fot. PAP/Marcin Bielecki

Szef MON: nie fotografujmy przemieszczających się po drogach pojazdów sił zbrojnych

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował do obywateli o niefotografowanie i niewrzucanie do sieci materiałów przedstawiających przemieszczające się po drogach pojazdy sił zbrojnych. Chodzi o manewry DRAGON24, które minister będzie jutro obserwował wraz z prezydentem Andrzejem Dudą.

Szef MON na poniedziałkowej konferencji prasowej przypomniał, że trwają manewry DRAGON24 – polska część sojuszniczego ćwiczenia Steadfast Defender. „Są to największe ćwiczenia wojskowe od czasu przystąpienia Polski do NATO w 1999 r. 20 tys. żołnierzy, w tym 15 tys. polskich, 3,5 tys. różnego rodzaju jednostek sprzętu i 10 państw, których siły zbrojne są obecne na naszym terytorium” – powiedział.

We wtorek szef MON będzie uczestniczył w ćwiczeniach razem z m.in. prezydentem Andrzejem Dudą. „Sytuacja w Europie i na świecie jest bardzo poważna. Stąd NATO musi być gotowe do swoich działań odstraszania i obrony. Ten komponent odstraszania jest niezwykle ważny, a ćwiczenia DRAGON24 wypełniają go. Są jasnym sygnałem gotowości sojuszu północno-atlantyckiego do podjęcia wszelkich możliwych działań w celu obrony państw należących do sojuszu” – wyjaśnił.

>>> Czy psy będą mogły otrzymywać stopnie wojskowe?

fot. PAP/Marcin Bielecki

Przekazał, że ćwiczenia były także tematem jego dzisiejszych rozmów z ministrem obrony Szwecji Palem Jonsonem. Dodał, że DRAGON24 ma wymiar praktycznych umiejętności żołnierzy. „To jest pokaz siły, sprawności, ale również przygotowanie i przeszkolenie we współdziałaniu. Nie ma obrony bez współdziałania, przygotowania i ćwiczenia. Musimy być gotowi do obrony każdego dnia” – podkreślił.

Kosiniak-Kamysz zwrócił się do obywateli Polski z prośbą o dyskrecję. „Po naszych drogach przemieszcza się polskie wojsko, pojazdy sił zbrojnych. Proszę nie fotografujmy, nie wrzucajmy do sieci, nie informujmy o tym, jakie pojazdy, w jakiej liczbie przemieszczają się, ile żołnierzy, co robią i jak wykonują swoje zadania” – zaapelował. Wyjaśnił, że takie informacje nie powinny znaleźć się w internecie, aby „nie ułatwiać życia naszym wrogom”. „Część tych rzeczy, które się dzieją, nie powinny być gdziekolwiek w sieci, żeby nie stanowiły łatwego materiału rozpoznawczego” – podsumował minister.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze