaną przekazane potrzebującym Ukraińcom” – dodaje duchowny. 

Kilka ton pomocy 

Na facebookowej stronie poznańskiej Caritas można znaleźć zdjęcia mnóstwa kartonów pełnych darów dla Ukraińców, które udało się zebrać w sobotę 26 lutego w poznańskiej parafii pw. Nawiedzenia NMP. „Zbiórkę prowadziła Caritas diecezjalna. My jako parafia udostępniliśmy trochę środków, trochę ludzi i dużo miejsca” – opowiada ks. Krzysztof Różański, proboszcz ratajskiej wspólnoty. „Zainteresowanie zbiórką ku naszemu zaskoczeniu było olbrzymie. Zadzwonił nawet do mnie ks. Artur Wojczyński, który jest kapelanem Wielkopolskiej Chorągwi ZHP z pytaniem, czy potrzeba pomocy harcerzy do obierania darów. Powiedziałem, że nie wiem. Ostatecznie miało przyjść do nas do pomocy kilku harcerzy, bo i tak na miejscu byli też pracownicy Caritas. Okazało się jednak, że gdyby nie przyszło więcej harcerzy, którzy zmieniali się co godzinę, a na każdej zmianie był ich nawet kilkunastu lub dwudziestu, to same osoby z Caritas nie dałyby rady tego odebrać. Łącznie było kilka ton różnych darów. Przez sześć godzin było tak, że parking przy kościele był cały czas zajęty. Jedni odjeżdżali, a drudzy przyjeżdżali. Ludzie przychodzili do nas prosto z zakupów ze wszystkim, co kupili. Ale także przyjeżdżały do nas osoby z marketów wyposażenia wnętrz z kołdrami, kocami i poduszkami zdjętymi prosto z półki, zapłaconymi i przywiezionymi od razu do nas. Wspaniałe jest też to, że niektórzy pomyśleli nawet o zwierzętach. Wśród darów znalazła się więc też karma dla psów i kotów. Naprawdę przez całe sześć godzin ktoś tutaj był. Jeszcze później odbieraliśmy telefony z pytaniami, czy można coś donieść, czy zbiórka będzie jeszcze prowadzona, a jeśli tak – to kiedy” – opowiada proboszcz ks. Krzysztof Różański.  

Fot. Piotr Ewertowski

Duchowny dodaje także, że Caritas obecnie najbardziej apeluje o środki opatrunkowe, które będzie można wysłać na Ukrainę.  

Dzieci już w Rogoźnie 

Wczoraj w tej parafii odbyła się także zbiórka do puszek na rzecz Ukrainy. Ks. Różański przyznaje, że odkąd jest tutaj proboszczem, jeszcze nigdy na żaden cel nie było takiego odzewu parafian. „Opróżnialiśmy puszki po każdej mszy świętej. Ale wiele razy zdarzyło się, że nie można było wcisnąć ani złotówki więcej, bo puszki były przepełnione. W sumie zebraliśmy ponad 19 tysięcy złotych. Ta wrażliwość ludzka jest bardzo poruszająca i widać, jak wielu z nas ma dobre serca”  – podsumowuje duchowny.  

Część zebranych darów została już przekazana do Rogoźna, bo w nocy z soboty na niedzielę przyjechały tam ukraińskie dzieci. Druga część była jeszcze dzisiaj sortowana i trafi do ośrodków rekolekcyjnych w Konarzewie, Zaniemyślu oraz w Zaborówcu.  

>>> Caritas Polska przyjmie 2 tys. dzieci z ukraińskich domów dziecka

„Zgłaszali się do mnie także parafianie z różnymi ofertami pomocy. Zatelefonowała do mnie dzisiaj rano pani, która powiedziała, że chciałaby zaoferować ręce do pracy. Ale nie jedne, bo chętnie przyjdą też jej wnuczki oraz ich koleżanki. Z kolei inna parafianka pisała do mnie, że pracuje w jednym z marketów i że personel tego marketu chciałby objąć patronatem jedną ukraińską rodzinę oraz pomagać jej na stałe. W tej pomocy widać nie tylko ogromną mobilizację, ale i pomysłowość” – przyznaje proboszcz. Ksiądz Różański sugeruje, by na kolejną zbiórkę, którą zaplanowano w całej archidiecezji na Środę Popielcową, warto kupić karton jednego konkretnego produktu – zamiast wielu różnych artykułów. Dzięki temu łatwiej sortuje się i pakuje potrzebne artykuły. 

Hojność, która imponuje 

W parafii pw. Matki Boskiej Bolesnej w Poznaniu zbiórka rozpoczęła się o godzinie 10 w poniedziałek. Przyjechałem niecałą godzinę po otwarciu punktu pomocy, a już kartony z najpotrzebniejszymi rzeczami się zapełniały. Warto zauważyć, że parafianie nie przynoszą używanych przedmiotów, których im zbywa. Wszystko jest nowe, dobrej jakości i z długim terminem przydatności. Jak powiedziały mi wolontariuszki Caritas, innych rzeczy nie przyjmują. Zauważyły, że pomagać należy z zaangażowaniem. Powinno się kupować dla uchodźców rzeczy takie, jakbyśmy kupili dla samego siebie.   

„Wczoraj zbieraliśmy pieniądze do puszek pod kościołem i musiałyśmy kilka razy je opróżniać” – dodały z ochotniczki. „I niech pan uwierzy, że to nie był bilon, lecz papierki. Nierzadko ludzie wrzucali po 50 albo 100 zł. Hojność naszych parafian nam bardzo zaimponowała”. 

Fot. Piotr Ewertowski

Skąd ta solidarność z narodem ukraińskim? Moje rozmówczynie stwierdziły, że przede wszystkim z dobrego serca. Dodały, że ważna jest także pamięć historyczna Polaków i fakt, że to samo może i nas spotkać. „To jest zaraz przy naszej granicy. Nie wiadomo, jak dalej potoczy się wojna. My zresztą pamiętamy choćby stan wojenny. My, Polacy, doświadczyliśmy wiele zła, więc potrafimy współczuć tym, którzy przed wojną uciekają”. 

Przyjaciele mimo trudnej przeszłości 

Zapytałem jednego z darczyńców, który podjechał pod punkt pomocy samochodem i przyniósł dwa pełne kartony koców, o powód tej hojności. Początkowo nie chciał odpowiedzieć, ale po namyśle opowiedział mi swoją historię, która niemal zwaliła mnie z nóg. Okazało się, że miał rodzinę na Wołyniu, która w 1943 r. została całkowicie wymordowana przez Ukraińców podczas rzezi wołyńskiej. Dzisiaj nie zwraca już uwagi na dawne zaszłości, lecz pomaga naszym sąsiadom z otwartym sercem. 

Kiedy podzieliłem się tą historią w mediach społecznościowych, otrzymałem kilka innych podobnych opowieści. Wierzący i niewierzący – wybaczyli oprawcom swoich przodków i nie obciążają tymi winami współczesnych Ukraińców. Przychodzą do uchodźców ze Wschodu z tym, co mają. Polska mnie dziś zbudowała. „Jest nas dużo, więc damy radę” – podsumowała jedna z wolontariuszek Caritas. 

Akcja będzie kontynuowana w środę 2 marca w godzinach od 10 do 12 i od 16 do 18. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze