Fot. s. Elizeusza/Karmel Ducha Świętego

Św. Teresa z Avila. Specjalistka od przyjaźni z Bogiem i z ludźmi [ROZMOWA]

– Święta Teresa jest przede wszystkim niezawodną przewodniczką na drodze modlitwy, rozumianej jako relacja przyjaźni, która obejmuje każdy aspekt życia osoby. Ma dar zachęcania do pójścia w głąb i przestrzegania przed iluzjami zatrzymującymi i spychającymi z drogi. A przy tym ukazuje głębię osoby ludzkiej, jej nieskończone wymiary, jej powołanie do „latania, a nie dreptania jak kura” – mówi siostra Walteria z Karmelu Ducha Świętego.

Karmel Ducha Świętego to Wspólnota Sióstr, której charyzmatem jest towarzyszenie duchowe. Należą do rodziny karmelitańskiej, a więc szczególnie bliskie jest im to wszystko, co napisali świeci Karmelu. Taką świętą jest oczywiście dzisiejsza patronka – św. Teresa z Avila, nazywana też Wielką Teresą. Kiedy 27 września 1970 r. Paweł VI ogłosił ją doktorem Kościoła, nadał jej tytuł „doktora mistycznego”.

>>> Wojownicza Teresa. Dziś jej wspomnienie

Justyna Nowicka: Święta Teresa z Avila była mistyczką. Mistyka najczęściej kojarzy nam się z oderwaniem od życia, z jakimiś niesamowitymi wydarzeniami w życiu czy też z objawieniami prywatnymi.

Siostra Walteria: – Takie skojarzenie prawdopodobnie wynika z przekonania, że mistyka jest tylko dla ludzi wyjątkowych. A tak naprawdę każdy chrześcijanin, jeśli głęboko wejdzie w relację z Bogiem, staje się mistykiem. Nadzwyczajne dary to sprawa drugorzędna.

Dzisiaj mistyka objawia się raczej jako mistyka codzienności. Nikt wtedy nie lewituje, ale można powiedzieć, że ma głębokie poznanie Boga. Ma z Nim bliską relację. Ale także patrzy na rzeczywistość w sposób bardzo przenikliwy.

Jest tutaj pewien paradoks. Teresa z Avila jako mistyczka jest osobą jeszcze bardziej wchodzącą w świat, w życie. Ona zna życie. Co więcej, ona na ten świat, na codzienność, patrzy oczami Boga. Kiedy czytamy jej listy, to możemy zobaczyć, jak bardzo znała świat, w którym żyła. Znajdziemy tam Jezusa, łaskę Ducha Świętego, ale też budowę domu, choroby sióstr, troskę o innych czy sprawy prawne. Dosłownie jest tam wszystko.

Czyli wiedziała, ile kosztuje chleb?

– Na pewno!

Czy możemy powiedzieć coś więcej o tym, jaką była kobietą?

– Święta Teresa od Jezusa cała była zwrócona w stronę Jezusa. To On jest centrum jej życia, a nie ona sama. To oznacza, że jest osobą rzeczywiście wolną. Wolność, którą otrzymała od Boga sprawia, że Teresa jest kobietą mądrą, odważną. Cała potrafi wejść w relacje, nie jest zablokowana na innych, ale jest wrażliwa i ma wielkie wyczucie. Można powiedzieć, że ma jakąś wewnętrzną intuicję, która pozwala jej być tak komunikatywną w relacji z Bogiem i ludźmi. Jak sama pisze w „Księdze życia”, otrzymała ten wielki dar bycia wolną, czyli zdolną do głębokich relacji wtedy, gdy już wewnętrznie się przekonała, że nie osiągnie tego własnymi siłami. Starała się, ale wciąż ulegała subtelnemu egoizmowi – koncentracji na sobie w spotkaniu z drugą osobą.

A więc ta wolność nie jest jej zasługą, ale wynika z poddania się Bogu działającemu w jej życiu. Widzimy w niej proces odnajdywania siebie, swojego bogactwa poprzez wchodzenie coraz głębiej w relację przyjaźni z Bogiem – z Jezusem Chrystusem, w którym Bóg ukazał swoją twarz.

Fot. s. Elizeusza/Karmel Ducha Świętego

Nie zawsze jednak tak było. Święta Teresa ma w swoim życiorysie także momenty, o których sama zresztą pisze, że nie była blisko Boga. Nawet, kiedy była już w zakonie.

– Teresa wiele razy nazywała siebie kobietą niegodziwą, czyli po hiszpańsku, bo w takim języku pisała, muher ruin. Wiedziała, że sama z siebie nie osiągnie harmonii z Bogiem, dlatego tak radykalnie była poddana Jego łasce. Wszędzie widziała Jego działanie, na każdym kroku wydobywają się z Jej serca wysławiające Go okrzyki. W trudzie i słabości doświadcza panowania Jego miłości.

Ta wolność zaczęła się, gdy na polecenie spowiednika modliła się żarliwie do Ducha Świętego hymnem „Veni Creator”. Wtedy Bóg zainterweniował. Usłyszała, że już nie będzie nawiązywała relacji na sposób świata, czyli egoistycznie, ale na sposób duchowy, niebiański, wolny, w miłości bezinteresownej i prawdziwej. Można o tym przeczytać w „Księdze mojego życia” (24,5).Warto zaznaczyć, że nie jest to tylko droga świętej Teresy, ale jest to droga dla każdego z nas – pozwolić Duchowi Świętemu wyrywać nas z uwikłania sobą, dać się napełniać Bożą miłością, która przynagla, by wyjść ku drugiemu człowiekowi.

W zasadzie można chyba zaryzykować stwierdzenie, że Teresa nadal wychodzi dziś ku drugiemu człowiekowi. Wiele osób to właśnie od niej uczy się modlitwy i pełni życia.

– Tak. Jej życie, jej styl przyjaźni z Bogiem był pełny wdzięku, naturalności, pasji. To dlatego także dziś tak mocno pociąga do miłości Jezusa. W Jezusie widziała wszystko. A Jezus dopuszczał ją do największych Boskich tajemnic Trójcy Świętej, ukazując jej Swe zranione i uwielbione Człowieczeństwo.

Z tej zażyłości z Jezusem – Bogiem i Człowiekiem – z tej tak bliskiej relacji z Nim wypływał jej styl życia pełen akceptacji słabości. Styl życia polegający na byciu dostępną dla każdego. A także jej głębokie czytanie rzeczywistości, rozeznawanie potrzeb osoby i świata. I znów jest to także zaproszenie dla każdego z nas – wejdź w przyjaźń z Jezusem i w ten sposób stawaj się coraz bardziej sobą, by następnie obdarowywać świat tą niepowtarzalną cechą Boga, którą złożył właśnie w twoim sercu.

A czy można powiedzieć, że święte Teresa była świadoma tego, jaki wpływ wywiera na inne osoby?

– Święta Teresa sama nie czyniła się nauczycielką. Zawsze była uczennicą. Mam tutaj na myśli to, że wciąż była w rozwoju, wciąż wzrastała w miłości do Prawdy, to znaczy do Jezusa i Jego Kościoła. I dlatego często była proszona o podzielenie się nauką czy swoim doświadczeniem. Uczniowie i uczennice sami ją znajdowali jako nauczycielkę i także dzisiaj ją znajdują. Jako osoba uważna na pewno była świadoma, że przez nią Bóg pociągał ich do Siebie.

Fot. AI/facebook.com/KarmelDucha

Czego uczniowie mogą się spodziewać po jej naukach? Czego przede wszystkim uczy?

– Święta Teresa jest przede wszystkim niezawodną przewodniczką na drodze modlitwy, rozumianej jako relacja przyjaźni, która obejmuje każdy aspekt życia osoby. Ma dar zachęcania do pójścia w głąb i przestrzegania przed iluzjami zatrzymującymi i spychającymi z drogi. A przy tym ukazuje głębię osoby ludzkiej, jej nieskończone wymiary, jej powołanie do „latania, a nie dreptania jak kura”. Zaprasza, aby przez modlitwę wchodzić do swojego bogatego obecnością Boga wnętrza, aby nie pozostawać na zewnątrz, na powierzchni, żebrząc wszędzie wokół, nie znając własnego domu i jego Gospodarza.

Dlatego też mogę powiedzieć, że duchowość karmelitańska jest dla wszystkich, ponieważ cała skoncentrowana jest na zjednoczeniu z Bogiem. Każdy człowiek, który daje się pociągnąć Bogu, znajdzie wówczas pomoc w tej duchowości. Oczywiście każdy ma swoją drogę, ale często widzę, jak rekolektanci, czytając fragmenty tego, co Teresa z Avila napisała, odnajdują w nich odpowiedzi na pytania, które w sobie noszą i często mówią, że czytają to i mają wrażenie, jakby Teresa pisała to o nich.

>>> Karmel Ducha Świętego. Miejsce, w którym każdy będzie wysłuchany [REPORTAŻ] 

Gdyby ktoś chciał poznawać Teresę z Avila, to do czego najlepiej zacząć?

– Dobrze byłoby zacząć od „Księgi życia”. Czasami można znaleźć to dzieło pod tytułem „Życie” albo „Księga mojego życia”. Teresa opowiada tam o swoim wzrastaniu, ale nie jest to tylko chronologia. Jest to tak naprawdę historia jej przyjaźni z Jezusem. Najczęściej osoby odnajdują się w tej historii i tym samym życie świętej Teresy z Avila pociąga je do modlitwy.

Kto chce rozpocząć modlitwę, ten musi po prostu rozpocząć. Do tego, kto pragnie zaangażować się w przyjaźń z Bogiem, a odczuwa pewne obawy, święta Teresa mówi. „Nie pragnij innej drogi… aby Bóg uczynił nam wielkie dary, On chce, aby odbywało się to przez dłonie tego Najświętszego Człowieczeństwa [Jezusa]. Ten Pan nasz jest Tym, przez którego przychodzą nam wszystkie dobra. On ciebie nauczy. Wpatruj się w Jego życie. Czego więcej chcemy niż tak dobrego przyjaciela u boku, który nie pozostawi nas w trudach i utrapieniach, jak robią to ci, ze świata? Szczęśliwy ten, kto prawdziwie Go umiłuje i zawsze ma Go przy sobie” – to czytamy w „Księdze mojego życia” (22, 7).

Teresa z Avila nie oszukuje nas i nie „lukruje” tematu modlitwy. Wie o tym, że bardzo trudno jest wytrwać na modlitwie.

Sama ma to doświadczenie, ale także zna historie innych ludzi. Zawsze namawia i zachęca do tego, by osoba, która zostawiła modlitwę, zniechęciła się nią – wróciła do niej. Święta Teresa zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli człowiek zaczyna się modlić i ma ten czas kilku czy kilkunastu minut sam na sam z Bogiem, to po kilku dniach czy tygodniach może zacząć słabnąć i opuszczać modlitwę. Dlatego wciąż powtarza i wspiera w tym, żeby się nie zniechęcać, ale by wracać.

Sama Teresa z Avila przyznała, że bez Jezusa szła całkiem bez drogi, a widząc Go przy sobie, zobaczyła wszystkie dobra. Dlatego tak bardzo zachęca, by z tej drogi z Jezusem nie schodzić. „Z obecnym przy mnie tak dobrym przyjacielem, z tak dobrym przywódcą, który sam jako pierwszy wystawił się na bolesne doświadczenia, można ścierpieć wszystko” – napisała w „Księdze mojego życia” (22, 6).

Potrzeba tylko wytrwać na modlitwie, codziennie, w tym najlepszym towarzystwie Jezusa i wytrzymać to, że On ze mną wytrzymuje.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze