
fot. unsplash/kovah
UE wpisała na czarną listę linie lotnicze z Tanzanii. Na liście jest już 169 linii z 17 krajów
Podróżni, którzy planowali wylot do Tanzanii, otrzymują SMS-a z informacją, że Komisja Europejska uznała wszystkie linie lotnicze Tanzanii i Surinamu za niebezpieczne i wykluczyła je z lotów do i z Europy. Na czarnej liści UE od wtorku jest już 169 linii lotniczych z 17 krajów, w tym aż 12 z Afryki.
Nakładając ograniczenia na tanzańskie i surinamskie linie, Komisja wyjaśniła, że instytucje odpowiedzialne za lotnictwo cywilne w obu tych krajach „nie są w stanie zapewnić zgodności z międzynarodowymi normami bezpieczeństwa”.
Eksperci Unii Europejskiej zarzucili tym liniom między innymi brak odpowiedniej liczby wykwalifikowanego personelu oraz „nieskuteczne procesy nadzoru nad operacjami lotniczymi i zdatnością do lotu”.
Narodowy przewoźnik Tanzanii, Air Tanzania, na czarną listę trafił już pod koniec ubiegłego roku. A jeden z przewoźników z Surinamu, Blue Wing Airlines, był jednym z pierwszych operatorów, którzy zostali na niej umieszczeni, gdy Komisja uruchomiła swój program bezpieczeństwa lotniczego w 2006 r. Do tej pory nie został z niej usunięty.
Obecnie na tej liście z powodu niewystarczającego nadzoru nad bezpieczeństwem znajdują się 142 linie z: Afganistanu, Angoli, Armenii, Konga, Demokratycznej Republiki Konga, Dżibuti, Gwinei Równikowej, Erytrei, Kirgistanu, Liberii, Libii, Nepalu, Wysp Świętego Tomasza i Książęcej, Sierra Leone, Sudanu, Surinamu i Tanzanii.
>>> PKP Intercity: duże zainteresowanie pociągiem do Chorwacji

Kolejne na liście to 22 linie lotnicze certyfikowane w Rosji oraz pięć indywidualnych linii lotniczych z innych państw, z poważnymi niedociągnięciami w zakresie bezpieczeństwa: Air Zimbabwe (Zimbabwe), Avior Airlines (Wenezuela), Iran Aseman Airlines (Iran), Fly Baghdad (Irak) i Iraqi Airways (Irak).
Dwie dodatkowe linie lotnicze podlegają ograniczeniom operacyjnym i mogą latać do UE tylko określonymi typami samolotów: Iran Air (Iran) i Air Koryo (Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna).
Afryka ma złą reputację, jeśli chodzi o bezpieczeństwo jej linii lotniczych. Przed kilkoma dniami w stolicy Liberii, Monrowii, z uszkodzoną oponą cudem wylądował samolot z prezydentem tego kraju na pokładzie. Ale na kontynencie znajdują się też bardzo bezpieczne linie. Jeśli pojęcie to zdefiniować liczbą katastrof, narodowy przewoźnik ubogiej Etiopii, Ethiopian Airlines, powinien zostać uznany za jednego z najbezpieczniejszych na świecie. W ciągu 70 lat linie te doznały tylko czterech zdarzeń, w których zginęli pasażerowi, w tym było porwanie z 1996 r., które zakończyło się śmiercią 125 osób.
Afrykańskie linie Air Mauritius, Air Seychelles czy Tunisair również nie odnotowały żadnych ofiar śmiertelnych przez co najmniej ostatnie 30 lat.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |