Ukraina: od półtora roku nie ustaje pomoc sióstr dominikanek dla 1000 uchodźców w Żółkwi
Od początku wojny w Ukrainie w położonej czterdzieści kilometrów od polskiej granicy Żółkwi pomoc humanitarną organizują siostry dominikanki.
Około tysiąc uchodźców wewnętrznych, którzy przybyli do tego miasta, szczególnie w pierwszych miesiącach wojny, zawsze może liczyć na pomoc zakonnic. Do wybuchu wojny siostry dominikanki w Żółkwi zajmowały się przede wszystkim edukacją dzieci i młodzieży. Kiedy w mieście pojawili się uchodźcy, koniecznością stało się zorganizowanie dla nich pomocy.
>>> Pojechał do Ukrainy, by pomagać. Pogrzeb duńskiego lekarza
„Wojna pokazała nam, że tymi najbardziej potrzebującymi pomocy są wewnętrznie przesiedlone osoby – mówi s. Sara Ewa Łakoma. – W tej chwili po półtorej roku takich osób mamy ponad tysiąc. Staramy się, aby każdy otrzymał trochę żywności i trochę odzieży. Są to starsi, dorośli i dzieci. Gdy mijała rocznica ich pobytu w Żółkwi, to było dla nich duże przeżycie. Mówili: «my jesteśmy tutaj już rok». Teraz sami niejednokrotnie nie wiedzą, czy mają gdzie wrócić. Pomoc ze strony naszej fundacji dociera nieustannie. Mamy tysiące dobroczyńców, tych, którzy się zbierają i chcą się dzielić tym, co mają. To ludzie z całego świata”.
Obok Fundacji Sióstr św. Dominika, w pomoc dla uchodźców przebywających w Żółkwi zaangażowały się szczególnie Caritas Diecezji Sandomierskiej oraz Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |