Fot. wikimediacommons/By Eduardo Balaca – [2], Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=39666185

Wojownicza Teresa. Dziś jej wspomnienie

Miasto Avila utkwiło w mojej pamięci nie tylko dzięki potężnym, doskonale zachowanym murom czy licznym bocianim gniazdom na wieży z dzwonami, ale zwłaszcza dzięki jego wielkiej świętej Teresie Wielkiej, czyli Teresie od Jezusa. Kim była owa święta, która zresztą sama o sobie powiedziała: „Za tępą się nie uważam, piękno dla oka już jest, świętą zaś chciałabym zostać”? 

Święta Teresa (Teresa de Cepeda y Ahumada) przyszła na świat 28 marca 1515 roku w Avila – w zamożnej, szlacheckiej rodzinie. W wieku zaledwie 7 lat postanowiła pod wpływem lektury żywotów świętych uciec wraz z młodszym bratem Rodrigiem do Afryki, by tam ponieść z rąk Maurów męczeńską śmierć. Realizację tego zamiaru uniemożliwił dzieciom ich wuj, który zawrócił je z drogi do domu. Po tym niepowodzeniu Teresa przeobraziła kącik w ogrodzie w pustelnię, naśladując pokutników i pustelników. Po śmierci matki, mając 12 lat, oddała się w opiekę Matce Bożej. W 1530 roku rozpoczęła naukę u augustianek w Avila, ale wskutek ciężkiej choroby przeniosła się z ich internatu do domu. Jako dwudziestolatka wstąpiła do karmelu w rodzimym mieście. Widząc rozluźnienie w klasztorze, o czym świadczyło życie sióstr na wzór dam, przyjmowanie licznych wizyt i prowadzenie rozmów dalekich od ducha Ewangelii, pomyślała o reformie. Śluby zakonne złożyła w 1527 roku, ale wskutek nawrotu choroby musiała na rok opuścić klasztor. Trzeci nawrót choroby omal nie doprowadził jej do śmierci, a swoje uzdrowienie zawdzięczała wstawiennictwu świętego Józefa, do którego odtąd zaczęła odnosić się ze szczególną czcią. Czas choroby stał się dla niej czasem pogłębienia w niej życia wewnętrznego w samotności i cierpieniu. Co więcej, tradycja mówi, iż dzięki wstawiennictwu świętego Józefa została uzdrowiona z choroby. Owa ciężka choroba sprawiła, że Teresa popadła w letarg, a potem dołączył się paraliż: niedowład nóg trwający trzy lata.  

>>> Św. Teresa z Ávila: nie poddawać się zbytniemu lękowi – oto pierwszy warunek triumfu nad szatanem

Reformatorka z „przytupem” 

W 1557 roku, wpatrując się w obraz przedstawiający ubiczowanego Jezusa Chrystusa, doznała wewnętrznej przemiany owocującej uzmysłowieniem sobie konieczności uświęcenia nie tylko siebie, ale i sióstr. Napotykając rozliczne trudności, wprowadzała reformy w klasztorach karmelu, wpierw bezskutecznie w Avila. W związku z tym bezowocnym trudem założyła nowy dom zakonny, w którym wcieliła reformy w życie, a wraz z napływem rzeszy kandydatek chcących żyć w zreformowanym domu założyła w 1567 roku klasztor w Medina del Campo. Ponadto zaczęła pomagać w reformowaniu męskiej gałęzi karmelitańskiej ojcu Janowi od świętego Macieja, czyli świętemu Janowi od Krzyża. Za życia Teresy powstały jeszcze żeńskie klasztory karmelitańskie w Malagon, Valladolid, Toledo, Pastrans, Salamance i Alba de Tormes. Teresę mianowano przełożoną karmelitanek w Avila, gdzie spowiednikiem został święty Jan od Krzyża. Jednakże nie wszystkie klasztory zamierzały zgodzić się na reformę, stąd tamtejsze karmelitanki angażowały przeciwko wcielanej przez Teresę reformie wpływowe osoby, co zaowocowało między innymi zakazem tworzenia nowych klasztorów, „aresztem domowym”, zakazem opuszczania klasztoru w Avila, a nawet nasłaniem inkwizycji z poleceniem przebadania pism Teresy pod kątem doktrynalnej niepoprawności. Także świętego Jana od Krzyża za próby reformowania zakonu więziono i torturowano. Pomimo oporu sióstr dzieło reformy uratowano, a dzięki interwencji samego króla nuncjusz apostolski anulował wszelkie drastyczne zarządzenia wymierzone w reformatorów: Teresę i Jana od Krzyża. Święta Teresa założyła 15 domów, a święty Jan od Krzyża zreformował 22 klasztory męskie. Powstały zatwierdzone przez Stolicę Apostolską nowe prowincje: karmelitów i karmelitanek bosych. Jednakże jeszcze inne od wymienionych trudności towarzyszyły w życiu Teresie, a były nimi choroby, osłabienie, gorączka, oschłości duchowe, skrupuły i osamotnienie. Kierownikami duchowymi świętej byli natomiast święci: Franciszek Borgiasz, jezuita, i Piotr z Alkantary, franciszkanin. Święta z Avila zmarła 4 października 1582 roku w klasztorze karmelitańskim w Alba de Tormes w pobliżu Salamanki, gdzie w tamtejszym kościele pod wezwaniem Zwiastowania NMP znajduje się do dzisiaj jej grób. Beatyfikował ją w 1614 roku papież Paweł V, a kanonizował w 1622 roku papież Grzegorz XV. Papież Paweł VI ogłosił ją 27 września 1970 roku doktorem Kościoła oraz „doktorem mistycznym”.  

Fot. wikimediacommons/Autorstwa David Monniaux – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=129907

„Za tępą się nie uważam…” 

Po świętej Teresie z Avila pozostało wiele wspaniałych dzieł mistycznych, napisanych w stylu prostym i przystępnym, ale też listów (zachowało się 440) i wierszy. Warto wymienić takie dzieła jak na przykład: „Życie”, „Sprawozdania duchowe”, „Droga doskonałości”, „Twierdza wewnętrzna”, „Podniety miłości Bożej”, „Wołania duszy do Boga” czy „Księga fundacji”. Nie podobało się chociażby nuncjuszowi apostolskiemu Sedze, że ma do czynienia z mądrą kobietą. Oszczerczo twierdził o niej, że jest „kobietą niespokojną, niestałą, nieposłuszną i krnąbrną, która pod płaszczykiem pobożności wymyśla błędne doktryny, spaceruje poza klauzurą wbrew nakazom Soboru Trydenckiego i przełożonych, pouczając niczym uczony w piśmie”. Wiadomo też, że doświadczyła łaski zaślubin z Boskim Oblubieńcem (napisała następnie poemat: „Miły mój dla mnie, a ja dla Niego”) oraz że poza byciem rozmodloną była ona również kobietą zdecydowaną w działaniu, bardzo radosną, lubiącą śpiewać pieśni ludu Kastylii i tańczyć z kastanietami w ręku, mającą poczucie humoru i starającą się nie narzekać. Święta Teresa patronuje Hiszpanii, miastom: Avila i Alba de Tormes, rodzinie karmelitańskiej, bosej i trzewiczkowej, chorym (zwłaszcza cierpiącym z powodu bólu głowy i serca) oraz duszom czyśćcowym.  

Atrybuty świętej Teresy 

Tradycja ikonograficzna ukazuje ją w habicie karmelitańskim, a przypisuje jej szereg rozmaitych atrybutów. Anioł przeszywający serce świętej Teresy płonącą strzałą, co najwspanialej ukazał wielki rzeźbiarz baroku Giovanni Lorenzo Bernini, nawiązuje do mistycznych przeżyć świętej. W trakcie jednej z ekstaz płonąca strzała wypuszczona przez anioła przeszyła jej serce. Od tego czasu na sercu Teresy pozostał stygmat symbolizowany przez cierń. Gołębica przypomina o wizji, jakiej doznała święta: przyniosła ona Teresie z nieba natchnienie, które zapoczątkowało reformę zakonu karmelitańskiego. Krzyż wskazuje na wielką cześć do Chrystusa ukrzyżowanego. Czaszka symbolizuje liczne umartwienia podejmowane przez świętą w duchu ekspiacji za grzechy ludzkości. Księga i pióro wskazują na bycie przez Teresę autorką kilku dzieł ascetycznych oraz wielu listów i wierszy. Dewiza: „Misericordias Domini in aeternum cantabo”, czyli „Miłosierdzie Boże będę śpiewać na wieki” nawiązuje do pism, w których święta opisywała stany ekstaz i wizje. Świętej mogą też towarzyszyć Maryja i Józef. Podczas jednej z wizji Maryja nałożyła na szyję Teresie złoty łańcuch z krzyżem, a święty Józef okrył ją swoim płaszczem, by mogła zachować czystość.  

>>> Święta Teresa i święty Jan. Coś więcej niż przyjaźń 

Jędza i w dodatku pyskata 

Ze świętą Teresą wiąże się kilka anegdot. Ich źródłem był zwłaszcza jej niewyparzony język. Z tego też powodu znoszące na co dzień ową świętą siostry wzdychały: „Boże, jak Ty możesz kochać taką jędzę!”. Do sióstr owa jędza takową oto kierowała przestrogę: „Niech Pan Bóg zachowa was od ogłupiających form pobożności!”, czyli od nadmiernej i nienaturalnej. Teresa nie znosiła również obłudy i przesadnej dewocji. Kiedy natomiast podczas balu charytatywnego zaczęła lewitować, krzyknęła do Jezusa Chrystusa: „Mój Jezu, nie przy gościach!”. W klasztorach przez siebie zakładanych, ku zgorszeniu „dziewic świętszych od aniołów”, układała zabawne piosenki i wykonywała je, akompaniując sobie kastanietami, żeby, jak pisała, „życie było znośne”. Kiedy natomiast w drodze, gdy w jej wozie uszkodziło się koło i utknął on w błocie, westchnęła głośno: „Mój Boże, jak możesz!” i gdy następnie objawiwszy się jej, Jezus Chrystus powiedział do niej: „Tak Tereso traktuję swoich przyjaciół”, znana z ciętego języka odpowiedziała: „I dlatego masz ich tak mało…”. O swoim zaś wjeździe z siostrami do Kordoby w dniu odpustowym pisała następująco: „Poruszenie ludu na nasz widok było takie, jakie bywa zwykle, kiedy wbiegnie byk na arenę”. Mówiła również: „Nic mnie nie obchodzą te wszystkie diabły w piekle! To one będą drżały przede mną!”. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze