Śmierć w judaizmie
Śmierć dotyka nas wszystkich. W różnych religiach i kulturach jest ona jednak przeżywana nieco inaczej. O tym, jak jest ze śmiercią w judaizmie, pisze Szymon Zadumiński, podrabin Gminy Żydowskiej w Poznaniu.
„Mosze, sługa Boga, umarł tam, w ziemi Moawu, na słowo Boga. Pochował go w kotlinie, w ziemi Moawu, naprzeciw Bet Peor, i nikt nie zna miejsca jego pochówku po dziś dzień. Mosze miał sto dwadzieścia lat, kiedy umarł, a jego wzrok nie osłabł ani jego krzepkość go nie opuściła. Synowie Izraela opłakiwali Moszego na równinach Moawu przez trzydzieści dni, a potem ustał płacz żałoby po Moszem. Jehoszua, syn Nuna, napełnił się natchnieniem mądrości, bo Mosze nałożył na niego swoje ręce. Synowie Israela słuchali go i postąpili tak, jak Bóg nakazał Moszemu. Już nigdy nie powstał w Israelu prorok jak Mosze, któremu Bóg objawił się twarzą w twarz”. (Dewarim 34:4-12)
Fakt, że nasz nauczyciel Mosze Rabejnu zmarł „na słowo Boga” można też odczytywać „przez pocałunek Boga”. Według Talmudu jest to najłagodniejsza i najbardziej pożądana forma śmierci, przyrównywana do usunięcia włosa z mleka. Dusza opuszcza wtedy ciało bez najmniejszego oporu. Według raw Cadoka Hakohena im bardziej człowiek przyzwyczajony jest do grzechu i przywiązany do przyjemności tego świata, tym trudniej mu pożegnać się z fizycznym życiem. Ale dla ludzi takich jak Mosze, Aharon czy Mirjam, których dusze pozostały zupełnie czyste przez cały czas ich ziemskiej wędrówki, śmierć, czyli moment, gdy dusza jednoczy się ponownie ze swoim źródłem, pozbawiona jest jakiegokolwiek wysiłku, żalu czy bólu (Reisej lajla 56). „Pamiętaj o twoim Stwórcy w dniach swej młodości, zanim nadejdą dla ciebie dni niedoli i nastaną lata, o których powiesz ‘Nie pragnę ich’. Proch powróci do ziemi, z której powstał, zaś duch powróci do Boga, który go dał” (Kohelet 12:1-7). Nasz świat jest nietrwały. W jednej chwili człowiek zostaje wezwany przed swego Stwórcę. Jak zauważa rabejnu Tam w Sefer hajaszar:
„Świat ten jest podobny do podziemnej jaskini położonej na pustyni. Jej mieszkaniec wyobraża sobie, iż zawiera ona w sobie całość istnienia, gdyż nigdy nie widział niczego, co istnieje poza nią. Gdyby opuścił jaskinię, odkryłby wówczas istnienie rozległych lądów, niebo, oceany, gwiazdy i ciała niebieskie. Człowiek żyjący w tym świecie wyobraża sobie, iż jest ona jedyną formą istnienia. Gdyby jednak opuścił ten świat, zobaczyłby wówczas rozległy Przyszły Świat i stałby jak rażony piorunem, pełen nabożnego lęku i czci”.
Świat, który nadejdzie, jest wieczny, nie zaś nietrwały i przemijający. Jeśli zastanowimy się nad obydwoma światami, wówczas z łatwością zrozumiemy słowa Miszny: „Rabi Jaakow uczył: Ten świat podobny jest do przedsionka Przyszłego Świata; przygotuj się w przedsionku abyś wszedł do komnaty” (Awot 4:21). Słowa Miszny uczą nas, iż prawdziwe życie obejmuje zbieranie duchowych skarbów, jakimi obdarza nas Tora, oraz micwot. Również w następnym wersecie możemy znaleźć podobne nauki: „Mądry człowiek zabierze micwot ze sobą” (Przysłowia 10:8). Człowiek spełnia cel swojego życia, przestrzegając przykazań. Tak więc, gdy stanie on przed swym Stwórcą, będzie miał przy sobie ukryty skarb pełen wiecznych drogocenności i szczęścia.
Wielką zasługą człowieka jest umrzeć, okazawszy wcześniej skruchę. Dlatego osoba poważnie chora, która nie wie, co może przynieść kolejny dzień, powinna dokładnie wyznać swoje grzechy i żałować z całego serca przed swym Stwórcą. Jeśli pacjent nie może wyznać swoich grzechów ustnie, powinien uczynić to w swym sercu. Jeśli człowiek chory ma problemy z wyspowiadaniem się samemu sobie, powinien przeczytać Widuj, który leży przed nim. Jeśli pacjent może wymówić tych kilka słów, powinien wówczas powiedzieć: „Jeśli, uchowaj Boże, umrę, niech śmierć nie będzie pokutą za me grzechy!”. Ważne jest, by inni ludzie przypomnieli choremu o wyznaniu grzechów. Należy uczynić to w sposób delikatny i mądry, by pacjent nie przestraszył się lub nie popadł w rozpacz i by jego zdrowie na tym nie ucierpiało. Kiedy człowiek jest bliski śmierci, ludzie, którzy go otaczają, nie powinni go w tych chwilach opuszczać. Micwa nakazuje, by pozostawać przy człowieku w chwili, gdy opuszcza go dusza. Jeśli istniej taka możliwość, należy kontynuować opiekę oraz podejmowanie wysiłków zmierzających do uratowania życia chorego, aż do momentu, gdy nie ma już nadziei na przedłużenie mu życia. Jednakże nie należy dotykać osoby umierającej (chyba że czyni się to w celu uratowania jej życia), by nieumyślnie nie przyczynić się do przyspieszenia śmierci.
W chwili gdy dusza opuszcza ciało, osoby, które stoją wokół umierającego, powinny odmówić pierwszy werset Szema. Nie wolno zostawiać osoby zmarłej samej. Osoba, która została przy zmarłym, powinna odmawiać Psalmy oraz dbać, by świece nieustannie paliły się przy ciele zmarłego. Nie wolno spożywać pokarmów w pokoju, w którym znajdują się zwłoki.
Po śmierci człowieka jego krewni zobowiązani są do przestrzegania halach dotyczących praw żałoby.
***
Szymon Zadumiński jest podrabinem Gminy Żydowskiej w Poznaniu.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |