PAP/EPA/STR

Ukraina: niezwykle trudno jest uczyć w warunkach wojennych

W dniu rozpoczęcia roku szkolnego i akademickiego w Ukrainie wciąż trwa jej obrona przed rosyjską agresją na całej długości mającej prawie 3000 km linii frontu. W takiej sytuacji abp Światosław Szewczuk w swoim codziennym orędziu zaznaczył, że Ukraińcy nie tracą nadziei. „Możemy (…) zobaczyć już pierwsze oznaki tego, że ukraiński naród jest zdolny ochronić swoją ojczyznę” – mówił hierarcha.

W swoim wystąpieniu zwierzchnik ukraińskich grekokatolików przypomniał o konieczności dbania o dobro rodziny jako podstawowej komórki społecznej ustanowionej przez samego Boga. Przypomniał następnie, w jak ciężkich warunkach zaczyna się nowy rok nauczania w jego ojczyźnie. Według oficjalnych danych w trakcie tej wojny zginęło już 379 dzieci, 735 zostało zranionych, dziesiątki tysięcy musiało wyjechać poza Ukrainę, ponad 2000 szkół i placówek edukacyjnych zostało zniszczonych.

>>> Poznań: około 5 tys. ukraińskich dzieci w miejskich placówkach oświatowych

Większość rodziców uważa, że lepiej kontynuować naukę online

„W ten dzień cały świat ma zrozumieć, że ukraińskie dzieci mają prawo się uczyć a ukraińscy studenci mają prawo zdobywać wiedzę w najpiękniejszych i najlepszych szkołach, uniwersytetach, placówkach szkolnictwa wyższego. Dziś szczególnie chcę się zwrócić słowem modlitwy i wsparcia do dyrektorów szkół i szefów placówek edukacyjnych. Na waszych barkach spoczywa dziś bardzo niełatwe zadanie – organizować proces edukacyjny w warunkach wojny. I wiemy, że dzisiaj elementem koniecznym, aby ten proces się rozpoczął, jest dostępność schronu przeciwbombowego – czy to w waszej placówce edukacyjnej, czy to gdzieś w pobliżu. My wiemy, że poza dziennym nauczaniem jest możliwość organizowania zdalnego nauczania, albo nawet ufacie rodzicom, żeby uczyli swoje dzieci. Ale to naprawdę skomplikowane, niełatwe zadanie. I dziękuję wam wszystkim za to, że wy się tym tak aktywnie zajmujecie. – powiedział abp Szewczuk. – Chcę dzisiaj życzyć naszym uczniom i studentom błogosławionego, owocnego roku nauczania (…). Niech Pan Bóg da wam łaskę Ducha Świętego, Ducha Mądrości. A waszym mentorom, wykładowcom, nauczycielom, jak również waszym rodzicom, da wszystko co konieczne, aby was wziąć za rękę i zaprowadzić w ten cudowny świat wiedzy, gdzie czeka na was dużo ciekawych rzeczy, dużo emocjonujących rzeczy, dużo rzeczy tak ważnych dla waszego życia w przyszłości”.

Po wymuszonej przez wojnę przerwie dziś dzieci i młodzież w Ukrainie powracają do szkół. „Choć wojna jeszcze trwa, życie musi toczyć się dalej. Uczniom trzeba zapewnić edukację” – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Petro Mayba odpowiedzialny za szkolnictwo w Ukraińskim Kościele Greckokatolickim.

PAP/EPA/STR

Dzieci są pierwszymi ofiarami rosyjskiej agresji. Oficjalne, lecz wciąż niepełne dane mówią o 379 ofiarach śmiertelnych i 733 rannych. Bezpieczeństwo uczniów pozostaje głównym priorytetem w rozpoczynającym się dziś roku szkolnym. Edukacja na miejscu jest możliwa tylko w tych szkołach, które posiadają odpowiednie schrony. O tym, czy dziecko pójdzie do szkoły, decydują ostatecznie rodzice – mówi ks. Mayba.

„Większość rodziców, 65 proc., uważa, że uczniowie powinni pozostać jeszcze w domu i uczyć się online. Jednakże, w niektórych regionach, jak na przykład lwowskim, szkoły starają się uruchomić nauczanie na miejscu, przynajmniej rotacyjnie, w niektóre dni, aby ze względów bezpieczeństwa nie wszystkie dzieci były w tym samym czasie obecne w szkole. Bo jeśli mamy na przykład tysiąc uczniów, to trudno jest ich bezpiecznie sprowadzić do schronów – tłumaczy ks. Mayba. – Oczywiście, wszystko zależy od sytuacji w danym regionie. We Lwowie preferuje się nauczanie na miejscu, w innych regionach rodzice ze względów bezpieczeństwa optują za nauczaniem zdalnym. Oczywiście, tam gdzie toczą się działania wojenne, nauczanie online jest obowiązkowe”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze