Stacja7.pl: apel do dziennikarzy o pogłębienie wiedzy religijnej
Obowiązkiem ludzi mediów jest dokształcanie się i weryfikowanie faktów, aby pisząc o wierze, teologii czy religii, traktowali ją równie poważnie, jak ekonomię czy sport. A może nawet bardziej poważnie? – pisze na portalu Stacja7.pl jego współpracownik Marcin Makowski. Dziennikarz wystosował do kolegów po fachu apel o pogłębienie wiedzy religijnej.
Dziennikarz i publicysta tygodnika „Do Rzeczy” argumentuje, że w środowisku dziennikarskim istnieje wiele specjalizacji – od ekonomicznej po militarną. „Niestety, im dłużej obserwuję moich kolegów i koleżanki, tym mocniej odnoszę wrażenie, że jedno zagadnienie traktuje się w sposób odstający od ogólnie panujących standardów. Mowa o religii – stwierdza Makowski.
Autor apelu ubolewa, że brak podstawowego wykształcenia teologicznego jest niemalże plagą współczesnego dziennikarstwa. Jego zdaniem, bierze się to z przekonania, że skoro żyjemy w kraju w większości katolickim i każdy z wiarą mniej lub bardziej miał do czynienia, a ona sama jest kwestią sumienia, to znaczy, że w jej interpretowaniu i opisie panuje pewnego rodzaju dowolność interpretacji.
„Kiedy pasuje, papieża uznaje się za wojującego lewicowca, gdy powie coś przeciwko aborcji, za konserwatywnego tradycjonalistę. Problem ten dotyka zarówno środowiska liberalne jak i prawicowe, które wiarę starają się dostosować do swoich doczesnych aspiracji, albo po prostu w wyniku braku wiedzy na podstawie nikłych przesłanek wyciągają mocne i błędne wnioski” – pisze w apelu Makowski.
Zdaniem Makowskiego, trzeba przyznać, że za ten stan po części odpowiada sam Kościół, a właściwie nauczanie religii, które w warstwie programowej pozostawia wiele do życzenia. „Nie zwalnia to jednak ludzi mediów, których obowiązkiem jest dokształcanie się i weryfikowanie faktów, aby pisząc o wierze, teologii czy religii – traktowali ją równie poważnie, jak ekonomię czy sport. A może nawet bardziej poważnie? – zastanawia się autor apelu.
„Jeśli się tak stanie, unikniemy wielu nieporozumień, które mnożą się i dzielą społeczeństwo coraz mocniej, co mieliśmy okazję zaobserwować również w przypadku nieodległej i stale trwającej debaty o aborcji” – dodaje.
„Jeśli prowadzący program publicystyczny w największej prywatnej telewizji w kraju pyta gości na żywo, czy po spowiedzi po dokonaniu grzechu aborcji kobieta może z czystym sumieniem pójść do kliniki, i powtórzyć cały proces, to znaczy, że coś poszło dramatycznie nie tak” – uważa Makowski.
W opinii Marcina Makowskiego nie jest za późno, aby „ten kompromitujący dla środowiska stan rzeczy zmienić”. – Podręczniki, Ewangelia, encykliki i katechizm nie są póki co na cenzurowanym. Warto po nie sięgać, zanim strzeli się kompromitującą gafę – podsumowuje publicysta.
Fot. contenthive.net
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |