fot. PAP/EPA/CIRO FUSCO

„Sługa Nadziei” – Franciszek w Maroku [PODSUMOWANIE]

Spotkania z władzami i królem Mohamedem VI, imamami i kaznodziejami muzułmańskimi w Instytucie noszącym imię króla, z migrantami w siedzibie Caritas archidiecezji Rabatu, duchowieństwem w katedrze św. Piotra, wizyta w Wiejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Témara oraz Msza św. z udziałem 10 tys. osób w Kompleksie Sportowym im. Księcia Moulaya Abdallaha w Rabacie złożyły się na podróż apostolską Franciszka do Maroka w dniach 30-31 marca. Hasłem tej 28. zagranicznej podróży papieża Bergoglio były słowa: „Sługa nadziei”. A głównymi jej celami były kontynuacja dialogu z islamem, solidarność z imigrantami oraz umocnienie małej wspólnoty chrześcijańskiej w tym kraju.

Przylot

Airbus 320 „Aldo Palazzeschi” włoskich linii lotniczych Alitalia z papieżem i towarzyszącymi mu osobami na pokładzie wylądował wczesnym popołudniem na międzynarodowym lotnisku Rabat-Salé. Przy deszczowej pogodzie u schodów do samolotu Ojca Świętego powitał król Mohammed VI. Dwoje dzieci w tradycyjnych strojach ludowych ofiarowały gościowi kwiaty. Nie było żadnych wystąpień. Obaj przywódcy przeszli przed kompanią reprezentacyjną armii marokańskiej i udali się do lotniskowego Salonu Królewskiego, gdzie papieżowi na znak powitania ofiarowano daktyle i mleko migdałowe. Z lotniska papież pojechał wraz z monarchą otwartą limuzyną królewską do centrum Rabatu, pozdrawiany po drodze przez tysiące ludzi.

Powitanie

Po przybyciu na esplanadę przed meczetem Hasana odbyła się oficjalna ceremonia powitania, podczas której odegrano hymny Watykanu i Maroka oraz przedstawiono delegacje obu państw. Następnie obaj przywódcy udali się na spotkanie z przedstawicielami narodu marokańskiego, władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego. Odbyło się ono w obecności kilku tysięcy osób na dziedzińcu przed meczetem Hasana – gigantyczną świątynią, ukończoną w 1993 roku, która wznosi się bezpośrednio nad Atlantykiem i ma 210-metrowy minaret – najwyższy na świecie.

Witając swego gościa Mohamed VI stwierdził, że wspólnym mianownikiem wszystkich terrorystów nie jest religia, lecz przeciwnie – jej nieznajomość. Religia nie może stanowić alibi dla ignorantów, dla niewiedzy i nietolerancji. Monarcha podkreślił także konieczność jasnego określenia zagadnień będących wyzwaniami w naszych czasach.

Fot. PAP/EPA/CIRO FUSCO

Ojciec Święty ze swej strony wyraził pragnienie, by jego wizyta służyła krzewieniu dialogu międzyreligijnego i wzajemnemu poznaniu muzułmanów i chrześcijan. Nawiązując do osiemsetnej rocznicy spotkania św. Franciszka z Asyżu z sułtanem al-Malikiem al-Kamilem, papież wskazał, że odwaga spotkania i wyciągniętej ręki jest drogą pokoju i zgody dla ludzkości tam, gdzie ekstremizm i nienawiść są czynnikami podziału i zniszczenia. Zachęcił też do połączenia wysiłków na rzecz budowy świata bardziej solidarnego, bardziej zaangażowanego w uczciwy, odważny i niezbędny trud dialogu szanującego bogactwa i specyfikę każdego narodu i każdej osoby.

Podkreślił, że wyzwanie to jest szczególnie aktualne obecnie, kiedy zachodzi ryzyko czynienia z różnic i wzajemnej nieznajomości motywu rywalizacji i dezintegracji. Środkiem zaradczym na to zagrożenie jest podejmowanie kultury dialogu oraz współpracy. „Fanatyzmowi i fundamentalizmowi trzeba bowiem koniecznie przeciwstawić solidarność wszystkich wierzących, mając za bezcenne punkty odniesienia dla naszego działania wartości dla nas wspólne” – stwierdził Franciszek.

Podkreślił też znaczenie czynnika religijnego w budowaniu mostów między ludźmi. Zaapelował o poszanowanie wolności sumienia i wolności religijnej, której nie można ograniczać do swobody kultu, lecz należy pozwalać wszystkim, by żyli zgodnie ze swoimi wierzeniami. Potępił zarazem wykorzystywanie religii do dyskryminowania lub atakowania innych. Wskazał na inicjatywy chrześcijan na rzecz wspierania ekumenizmu, a także dialogu z kulturą i islamem.

Papież zauważył, że dialog chrześcijan z muzułmanami może także obejmować troskę o środowisko naturalne człowieka. Podkreślił również konieczność współpracy w rozwiązaniu obecnego kryzysu migracyjnego. Zaapelował o zmianę nastawienia wobec migrantów, by dostrzegać w nich osoby, uznawać ich prawa i godność, wyrażając to w faktach i decyzjach politycznych. Przypomniał ponadto o obecności chrześcijan w społeczeństwie marokańskim. Podkreślił, że chcą oni odgrywać należną im rolę w budowaniu solidarnego i dostatniego państwa oraz zapewnił, że zależy im na dobru wspólnym narodu.

Wizyta w Mauzoleum i spotkanie z królem

Po spotkaniu papież i król udali się do Mauzoleum króla Mohameda V, gdzie przy jego grobowcu złożyli bukiet kwiatów. Przed opuszczeniem Mauzoleum Ojciec Święty wpisał się do złotej księgi. „Z okazji mojej wizyty w tym Mauzoleum modlę się do Boga Wszechmogącego o pomyślność dla Królestwa Maroka, prosząc Go o braterstwo i solidarność między chrześcijanami a muzułmanami! Proszę was o modlitwę w mojej intencji!” – napisał po francusku Franciszek.

Następnie Franciszek spotkał się prywatnie z królem Maroka w Pałacu Królewskim w Rabacie – oficjalnej i administracyjnej rezydencji władców kraju. Papież przywitał się z członkami rodziny królewskiej. Wymieniono prezenty. Biskup Rzymu ofiarował królowi specjalnie wybity pamiątkowy medal z okazji swej podróży apostolskiej do Maroka.

Apel o poszanowanie Jerozolimy

Podczas wizyty w Pałacu Królewskim Ojciec Święty i król podpisali wspólny apel o poszanowanie Jerozolimy jako miasta świętego trzech religii monoteistycznych i miasta spotkania. Głosi on, że obaj przywódcy, „uznając wyjątkowy i święty charakter Jerozolimy/Al-Quds Aszarif i głęboko zatroskani o jej znaczenie duchowe oraz szczególne powołanie jako miasta pokoju”, wspólnie uważają za ważne „zachowanie tego Świętego Miasta jako wspólnego dziedzictwa ludzkości, a zwłaszcza dla wyznawców trzech religii monoteistycznych, jako miejsca spotkania i symbolu pokojowego współistnienia, gdzie można pielęgnować wzajemny szacunek i dialog”. Dlatego trzeba chronić i wspierać szczególny wieloreligijny charakter, wymiar duchowy i szczególna tożsamość kulturową Jerozolimy”.

Wizyta w Instytucie Mohameda VI

Z kolei papież odwiedził Instytut im. Mohameda VI, kształcący imamów i kaznodziejów muzułmańskich. Król założył go w 2015 w celu popierania i propagowania tolerancyjnego islamu. Wchodzącego do auli uczelni Ojca Świętego i towarzyszącego mu monarchę z następcą tronu Mualajem Hasanem powitali oklaskami wykładowcy i studenci.

Na początku wyświetlono film o Instytucie z komentarzem w języku hiszpańskim. Wynikało z niego, że przyszli imamowie i kaznodzieje – mężczyźni i kobiety – uczą się w nim także podstaw innych religii monoteistycznych: judaizmu i chrześcijaństwa, koranicznych podstaw praw człowieka, a także odrzucenia terroryzmu. Oprócz Marokańczyków studiują tam także obywatele innych państw, głównie z Afryki, ale także m.in. z Francji.

Fot. PAP/EPA/CIRO FUSCO

Głos zabrało także dwoje studentów. Młoda Nigeryjka tłumaczyła, że do ekstremizmu prowadzącego do mordowania ludzi w jej ojczyźnie dochodzi z powodu znajomości religii opartej na emocjach, a nie na rozumie. Dlatego chce ona poznać prawdziwe podstawy islamu, by potem uczyć ich w swej wspólnocie. Z kolei młody Francuz zwrócił uwagę, że Instytut pozwala zdobyć wiedzę nie tylko z doktryny religijnej, ale także ze współczesnych nauk oraz duchowości, która łączy z Bogiem.

Następnie odbył się krótki koncert w wykonaniu orkiestry i trojga śpiewaków. Z towarzyszeniem Orkiestry Filharmonicznej Maroka pod dyrekcją Jeana-Claude’a Casadesusa oraz pianistki Diny Bensaïd, troje śpiewaków reprezentujących trzy religie monoteistyczne, zaśpiewało modlitwy swoich religii: muezin Smahi Harrati – wezwanie do modlitwy muzułmańskiej (“Allahu Akbar”), Caroline Casadesus – modlitwę chrześcijańską (“Ave Maria” Giulio Cacciniego), a Françoise Atlan – żydowską (“Adonaï”). Na zakończenie śpiewali razem, trzymając się za ręce. Po występie podchodzili kolejno do króla i papieża i przez dłuższą chwilę z nimi rozmawiali.

W programie spotkania nie było przemówienia papieża, który jedynie podziękował przemawiającym i występującym artystom, wręczając im medale swego pontyfikatu. Franciszka i Mohameda VI opuszczających aulę żegnały oklaski zgromadzonych.

Spotkanie z migrantami

W Sali Białej ośrodka Caritas archidiecezji Rabatu powitali go gorącymi oklaskami obecni tam przedstawiciele migrantów i opiekujących się nimi osób. Następnie świadectwo złożył jeden z migrantów – Abena Banyoma Jackson z Kamerunu. „Widzę w Caritasie możliwość udzielenia pomocy swej rodzinie, przede wszystkim jednak przyczynienia się do budowania lepszego świata. Te spotkania i drogi, jakie się przede mną otworzyły, zmieniły moje życie i moje marzenia” – zapewnił Jackson.

Po jego wystąpieniu pięcioro ubranych na bordowo dzieci migrantów z barwnymi kapeluszami na głowach wykonało krótki program taneczny z piosenką w tle, po czym zabrał głos arcybiskup Tangeru – Santiago Agrelo Martínez. Podkreślił, że „biedny imigrant nie dochodzi swych praw ani sprawiedliwości, ale je ma i one mu się należą”. Oznajmił następnie, że wśród nich są mężczyźni, kobiety i dzieci z Afryki Subsaharyjskiej i z Maghrebu, pozbawieni wszystkiego, za to „eksperci od cierpienia”.

Następnie przemówienie wygłosił Ojciec Święty. Przypomniał, że rana związana z kryzysem migracyjnym. obejmującym co najmniej 22,5 mln osób, woła do nieba. Trzeba też pamiętać o ofiarach handlu ludźmi i nowych form niewolnictwa znajdujących się w rękach organizacji przestępczych. „Nikt nie może być obojętny na to cierpienie” – stwierdził papież.

Zaznaczył, że migranci nie są grupą oddzieloną od reszty społeczeństwa czy pozbawioną praw należnych osobie ludzkiej. Zauważył, że brak gościnności spowodowany jest w znacznej mierze współczesnymi formami bałwochwalstwa, żerującymi na cierpieniu innych. Stwierdził, że społeczeństwo bez współczucia jest jak bezpłodna matka. „Nie jesteście na marginesie, lecz jesteście w centrum serca Kościoła” – zapewnił Ojciec Święty i wskazał na aktualność programu obdarzania migrantów godnością, opartego na czterech słowach: przyjmowaniu, ochronie, promowaniu i integracji.

Fot. PAP/EPA/CIRO FUSCO

Papież zwrócił uwagę, że w procesie przyjmowania konieczne jest upodmiotowienie migrantów, a także poszerzenie legalnych kanałów migracyjnych. Jednocześnie w obliczu problemu przepływów nielegalnych wskazał, że „nie można się godzić na formy deportacji zbiorowej, które nie pozwalają na właściwe zarządzanie poszczególnymi przypadkami. Z drugiej strony trzeba wspierać i upraszczać nadzwyczajne procedury legalizacji, zwłaszcza w przypadku rodzin i małoletnich”.

Mówiąc o ochronie migrantów Franciszek wskazał, że należy ją zapewnić poszczególnym osobom, niezależnie od ich statusu prawnego, a zwłaszcza osobom najsłabszym, małoletnim pozbawionym opieki i kobietom.

Poruszając kwestie promowania migrantów mówca wskazał na konieczność zapobiegania przez społeczeństwa przyjmujące wszelkiej dyskryminacji i nastrojom ksenofobicznym, ale także na uczenie imigrantów języka i na ich upodmiotowienie, aby mogli mieć jak największy wkład w integralny rozwój ludzki wszystkich.

W odniesieniu do integracji Franciszek podkreślił, że koniecznym jej warunkiem jest uwolnienie się od lęków i nieznajomości. „Jest to droga, którą trzeba przebywać razem, jako prawdziwi towarzysze podróży, podróży angażującej wszystkich: migrantów i ludność miejscową, w budowanie miast gościnnych, wieloaspektowych i zwracających uwagę na procesy międzykulturowe, miast zdolnych do docenienia bogactwa różnic w spotkaniu z drugim” – stwierdził papież.

Po przemówieniu, gorąco przyjętym przez zebranych, wystąpiła jedna z migrantek, śpiewając pieśń w jednym z języków afrykańskich, po czym Ojciec Święty przekazał w darze ośrodkowi piękny medalion na błękitnym tle w złoconych ramach. Przedstawia on twarz Matki Bożej pochylonej w postawie modlitewnej, wykonaną z czerwonego onyksu.

Fot. PAP/EPA/CIRO FUSCO

Wizyta w ośrodku pomocy

W drugim dniu wizyty 31 marca przed południem Franciszek odwiedził położony 20 km od Rabatu Wiejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Témara. Prowadzą go siostry miłosierdzia św. Wincentego à Paulo, zwane też szarytkami lub wincentynkami. Przy wejściu papieża powitały siostry pracujące w ośrodku i dzieci, które ofiarowały mu kwiaty, a 150-osobowy chór zaśpiewał piosenkę po arabsku. Ojciec Święty odwiedził chorych, rozmawiał z siostrami, współpracownikami i rodzicami dzieci przebywającymi w ośrodku.

W ośrodku pracują zakonnice, nazywane po arabsku „rhibat”, co znaczy „siostry Boga” i liczni wolontariusze, oferując miejscowej ludności m.in. naukę czytania i pisania dla dorosłych, kształcenie najmłodszych, prowadzą stołówkę, przedszkole dla dzieci w wieku od 2 do 7 lat, udzielają pomocy psychologicznej dla osób z problemami psychiatrycznymi i neurologicznymi, oferują opiekę medyczną chorym, w szczególności ofiarom poparzeń. Obecnie w placówce tej przebywa 150 dzieci-sierot i 70 kobiet z dziećmi dotkniętymi m.in. oparzeniami.

Spotkanie z duchowieństwem

Papież wrócił następnie do Rabatu, aby w katedrze św. Piotra spotkać się z kapłanami, osobami konsekrowanymi oraz członkami miejscowej Ekumenicznej Rady Kościołów. Przy wejściu powitał go jej proboszcz. W świątyni Franciszek zatrzymał się na chwilę modlitwy przed Najświętszym Sakramentem. Przywitał się m.in. z biskupami z krajów Maghrebu, którzy specjalnie w tym celu przybyli do Rabatu. W sposób szczególny Franciszek przywitał się i wymienił braterski uścisk z 95-letnim bratem Jean-Pierre Schumacherem, ostatnim trapistą z Tibhirine w Algerii, który przeżył zamach na ich klasztor przed 23 laty. Jego siedmiu współbraci zostało porwanych w marcu 1996 r. z ich klasztoru i zamordowanych przez islamistów. W grudniu ubiegłego roku Kościół ogłosił ich błogosławionymi. Obecnie br. Jean-Pierre żyje w niewielkiej wspólnocie klasztoru trapistów „Notre-Dame de l’Atlas” w Midelt na północy Maroka.

Świadectwa złożyli: ks. Germain Goussa – w imieniu 50 kapłanów diecezjalnych i zakonnych oraz 10 braci zakonnych i siostra Mary Donlon, przełożona prowincjalna franciszkanek misjonarek Maryi (FMM) – w imieniu 175 sióstr zakonnych i świeckich z 20 zgromadzeń, dwóch klasztorów i dwóch instytutów świeckich.

Na wstępie przerywanego co chwila brawami przemówienia Ojciec Święty porównał niewielką wspólnotę chrześcijańską Maroka do ewangelicznego zaczynu w cieście, zaczynu błogosławieństw i miłości braterskiej, w której jako chrześcijanie wszyscy możemy się odnaleźć, aby uobecniać Jego królestwo. Misją chrześcijan nie jest więc prozelityzm, ale sposób bycia z Jezusem i z innymi ludźmi.

Przypomniał, że bycie chrześcijaninem to spotkanie z osobą Jezusa, świadomość, że nam przebaczono a także wypełnianie przykazania miłości. Wskazał, że trzeba je prowadzić „z żarliwą i bezinteresowną miłością, bez wyrachowania i bez ograniczeń, w poszanowaniu wolności osoby”. W tym kontekście mówca przywołał spotkanie św. Franciszka z Asyżu z sułtanem Abdel al-Malikiem przed 800 laty a także postać błogosławionego Karola de Foucault, który chciał być „bratem powszechnym”. „Gdy Kościół, wierny misji otrzymanej od Pana, nawiązuje dialog ze światem i przybiera postać słowa, to uczestniczy w nadejściu braterstwa, które ma swoje głębokie źródło nie w nas, ale w Ojcostwie Boga” – stwierdził Ojciec Święty.

Fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Wskazał następnie, że osoby konsekrowane powinny przeżywać ten dialog, wstawiając się do Boga za powierzony im lud. „Osoba konsekrowana, kapłan, przynosi na swój ołtarz, w swojej modlitwie życie swoich rodaków i podtrzymuje, jakby przez mały wyłom w tej ziemi, życiodajną siłę Ducha Świętego” – podkreślił papież, dodając, że dialog ten staje się zatem modlitwą. Obejmuje ona wszystkich, stając się oddźwiękiem życia bliźniego; modlitwą wstawienniczą, która jest w stanie powiedzieć Ojcu: „Przyjdź królestwo Twoje”. „Nie przemocą, nienawiścią ani dominacją etniczną, religijną, ekonomiczną, ale mocą współczucia przelanego na krzyżu dla wszystkich ludzi” – stwierdził mówca. Przestrzegł przed uleganiem próbom wykorzystania różnic i niewiedzy do siania lęku, nienawiści i konfliktu.

Franciszek zachęcił do kontynuowania ekumenizmu miłosierdzia wobec maluczkich i ubogich, więźniów i migrantów. „Niech wasze miłosierdzie będzie także drogą dialogu i współpracy z naszymi muzułmańskimi braćmi i siostrami oraz ze wszystkimi ludźmi dobrej woli. To miłosierdzie, zwłaszcza wobec najsłabszych, jest naszą najlepszą szansą, by kontynuować działania na rzecz kultury spotkania” – zaapelował papież i zachęcił zgromadzonych, aby byli żywymi znakami braterstwa.

Po przemówieniu do Ojca Świętego podeszła grupka dzieci, z którymi krótko rozmawiał a do zebranych powiedział: „Oto teraźniejszość i przyszłość Kościoła w Maroku”.

Na zakończenie wszyscy zgromadzeni odmówili modlitwę „Anioł Pański” i przyjęli apostolskie błogosławieństwo.

Przed opuszczeniem świątyni papież chwilę rozmawiał z członkami Rady Kościołów Chrześcijańskich Maroka (CECM), która zrzesza pięć Kościołów chrześcijańskich obecnych w tym kraju: katolicki, anglikański, ewangelicki oraz prawosławne: grecki i rosyjski. Rada powstała po odzyskaniu przez Maroko niepodległości w 1956 w celu promowania dialogu ekumenicznego i współpracy między wspólnotami chrześcijańskimi kraju.

Z katedry papież pojechał do nuncjatury apostolskiej na obiad z biskupami Maroka.

Msza św. dla 10 tys. wiernych

Ostatnim punktem programu papieskiej wizyty była Msza św. dla marokańskich katolików sprawowana w Kompleksie Sportowym im. Księcia Mulaya Abdallaha w Rabacie. Wśród 10 tys. jej uczestników byli także przedstawiciele króla Mohameda VI. Wśród flag wielu krajów, z których pochodzili wierni, powiewały także biało-czerwone, polskie.

W swojej homilii Ojciec Święty odwołał się do czytanego dziś fragmentu Ewangelii z przypowieścią o synu marnotrawnym. Zauważył, że mówi ona o radości z powodu odnalezienia się syna, z drugiej zaś ukazuje pewne poczucie zdrady i oburzenia drugiego syna z faktu, że powrót jego marnotrawnego brata obchodzony był tak uroczyście. Rodzi się więc pytanie o to, kto ma prawo, by przebywać pośród nas, by zająć miejsce przy naszym stole i na naszych zgromadzeniach, w naszych niepokojach i obowiązkach, na naszych placach i w miastach? – zauważył papież.

Wskazał, że przypowieść ta mówi między innymi o podziałach i starciach, agresji i konfliktach, ale także o pragnieniu Boga, aby wszystkie Jego dzieci miały udział w Jego radości, aby nikt nie żył w warunkach nieludzkich. Jego serce pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.

Fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Komentując dalej tę przypowieść Ojciec Święty nie krył, że nie brak sytuacji, które mogą chrześcijan pobudzić do podziałów i konfliktów. Przestrzegł przed pokusą odwoływania się do nienawiści i zemsty jako szybkiego i skutecznego osiągania sprawiedliwości, bo „nienawiść, podział i zemsta jedynie zabijają duszę naszego ludu, zatruwają nadzieję naszych dzieci, niszczą i odbierają wszystko, co kochamy” – stwierdził.

„Nie popadajmy w pokusę, by sprowadzać naszą przynależność synowską do kwestii praw i zakazów, obowiązków i formalności. Nasza przynależność i nasza misja zrodzą się nie z woluntaryzmu, legalizmu, relatywizmu czy integryzmu, ale z bycia osobami wierzącymi, które będą błagać każdego dnia z pokorą i stałością: «przyjdź królestwo Twoje»” – zachęcił Franciszek.

Zwracając się wprost do sytuacji marokańskich katolików powiedział: „Dziękuję za wasze wysiłki, by wasze wspólnoty stawały się oazami miłosierdzia. Zachęcam was i nakłaniam do dalszego rozwijania kultury miłosierdzia, kultury, w której nikt nie patrzy na drugiego z obojętnością lub nie odwraca wzroku, gdy widzi jego cierpienie. Bądźcie nadal blisko maluczkich i ubogich, odrzuconych, opuszczonych i pomijanych, bądźcie nadal znakiem uścisku i serca Ojca”.

Następnie w Modlitwie Wiernych proszono Boga po hiszpańsku, francusku, angielsku, portugalsku, włosku i arabsku kolejno, „aby moc Duch Świętego” strzegła papieża, biskupów i kapłanów „od zła i aby z każdym dniem upodabniali się do tajemnicy Chrystusa, którego celebrują przy ołtarzu”, za rodzinę królewską i za wszystkich rządzących, „aby łaska Boga Najwyższego rozjaśniała ich wybory i wspierała ich w kierowaniu naszym umiłowanym krajem w sprawiedliwości i prawdziwym braterstwie”, proszono Boga Ojca, „aby ogień Twego Ducha rozpalił na nowo pragnienie świętości we wszystkich ochrzczonych i prowadził ich prawdziwą drogą nawrócenia i miłości”, o pokój na świecie, aby „Boży Duch pojednania pokonał wszelkie formy gniewu i nienawiści oraz aby otworzył ludzi na dialog i wzajemną służbę”, za migrantów i uchodźców, „aby Duch miłości kształtował wspólnoty i narody przyjmujące ich i solidarne i aby nikt nie czuł się odrzucony i upokorzony” oraz za ubogich, cierpiących i osoby samotne, „aby Duch Pocieszyciel uleczył rany, rozproszył lęki i otworzył na nowo przed wszystkimi drogę nadziei”.

Fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Po Komunii św. głos zabrał arcybiskup Rabatu Cristóbal López Romero SDB i dziękując papieżowi za wizytę podkreślił, że ten pobyt papieża w Maroku był zachętą dla wszystkich, aby jako chrześcijanie nieustannie wychodzili na peryferie. Mówiąc o migrantach zapewnił, że Kościół w tym kraju chce nadal być Kościołem miłosiernego Samarytanina, pochylonym nad upadającymi i zranionymi, nie pytając o powody i cel ich wędrówki ani o ich pochodzenie. Wyraził również wdzięczność Ojcu Świętemu za jego ciągłe wspieranie dialogu między muzułmanami a chrześcijanami i za jego wysiłki, aby przekładać to na konkretne inicjatywy. Zauważył, że „nasz Kościół, każdy z nas i my wszyscy chcemy być pomostem między wyznawcami obu religii, między Północą a Południem, między Europą a Afryką”. „Chcemy być budowniczymi mostów a nie murów, okopów, zapór czy granic” – dodał abp López.

Franciszek podarował arcybiskupowi kielich mszalny, zaś w zamian otrzymał rzeźbę przedstawiającą Chrystusa dźwigającego krzyż.

Przed końcowym błogosławieństwem papież podziękował królowi Mohammedowi VI za zaproszenie i zachęcił wiernych do trwania na drodze dialogu z muzułmańskimi braćmi i siostrami, a także do współpracy, aby widoczne stało się to powszechne braterstwo, którego źródłem jest Bóg. „Obyście byli tutaj sługami nadziei, której tak bardzo potrzebuje świat” – powiedział Franciszek.

Z Kompleksu Sportowego papież pojechał na lotnisko, gdzie po krótkiej ceremonii pożegnania odleciał do Rzymu.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze