fot. EPA/ANGELO CARCONI
„Taki właśnie jest mój wymarzony Kościół”. Jubileusz Młodych okiem uczestniczki
Młodzi, którzy przybyli do Rzymu na swój Jubileusz, poza modlitwą i formacją duchową zwiedzają miasto i poznają włoską kulturę, ale nie są tu tylko turystami. Znoszą niewygodę i borykają się z różnymi trudnościami, jednak jako pielgrzymi nadziei w całym doświadczeniu, w jego blaskach i cieniach, uczą się dostrzegać Boże prowadzenie i miłość. Wśród uczestników wydarzeń jubileuszowych jest Agnieszka Chojecka z diecezji siedleckiej, która podzieliła się z KAI swoimi przeżyciami.
Oto refleksja Agnieszki:
Od pierwszego dni, od samego przyjazdu do Rzymu mieliśmy „pod górkę”. Na początku okazało się, że jednej osobie z grupy nie doleciała walizka, później mieliśmy bardzo trudną i długą podróż na nocleg, pierwsze zderzenie z autobusem, z którego kierowca nie wypuścił nas na przystanku, przez co musieliśmy nadrabiać 2 km drogi z ciężkimi bagażami (u większości to były plecaki). W deszczu, w górach i krętymi drogami. Ostatecznie udało nam się szczęśliwie dotrzeć do miejsca docelowego.
>>> Jubileusz Młodzieży: „radość z przebaczenia” na Circo Massimo
Następnego dnia udaliśmy się na plac świętego Piotra, by Eucharystią rozpocząć nasz jubileusz. Bardzo trudno było przecisnąć się przez tłum młodych ludzi z różnych zakątków świata, którzy także zmierzali w to samo miejsce. Połączyłam sobie te dwie sytuacje i pomyślałam że może właśnie o to chodzi: że te uciski są po to, by rodziły w nas nadzieję. Aby tę nadzieję zakotwiczyć w Bogu Ojcu. Wtedy poczułam się faktycznie pielgrzymem nadziei, ponieważ właśnie trudności uczyły mnie większego zaufania do Boga.
>>> „Zawsze można bardziej kochać” – ojcowie Szustak i Nowak z finałową katechezą w Casa Polonia
Pierwszego dnia na Casa Polonia ksiądz biskup Grzegorz Suchodolski powiedział nam, że to miejsce będzie naszym polskim domem w Rzymie, byśmy czuli się bezpiecznie. I faktycznie tak jest, że ludzie młodzi czują się tu komfortowo i swobodnie. Odczuwam wielką wdzięczność za to miejsce, ponieważ daje mi duchowy wzrost, ale pokazuje też jedność wśród nas, młodych Polaków. Obecność kardynałów, biskupów czy księży wśród nas daje nam ogromne wsparcie i pewność, że tworzymy ten Kościół wspólnie, że liczą się z naszym zdaniem, nie patrzą na nas z góry, ale witają nas z otwartymi ramionami. Tu nie ma „katolipy”, każdy szczegół jest dopracowany: konferencje, Eucharystie, koncerty. Tym samym możemy być dumni z tego, że na poważnie bierzemy naszą wiarę, że dla Boga robimy tak wielkie rzeczy, aby to On mógł być przez nas uwielbiony. Taki właśnie jest mój wymarzony Kościół, który uwielbia Boga.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
| Zobacz także |
| Wasze komentarze |
Nadzieja pośród zgiełku. Przystanek Jezus 2025 [REPORTAŻ]
Jubileusz Młodych w Rzymie: spotkanie międzyreligijne o słowach nadziei dla ludzkości
Lubliniec, Iława, Poznań, Kędzierzyn-Koźle, Kodeń, Siedlce: prymicje biskupie Marka Ochlaka OMI [+GALERIA]





Wiadomości
Wideo
Modlitwy
Sklep
Kalendarz liturgiczny