
EPA/OLEG PETRASYUK Dostawca: PAP/EPA.
Trzy lata wojny: polscy prokuratorzy na pierwszej linii dokumentowania rosyjskich zbrodni wojennych
Polscy prokuratorzy dysponują konkretnymi nazwiskami dowódców i żołnierzy odpowiedzialnych za zbrodnie popełnione w Ukrainie, co może w przyszłości przełożyć się na akty oskarżenia. Rosną jednak obawy, czy działania USA nie spowodują, że odpowiedzialność ta stanie się przedmiotem politycznych negocjacji.
Po agresji Rosji wobec Ukrainy 24 lutego 2022 r. polska prokuratura jako jedna z pierwszych w krajach europejskich wszczęła śledztwo w tej sprawie i do tej pory aktywnie uczestniczy w międzynarodowym procesie dokumentowania i ścigania rosyjskich zbrodni wojennych.
„Było to jedno z najszybszych działań tego typu w Europie, co podkreśla znaczenie, jakie Polska przypisuje rozliczeniu odpowiedzialnych za naruszenia prawa międzynarodowego” – powiedział PAP w trzecią rocznicę agresji prok. Dariusz Żądło, szef zespołu śledczego prowadzącego postępowanie i naczelnik Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.

Śledztwo ma dwie zasadnicze płaszczyzny. Pierwsza dotyczy zbrodni agresji, która jest ścigana w kontekście międzynarodowym i stanowi podstawę do przyszłych procesów przed specjalnym trybunałem. W tym zakresie kluczową rolę odgrywa Międzynarodowe Centrum Ścigania Zbrodni Agresji (ICPA), uruchomione przez Eurojust w lipcu 2023 r. – jest to struktura, która przygotowuje materiał dla przyszłego sądu, mającego osądzić najwyższych urzędników Federacji Rosyjskiej, w tym Władimira Putina, odpowiedzialnych za wywołanie wojny.
Druga płaszczyzna to zbrodnie wojenne, których dokumentowanie i analiza spoczywa na prokuraturach krajowych, w tym także na polskiej prokuraturze. Polska prowadzi postępowanie na podstawie zasady uniwersalnej jurysdykcji, co oznacza, że może ścigać te zbrodnie niezależnie od miejsca ich popełnienia, gdy dotyczą one naruszenia fundamentalnych norm prawa międzynarodowego.
„Śledztwo obejmuje zatem rosyjską zbrodnię agresji przeciwko Ukrainie, jak również poszczególne zbrodnie wojenne, których karanie przewiduje zarówno polski kodeks karny, ale także akty prawa międzynarodowego” – wyjaśnił Michał Nasiłowski, który w zespole śledczym zajmuje się m.in. analizą zeznań świadków rosyjskich zbrodni, a także ich przesłuchiwaniem.
Od samego początku to postępowanie – jak podkreślili śledczy – było dla nich ogromnym wyzwaniem, ponieważ jest to pierwsze tego typu śledztwo prowadzone w Polsce, co oznaczało, że wielu rzeczy musieli się nauczyć. W tej sytuacji zespół podjął niestandardowe działania, które miały na celu dotarcie do ofiar i świadków. Było to m.in. zaangażowanie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa w kampanię informacyjną skierowaną do uchodźców z Ukrainy, by zachęcić ich do zgłaszania świadectw zbrodni.
„Do tej pory przesłuchaliśmy ponad 3 tysiące świadków – obywateli Ukrainy, którzy trafili do Polski” – podał prok. Żądło. Podkreślił, że w polskim śledztwie wstępnie zakwalifikowano już ok. 40 zdarzeń, jako potencjalne zbrodnie wojenne. Ustalenia, w których są również konkretne nazwiska odpowiedzialnych za nie dowódców i żołnierzy, obejmują zarówno przypadki masowych mordów, jak i systematycznych działań rosyjskich najeźdźców, które naruszają prawo międzynarodowe.

„Trafiły do nas osoby, które są świadkami potwornych zbrodni wojennych. Mamy zeznania o gwałtach, podłączaniu akumulatorów do genitaliów, inscenizowaniu egzekucji, przetrzymywaniu więźniów w skrajnie nieludzkich warunkach oraz systematycznym torturowaniu jeńców wojennych. Jeden z więźniów zeznał, że w trakcie 90 dni pobytu w rosyjskiej niewoli stracił 30 kg” – wymieniał Nasiłowski.
Co ważne, polska prokuratura zgromadziła dowody potwierdzające systemowy charakter rosyjskich zbrodni popełnianych w Ukrainie. Z materiału dowodowego wynika, że ataki na cywilów nie były i nie są jednostkowymi incydentami, lecz częścią zorganizowanego systemu represji. Śledczy potwierdzili wiele przypadków ostrzału samochodów z ludźmi próbującymi się ewakuować, w wyniku czego ginęły całe rodziny.
„To nie są ekscesy poszczególnych żołnierzy, lecz systemowo organizowany mechanizm represji” – podkreślił prok. Żądło, przypominając też, że szczególną rolę w tej machinie odgrywają tzw. obozy filtracyjne, gdzie ludność cywilna była bezprawnie przetrzymywana i poddawana brutalnym procedurom „weryfikacyjnym”.
>>> Kijów: przedstawiciele religii apelują o modlitwę w intencji sprawiedliwego pokoju
Materiały gromadzone przez prokuratorów są udostępniane partnerom z Ukrainy, a także Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu i mogą być kluczowe w przyszłych postępowaniach sądowych. Od 25 marca 2022 r. Polska jest członkiem Międzynarodowego Zespołu Śledczego (JIT), który działa pod auspicjami Eurojustu. Poza Polską, Ukrainą i MTK w zespole są przedstawiciele Litwy, Łotwy, Estonii, Słowacji i Rumunii.
Istotna w śledztwie okazała się również współpraca z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, ukraińską organizacją „Opora” czy Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina, które np. w niedawno ogłoszonym raporcie przedstawiło zdarzenie z 12 marca 2022 r. w tzw. zielonym korytarzu na drodze między ukraińskimi miejscowościami Łypiwka i Koroliwka.

„Rosyjskie wojska ostrzelały kolumnę ludności cywilnej, mimo wcześniejszych ustaleń o bezpiecznym przejeździe i wyraźnego oznakowania pojazdów. Na podstawie raportu będzie możliwe przeprowadzenie dalszych czynności, w tym przesłuchanie świadków we współpracy z Biurem Prokuratora Generalnego Ukrainy” – zaznaczył Nasiłowski.
Niezależnie od zbierania materiałów w Polsce i ich analizy m.in. przy pomocy technik OSINT (open-source intelligence), polscy prokuratorzy biorą udział w misjach terenowych w Ukrainie, które pozwalają na zbieranie dowodów na miejscu. Działania te polegały m.in. na dokumentowaniu przy pomocy skanerów 3D zniszczeń budynków cywilnych po atakach rakietowych i ostrzałach artyleryjskich – nawet 5 km od linii frontu.
>>> UNICEF: co piąte dziecko w Ukrainie twierdzi, że na wojnie straciło bliską osobę
Obecnie w zespole śledczym pracuje czterech prokuratorów. Należy jednak podkreślić, że nie jest to jedyne postępowanie, na którym koncentrują się śledczy. Czynności w śledztwie zlecone zostały Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Komendzie Głównej Policji, z której – jak podkreślają prokuratorzy – szczególne podziękowania należą się dyrektorowi Biura Kryminalnego KGP – insp. Michałowi Białęckiemu. „Obie formacje wykonały naprawdę kawał dobrej roboty” – podkreślił prok. Żądło.
Wyzwaniem, przed którym stoi polski wymiar sprawiedliwości jest stworzenie możliwości prawnej, dzięki której możliwe byłoby osądzenie sprawców zbrodni. W tej sprawie istnieją jednak różnice w przepisach prawnych Polski i Ukrainy. O ile ukraińskie prawo umożliwia sądzenie zbrodniarzy wojennych pod ich nieobecność, to polska procedura karna takich rozwiązań nie przewiduje, co może prowadzić do zawieszenia postępowań, mimo zgromadzonych dowodów i ustalonych podejrzanych.

Prace nad zmianami trwają m.in. w Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy Ministerstwie Sprawiedliwości, jednak na ten moment prokuratura stoi przed dylematem – jak skutecznie pociągnąć do odpowiedzialności sprawców, nie mając ich w swoich rękach. Gdyby udało się przeprowadzić odpowiednie zmiany w tym zakresie możliwe byłoby zastawienie „sideł” na sprawców, bo nie jest wykluczone, że np. za 5 czy 10 lat pojawią się w jednym z krajów europejskich licząc na to, że nie grozi im odpowiedzialność karna.
„Pamiętajmy, że to, co robimy, to nie tylko kwestia dowodów. To kwestia historii, pamięci i sprawiedliwości. Zbrodnie te nie mogą zostać zapomniane ani pozostawione bez konsekwencji” – zaznaczyli śledczy, którzy wyrazili obawę o to, że trwające rokowania pokojowe i sytuacja na arenie międzynarodowej spowodują, że kwestie odpowiedzialności Rosji za zbrodnie mogą się stać elementem politycznych negocjacji.
„Tym bardziej w trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji wypada głośno przypomnieć, że w wielu przypadkach zbrodnie wojenne zostały udokumentowane i ich sprawcy powinni stanąć przed sądem” – podsumował prok. Żądło.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |