Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Uczestnicy Kongresu Polonijnego w Londynie: chcemy, by Polacy wracali, ale też by byli ambasadorami polskości

O tym, jak Polska może efektywniej wspierać i integrować Polonię, o roli Polonii w relacjach polsko-brytyjskich oraz o kultywowaniu polskości za granicą debatowali uczestnicy Kongresu Polonijnego Polska Wielki Projekt, który w sobotę odbył się w Londynie.

Jak zwrócono uwagę, pewnym wyzwaniem jest pogodzenie dwóch celów, które są do pewnego stopnia sprzeczne, bo z jednej strony dobrze byłoby, aby Polonia w Wielkiej Brytanii była bardziej zaangażowana w sprawy polskie, z drugiej – rząd aktywnie namawia do powrotu Polaków, którzy wyjechali za granicę. „To są sprawy równie ważne – tych, których jeszcze możemy, którzy wyjechali najpóźniej, zachęcajmy do tego, by do Polski wracali, bo pozycja Polski gospodarcza rośnie, więc nie ma już tej przesłanki ekonomicznej, żeby zostawać w Wielkiej Brytanii. Z drugiej strony ci, którzy już nie wrócą, którzy tu osiągnęli sukces, albo mają dzieci w takim wieku, że ciężko im byłoby teraz wrócić, chcielibyśmy, aby byli jak najlepszymi ambasadorami” – powiedział PAP Jan Badowski, dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

>>> Prezydent Andrzej Duda w USA: staramy się, aby odrobić lekcje z 1939 roku

Polonia w Wielkiej Brytanii nie zainteresowana życiem publicznym?

W podobnym tonie wypowiedział się Grzegorz Górny, prezes Fundacji Polska Wielki Projekt, która była współorganizatorem kongresu.

„Optymalnie byłoby odwrócić to negatywne zjawisko drenażu mózgów i zacząć zachęcać Polaków do powrotu, tym bardziej, że wiele z tych przyczyn ekonomicznych, które decydowały o emigracji, minęło. Sytuacja gospodarcza Polski jest coraz lepsza, natomiast rząd nie ma wpływu na osobiste decyzje ludzi, które będą ważyć na ich losach przyszłych. Część z nich nie wróci w najbliższym czasie, może w ogóle, więc trzeba dostosować się do sytuacji i starać się wykorzystać ich obecność dla dobra Polski, czyli tworzyć grupy wpływu, nacisku, lobby propolskie, angażować w starania o tworzenie dobrego wizerunku Polski” – powiedział w rozmowie z PAP.

Obaj zgodzili się, że pewnym problemem jest to, iż spora część Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza tych, którzy wyjechali po 2004 roku, nie angażuje się w życie publiczne ani w tym kraju, ani w Polsce, czego wymiernym dowodem jest frekwencja w polskich wyborach.

Przesłanka do optymizmu

Badowski uważa jednak, że przesłanką do optymizmu jest aktywność polskich szkół sobotnich, bo choć odsetek dzieci nie jest duży, to jednak liczba dzieci, które do nich uczęszczają, robi wrażenie. Poza tym polskie szkoły sobotnie nie są jedyną formą nauczania języka polskiego czy polskiej historii, bo wiele osób uczy się przez internet, później przyjeżdża do Polski zdawać egzaminy.

„Mają zatem więź z polskim systemem oświaty i tym łatwiej będzie im wrócić, jeśli będzie taka chęć. Podchodzę optymistycznie o tyle, że o ile ktoś będzie chciał wrócić, to myślę, że znajdziemy takie metody wsparcia, żeby to było płynne i żeby mógł się odnaleźć. Zwłaszcza mówię o dzieciach” – powiedział.

Organizatorem kongresu oprócz Fundacji Polska Wielki Projekt był portal British Poles, a wsparcia mu udzieliła Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze