fot. unsplash

Ukraina: jak wyglądają lekcje online w trakcie alarmu przeciwlotniczego? Opowiada nauczycielka

W Ukrainie ze względu na rosyjską inwazję lekcje we wszystkich szkołach odbywają się zdalnie. Jeśli jest alarm przeciwlotniczy, to przerywamy nasze zajęcia. Nie wiemy jakie będą skutki tej sytuacji dla dzieci – powiedziała fotoreporterowi PAP Antonina, nauczycielka matematyki w jednej ze szkół podstawowych w Odessie.

Na ten moment wszystkie szkoły w Ukrainie działają w systemie nauki zdalnej – przekazał PAP.PL fotoreporter Leszek Szymański przebywający obecnie na Ukrainie.

„Nauka zdalna wydaje się być jednym z lepszych rozwiązań, ponieważ nie wszystkie szkoły mają schrony dla dzieci i nauczycieli. Rodzice też można powiedzieć, że mniej się denerwują, bo czasami odprowadzali dziecko do szkoły, potem rozlegał się alarm i nie wiadomo było co będzie dalej” – powiedział Szymański.

>>> Ukraina: kapłani i osoby konsekrowane potrzebują wsparcia

Dodał, że nauczyciele, z którymi rozmawiał byli jednomyślni w tym, że bardzo brakuje im kontaktu z uczniami, a nauczanie zdalne to jednak nie jest to samo, co stacjonarne. „Nauczyciele podkreślali, że uczniowie, którzy byli pilni i się uczyli, to uczą się też na zdalnym, ale w przypadku uczniów, którzy wymagali wsparcia, sytuacja jest już gorsza. Nauczyciel już bezpośrednio nie może pomóc” – stwierdził Szymański.

Ewakuacja mieszkańców Charkowa po ataku rakietowym a jedną z dzielnic miasta, fot. EPA/SERGEY KOZLOV

Dyrektorka jednej ze szkół podstawowych w Odessie Ludmyła Semeniuk zaznaczyła, że cisza w szkole o tej porze jest czymś bardzo nietypowym. „W szkole brakuje uczniów. Kiedyś o tej porze nasze klasy były wypełnione naszymi uczniami. A teraz jest cisza i to bardzo nietypowa sytuacja” – powiedziała.

„Mamy nadzieję, że przyjdzie czas, a w Odessie mieszkają optymiści, że nasze dzieci wrócą do naszej szkoły i tutaj zdobędą wykształcenie w trybie stacjonarnym. To jest moje marzenie i na pewno się spełni” – dodała.

Kiedy rozlega się alarm przeciwlotniczy zajęcia online są przerywane. „Dzieci muszą się rozłączyć z nauczycielami, bo nie możemy mieć lekcji podczas alarmu. Ale potem pracujemy nad tym, aby nadrobić materiał, który został pominięty, lub jeśli nie był to prosty temat, staramy się do niego potem wrócić” – wyjaśniła Antonina, nauczycielka matematyki.

>>> Ukraina: trzy osoby zginęły w rosyjskim ataku rakietowym na budynek mieszkalny w Kamieńsku

Ludmyła Potapowa w szkole podstawowej uczy języka polskiego. Jak zauważyła, nikt nie wie „jak obecna sytuacja wpłynie na dzieci i na ich psychikę”. „Dowiemy się tego już po wojnie. Wiele dzieci wyjechało z kraju, biorą udział w lekcjach będąc z rodzinami w Polsce, Rumunii, Niemczech. Bardzo bym chciała, żeby do nas wróciły, ale nikt nie wie, czy tak się stanie” – podsumowała i zaznaczyła, że ona z Odessy nie zamierza wyjeżdżać.

„Ja jestem w swoim domu, w swoim kraju, dlaczego mam uciekać?” – podsumowała Potapowa

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze