Tłumy pożegnały śp. Marka Tarnowskiego, zabitego na warszawskiej plebanii
– Zaufałem, zaufałem Panu, a On nade mną się pochylił i wysłuchał mego krzyku, z dołu śmierci mnie wydobył! – śpiewano podczas pogrzebu pana Marka, zabitego na warszawskiej plebanii. Tłumy ludzi pożegnały wczoraj członka Drogi Neokatechumenalnej.
– To wielka łaska przeżywać pogrzeb w czasie Wielkanocnym – mówił w homilii pogrzebowej ks. Paweł Rogowski, prezbiter należący do tej samej wspólnoty Neokatechumenalnej, co zmarły pan Marek. Jak podaje portal Stacja7, kościół pw. św. Feliksa z Kantalicjo w warszawskiej dzielnicy Wawer wypełniony był po brzegi.
W imieniu najbliższej rodziny Zmarłego przemawiał na zakończenie liturgii jego syn, ks. Maciej. – Tata często mówił: albo mówisz, albo płaczesz – wybieraj. Muszę być mu posłuszny, będę mówił – zaczął ks. Maciej. Nawiązując do dramatycznych okoliczności śmierci swojego taty, przyznał, że nie lubi, gdy o tej śmierci mówi się “tragiczna”, “dramatyczna” lub używa słowa “morderstwo”. – Mój tato zginął śmiercią chwalebną! Śmiercią w łasce uświęcającej. To wielki dar – mówił. Dodał, że właśnie dlatego na jego trumnie położono gałązkę palmy – palmy Zwycięstwa. – Nie ma w nas złości, nienawiści, pretensji. Nosimy w sobie po prostu wielki ból. Dlatego prosimy wszystkich o modlitwę – mówił, nie kryjąc wzruszenia, ks. Maciej.
Kard. Kaziemierz Nycz podczas homilii zauważył: – nasi przodkowie ułożyli modlitewne Suplikacje, by prosić Pana Boga o zachowanie “od nagłej i niespodziewanej śmierci”. Śmierć naszego brata Marka była nagła, ale był on do niej bardzo dobrze przygotowany.
Pan Marek był przez wiele lat katechistą Drogi Neokatechumenalnej, czyli osobą, która jest odpowiedzialna we wspólnocie za bezpośrednią ewangelizację, głoszenie katechez i zakładanie nowych wspólnot Neokatechumenalnych. Podczas pogrzebu nie zabrakło świadectw braci z tej wspólnoty. – Jest tu wśród nas wiele osób, które dostało nowe Boże życie,dzięki Słowu głoszonemu przez Marka – mówiła pani Aldona, która pochodzi z jednej ze wspólnot założonych przez śp. Marka.
Podczas składania trumny z ciałem Zmarłego głośno zaśpiewano:
Weź mnie do nieba, o mój Panie, albowiem umrzeć jest dla mnie na pewno lepiej! Przebywać z Tobą. O to jedno Cię proszę: nie daj mi wątpić o Twej miłości, nigdy nie wątpić o Twej miłości, przebywać z Tobą!
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |