Słuchanie, potencjał świeckich, wykluczeni – synteza prac synodalnych w archidiecezji białostockiej
Słuchanie siebie nawzajem, niewykorzystany potencjał świeckich oraz poszukiwanie osób wykluczonych – na te głównie wyzwania zwracano uwagę podczas prac synodalnych w archidiecezji białostockiej. „Synod wyzwolił dialog, który nawiązał się i ożywił przede wszystkim między wiernymi” – zaznacza ks. dr. hab. Andrzej Proniewski, diecezjalny koordynator synodu. „To dobry znak, że ludzie zaczęli ze sobą rozmawiać, słuchać się nawzajem i dzielić się swoimi przemyśleniami na temat Kościoła” – podkreśla duchowny.
Mocno wybrzmiała konieczność uzupełniania katechizacji szkolnej czy też prowadzenia w parafii katechez dla osób dorosłych. „Istnieje głęboka potrzeba katechizacji dorosłych – tych we wspólnotach, ale również tych tzw. niedzielnych katolików. Brakuje «religii dla dorosłych», podczas której można by usłyszeć odpowiedź na fundamentalne pytania religijne. Katecheza dla dorosłych jest także konieczna ze względu na dzieci, gdyż rodzicom często brak jest odpowiedniej wiedzy i wsparcia, bez których wycofują się z obowiązku wychowywania dzieci w wierze” – mówi ks. Proniewski.
Wspólnota parafialna
Podnoszony był również problem przygotowania do bierzmowania, w którym szczególną rolę – według uczestników synodu – powinni odgrywać rodzice. Ponieważ jest to szczególnie trudny okres w życiu młodych ludzi, potrzebują oni wsparcia i dyscyplinowania ich w dobrym przygotowaniu. Padały także pytania o zasadność tzw. indeksu bierzmowanego.
Uczestnicy synodu dostrzegali szczególną odpowiedzialność wspólnoty parafialnej za rodzinę, jak również potrzebę poszukiwania narzędzi, by pogłębiać więzi rodzinne, choćby przez organizowanie różnego rodzaju spotkań, np. w formie festynów rodzinnych.
Zauważali też brak jedności w Kościele (lobby LGBT) i niejednoznaczne stanowiska Watykanu w tej sprawie, spychanie na margines i dyskryminację osób i poglądów odbiegających od tradycyjnego nauczania Kościoła.
>>> Synod o synodalności w Belgii: młodzi chcą Kościoła, który będzie ich słuchał z szacunkiem
Wierni zauważali też, że w wielu parafiach brakuje poczucia wspólnoty, da się zauważyć daleko idący rozpad więzi społecznych, a istniejące grupy parafialne nie tworzą jednej wspólnoty. „Brak wspólnoty nie jest wynikiem klerykalizacji, nie dotyczy podziału na księży i świeckich, tylko sposobu funkcjonowania i działania parafii, w której jest się obok siebie, ale nie razem. Stworzenie autentycznej wspólnoty z parafialnej to na pewno jedno z głównych zadań synodalnych” – tłumaczy duchowny.
„Należy zauważyć, że w wielu parafiach uczestnikami byli wierni, którzy zawsze dynamicznie działają we wspólnocie. W nielicznych udało się zaprosić do udziału także tych, którzy często występowali jedynie w roli dalekich obserwatorów życia parafialnego. Najtrudniej było dotrzeć do dorosłych i ludzi młodych nieaktywnych w życiu Kościoła. Wykorzystywano do tego lekcje religii w szkołach i nieformalne spotkania. Ogólnie można powiedzieć, że większość wiernych wzięła czynny udział w pracach synodalnych, ale około 45% nie było zainteresowanych synodem” – podkreśla.
Na pytania zawarte w kwestionariuszu synodalnym w skali diecezji odpowiedziało około 0,4% wiernych. W wielu parafiach wierni wyrażali pragnienie, aby kapłani w większym stopniu dopuszczali ich do udziału w życiu parafii. Podkreślali, że wspólnota parafialna powinna troszczyć się nie tylko o materialne potrzeby Kościoła, ale także o potrzeby ludzi najbiedniejszych, zagubionych, często skrzywdzonych, aby poczuły się akceptowane i zaopiekowane. Dostrzegali potrzebę większego zaangażowania w wolontariat na rzecz osób zagubionych i społecznie wykluczonych, akcentując indywidualne podejście do każdego człowieka.
Ksiądz na co dzień
W parafiach wiejskich wybrzmiewała potrzeba, by kapłani sprawujący posługę w parafii byli obecni również w codziennym życiu wiernych, to znaczy by ich odwiedzali w ich domach, gospodarstwach, by ich wysłuchiwali i wiedzieli, jak żyją. By uskutecznić dialog między kapłanami i wiernymi padały propozycje spotkań w mniejszych grupach, np. w ramach wsi, podobnie jak to się odbywało w ramach spotkań kolędowych w kościele. Wierni zgłaszali potrzebę prelekcji, katechez na różne tematy pogłębiających wiedzę teologiczną.
Wierni przyznawali, że przebywając w różnych środowiskach nie zawsze potrafią odważnie i szczerze zabrać głos. Czasami brakuje im też odwagi, by bronić Kościoła i przeciwstawić się presji otoczenia; często też we własnym gronie dyskutują o problemach Kościoła, jednak brakuje im dzielenia się tym, co jest w nim dobrego. Zwracali oni uwagę na potrzebę propagowania czynnego zaangażowania wiernych w liturgię, szczególnie niedzielnej Eucharystii. Padały propozycje, by posługę lektorów proponować nie tylko ministrantom, ale także innym świeckim, w tym kobietom.
>>> Synod o Synodalności w Czechach: kapłan w parafii nie musi być „specjalistą od wszystkiego”
Dostrzeżona została wartość prowadzonych przy parafiach świetlic, w których dzieci i młodzież mogą owocnie i wychowawczo spędzić czas. Wiernym, którzy zabierali głos, ciągle brakuje większego angażowania młodzieży w działalność dla wspólnot parafialnych i społeczności lokalnych. Problemem, który zanotowali w wielu parafiach, jest niewielki odsetek ludzi młodych, a pozostający na ich terenie mieszkańcy starzeją się – młodzież w wieku licealnym najczęściej wyjeżdża z parafii wiejskich szukając edukacji w oddalonych miastach.
Naturalny ekumenizm
Na Podlasiu mieszkają obok siebie katolicy, prawosławni, Tatarzy (muzułmanie), są historyczne ślady kalwinów (w Sidrze, Supraślu), Żydów (cmentarz w Dąbrowie, Sokółce, Knyszynie, synagoga w Tykocinie). „W naszym środowisku ekumenizm jest dobrze rozwinięty, wszak wierni żyją, pracują, a także przyjaźnią się z osobami innego wyznania, a chodzi przede wszystkim o prawosławnych. Choć zdarzają się pewne uprzedzenia, to najczęściej ma miejsce pozytywny dialog. Na terenie archidiecezji jest wiele parafii prawosławnych. Wielu katolików ma za sąsiadów osoby prawosławne. Szanują się oni nawzajem i od pokoleń nikt dla nikogo nie stanowi zagrożenia. Dowodem na wzajemną tolerancję są małżeństwa mieszane. Wierni dostrzegają wiele elementów wspólnych lub bardzo podobnych dla katolików i prawosławnych, szukają też okazji do wspólnych inicjatyw i spotkań, które jednoczą lokalną społeczność” – podkreśla ks. Proniewski.
>>> Bp Romuald Kamiński: ekumenizm, tak jak misje, jest naszą fundamentalną powinnością [ROZMOWA]
Ksiądz koordynator zauważył, że uczestnikom synodu słowo „władza” w Kościele kojarzyło się głównie z hierarchią: z papieżem, biskupami i duchowieństwem, na których, dzięki ich wyjątkowej pozycji, spoczywa główny ciężar odpowiedzialności. „Niestety władza w Kościele jest odbierana negatywnie, jako pozostająca w zamkniętym kręgu. Gdy mediach wierni słyszą o nadużyciach niektórych duchownych i o odpowiedzialności za to władzy kościelnej, często ujawniają swoją niechęć do hierarchii” – dodał.
„Wierni zaznaczali, że mają ograniczoną wiedzę na temat tego, co dzieje się w Kościele. W mediach co prawda czasami słyszą o pewnych decyzjach papieża, ale już o decyzjach dotyczących Kościoła w Polsce – nie. Jest to także wynik tego, że wierni świeccy na co dzień mało się tym interesują. Większą świadomość mają tego, co dzieje się w ich parafiach. Proboszczowie na ogół dzielą się tym z wiernymi podczas ogłoszeń w czasie Mszy św. niedzielnej. Nie wszyscy jednak wiedzą, w jakim trybie podejmowane są konkretne decyzje, dla wielu osób są to jedynie przypuszczenia. Świadomość tego jak wygląda funkcjonowanie Kościoła na poszczególnych szczeblach mogłaby być pogłębiona przez tematyczne kazania lub katechezy” – zaznacza.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |