Świecka konsultorka o Synodzie Biskupów: to będzie ekscytująca historia
Na Synodzie Biskupów na temat synodalności, który odbędzie się jesienią 2023 roku, Kościół powszechny będzie miał wiele do nauczenia się od globalnego Południa. To będzie ekscytująca historia – powiedziała prof. Myriam Wijlens, prawnik-kanonista z Uniwersytetu w Erfurcie w Niemczech, którą papież Franciszek mianował niedawno konsultorem Synodu Biskupów.
W rozmowie z portalem Vatican News zaznaczyła, że „synodalność – wspólna droga całego ludu Bożego – to temat niezwykle pilny”. Pochodząca z Holandii prof. Wijlens jest też członkinią Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich.
„Uważam, że pilną sprawą jest zwołanie synodu na temat synodalności. Kościół jest w wielkim niebezpieczeństwie. Ma problemy wewnętrzne, świat ma wielkie problemy i widzimy, jak wspaniale wyraził to Sobór Watykański II słowami «radość i nadzieja», ale także «troska i problemy ludzi». Dotyczy to nie tylko Kościoła, ale całego społeczeństwa. Istnieje pilna potrzeba, abyśmy porozmawiali ze sobą o tym, jak zamierzamy stawić czoła nadchodzącym wyzwaniom. Synodalność, bycie razem w drodze, jest dobrym sposobem, aby to uczynić, ponieważ lud Boży musi razem szukać, być może zmagać się, wejść razem w pewien proces: jak możemy słuchać siebie nawzajem, jak możemy dobrze analizować sytuację, jak możemy również znaleźć odpowiedzi, które będą odpowiednie dla problemów, które mamy” – powiedziała Wijlens.
>>> DR Konga: sąd wyznaczył biskupa na mediatora w sporze instytucjonalnym
Mówiąc o poważnych kryzysach w samym Kościele katolickim wskazała na wyzwania związane z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich, wielkie pytania etyczne, na które Kościoły lokalne muszą obecnie odpowiadać w różnych krajach a także na problemy, które uwidoczniły się w czasie pandemii, jak nierówności, ubóstwo i stan środowiska naturalnego.
„Dla mnie jako prawnika kościelnego ważne jest, aby widzieć, jak nauczanie Kościoła odnosi się do sposobu, w jaki go realizujemy. Obrady Synodu mają na celu wspólne zastanowienie się nad tym, co to znaczy podjąć wspólną rozmowę, co to znaczy słuchać siebie nawzajem i znajdować wspólne drogi wyjścia. Dla kanonistów pytanie brzmi: jaką formę należy znaleźć, aby to zrealizować w jak najlepszy sposób i w różnych kulturach” – zauważyła kanonistka.
Wskazała na istniejące instytucjonalne fora ewentualnej dyskusji w Kościele m.in. na szczeblu diecezji. Jej zdaniem wiele tych instytucji, jak rady prowincjalne czy partykularne w obrębie każdej konferencji biskupów „nie są wypełnione życiem”. „Tak więc powinniśmy zobaczyć, co już mamy i jak możemy to ożywić” – zaznaczyła.
Przestrzegła, aby nie myśleć, że jeśli przeprowadzi się jakieś reformy prawne, to zmienią one świat. „Świat, rzeczywistość w Kościele i nasze relacje z innymi mogą się zmienić tylko wtedy, gdy zmieni się nasza mentalność. Musimy zadać sobie na nowo pytanie, co właściwie oznacza, że jesteśmy ochrzczeni i że przyjęliśmy sakrament bierzmowania, że Duch Święty działa w nas i we wspólnocie, a nie tylko w biskupach. Stwierdził to wyraźnie Sobór Watykański II w drugim rozdziale Konstytucji dogmatycznej o Kościele «Lumen Gentium». Ale nie znaleźliśmy jeszcze dobrych sposobów na zastosowanie tego w praktyce” – powiedziała prawniczka z Erfurtu.
Za „wspaniały znak” uznała życzenie Franciszka, aby „droga synodalna” objęła wszystkie Kościoły lokalne. „Również w tej sprawie odniosłabym się do Vaticanum II. Jego wielkim sukcesem było nie to, że wszystko przyszło z Rzymu lub «spadło z nieba», ale to, że zostało przygotowane w Kościołach lokalnych. W Niemczech zajmowano się liturgią, w Ameryce wolnością religijną, we Francji wielu teologów pracowało nad tradycją ojców Kościoła. I tak Kościoły lokalne mogły wnieść swoją wiedzę do obrad Soboru. Biskupi dzielili się nią tam ze wszystkimi, a następnie przyjęto ją i wprowadzono w całym Kościele. Istnieje więc przepływ tam i z powrotem między Kościołami lokalnymi a Kościołem powszechnym. Myślę, że dla tego doświadczenia synodalności ważne jest, abyśmy zaczęli od tego miejsca. Sukces nie przyjdzie dlatego, że biskupi rozmawiali o tym w Rzymie. Tu pojawia się ważna perspektywa eklezjologiczna: biskupi przyjeżdżają do Rzymu i mogą zaświadczyć o tym, co się wydarzyło w ich własnych Kościołach w kwestii synodalności i jak oni to sobie wyobrażają. Procesy te, jak sądzę, będą bardzo różne w Kościele w Indiach, Niemczech czy w Amazonii” – powiedziała Wijlens.
>>> Biskupi do nowo wyświęconych kapłanów: nie idziecie, by mówić o sobie
Mówiąc o różnych formach „słuchania, w Kościele, w różnych kulturach” podzieliła się własnymi doświadczeniami m.in. z okresu, gdy kilka lat temu miała okazję być w archidiecezji Bombaju i uczestniczyć w spotkaniu Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej. „To było dla mnie niewiarygodne doświadczenie, jak kardynała Graciasa przyjęli jego wierni, on znał ich wszystkich i pytał: «Piotrze, jak się masz, jak się miewa twoja córka», znał historie tych ludzi. Kardynał powiedział mi wtedy, że w archidiecezji Bombaju mają nie tylko bardzo dobrze działającą Diecezjalną Radę Duszpasterską, ale także Synod Diecezjalny, który odbywa się co dziesięć lat. Nie wiemy o tym jeszcze w Niemczech, a jeszcze mniej w Holandii, skąd pochodzę. Oznacza to, że my w Europie nie możemy utwierdzać się w przekonaniu, że powinniśmy mówić reszcie świata o naszych pomysłach, jak należy postępować. Proces, podczas którego można wysłuchać sprawozdań z Kościołów lokalnych, będzie niezwykle wzbogacający. Bo wtedy odkryjemy, że możemy się czegoś nauczyć od innych, zwłaszcza z krajów globalnego Południa. I to będzie ekscytująca historia” – powiedziała M. Wijlens.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |