Ulice Mińska, fot. EPA/STR

Unia Europejska przyjęła sankcje wobec przedstawicieli władz Białorusi

Unia Europejska formalnie przyjęła sankcje wobec przedstawicieli władz Białorusi za fałszowanie wyborów i represje wobec protestujących.

Sankcje zostały przyjęte w procedurze pisemnej po tym, gdy w czwartek późnym wieczorem na szczycie UE porozumieli się w tej sprawie unijni liderzy. Zakładają one zakaz wjazdu do UE i zamrożenie aktywów. Restrykcje dotyczą 40 przedstawicieli białoruskich władz. Lista osób nimi objętych ma być znana, gdy decyzja zostanie opublikowana w Dzienniku Urzędowym UE. Prawdopodobnie stanie się to jeszcze w piątek. Na liście sankcyjnej, jak informował wcześniej szef Rady Europejskiej Charles Michel, nie ma Alaksandra Łukaszenki.

Premier Mateusz Morawiecki, fot. EPA/FRANCISCO SECO

Przywódcy UE w czwartek, podczas pierwszego dnia szczytu w Brukseli, porozumieli się w sprawie wspólnego podejścia wobec Turcji oraz wsparcia dla Grecji i Cypru w ich sporach z Ankarą. Odblokowało to sankcje, jakie UE chce nałożyć na przedstawicieli reżimu białoruskiego. W ten sposób przełamany został kilkutygodniowy impas w tej sprawie. Szefowa KE Ursula von der Leyen po pierwszym dniu szczytu wyraziła zadowolenie z decyzji o wdrożeniu sankcji białoruskich. Przekonywała, że nie będzie żadnego zrozumienia dla osób, które pacyfikowały pokojowe protesty na Białorusi oraz przyczyniły się do sfałszowania wyborów prezydenckich w tym kraju.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, fot. EPA/JOHN THYS

Plan ekonomiczny dla Białorusi

Plan gospodarczy dla Białorusi na posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli został przyjęty jednogłośnie. Premier Polski Mateusz Morawiecki ocenił, że „polska wizja polityki wobec kryzysu białoruskiego staje się wizją unijną”. W swoim wpisie przypomniał, że Rada Europejska przyjęła po długiej debacie zaproponowany przez niego w imieniu Grupy Wyszehradzkiej (V4) plan gospodarczy dla demokratycznej Białorusi. Zapis o tym znalazł się również w konkluzjach posiedzenia. „Rada Europejska zachęca też Komisję Europejską do przygotowania kompleksowego planu wsparcia gospodarczego na rzecz demokratycznej Białorusi” – czytamy w przyjętych postanowieniach szczytu.

Środowy protest studentów w Mińsku, fot. EPA/STR

Wśród elementów „Planu ekonomicznego dla Białorusi” szef polskiego rządu wymienił: partnerstwo w długoterminowych inwestycjach infrastrukturalnych na Białorusi, rozmowy o wprowadzeniu ruchu bezwizowego, pakiet stabilizacji białoruskiej gospodarki, wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego, poprawę sytuacji małych i średnich przedsiębiorstw.

Patriarchat Moskiewski obawia się starcia katolików z prawosławnymi

Przed groźbą wciągnięcia organizacji religijnych na Białorusi w trwający tam obecnie konflikt polityczny przestrzegł w rozmowie z rosyjską agencją RIA Nowosti wiceprzewodniczący Światowego Rosyjskiego Soboru Ludowego (WRNS) Aleksandr Szczipkow. Jest on jednocześnie pierwszym zastępcą Synodalnego Wydziału Stosunków Wzajemnych Kościoła ze Społeczeństwem i Środkami Społecznego Przekazu Patriarchatu Moskiewskiego. Jego zdaniem takie niebezpieczeństwo jest całkiem realne.

fo. EPA/STR


Wypowiedź ta nawiązuje do stwierdzenia dyrektora Służby Wywiadu Zewnętrznego Rosji Siergieja Naryszkina, jakoby Stany Zjednoczone „bezceremonialnie mieszały się w sytuację religijną na Białorusi, starając się zderzyć ze sobą przedstawicieli prawosławnej i katolickiej gałęzi chrześcijaństwa w tym kraju”. Szef wywiadu stwierdził, iż USA, dążąc do wciągnięcia na razie powściągliwego w tym zakresie Watykanu w wydarzenia na Białorusi, starają się aktywniej włączyć księży katolickich w wystąpienia antyrządowe. Według Szczipkowa „oświadczenie Naryszkina w pełni odpowiada tej sytuacji, jaka panuje dzisiaj na Białorusi”. Należy zatem dołożyć wszelkich wysiłków, „aby nie dopuścić do wciągnięcia organizacji religijnych w starcie polityczne, aby ono z kolei nie przerodziło się w starcie religijne” – przestrzegł wiceszef WRNS. Dodał, że „nie są to puste słowa, gdyż na Białorusi istnieje historia tragicznej konfrontacji prawosławnych i katolików”.

Przypomniał, że w wiekach XVI i XVII mieszkańców tych ziem siłą przeciągano z prawosławia do Kościoła greckokatolickiego (unickiego), z czym łączył się ponoć wielki ucisk miejscowej ludności w ówczesnej Rzeczypospolitej. „Ludowa pamięć religijna jest znacznie głębsza niż polityczna”, toteż „naród białoruski strzeże pamięci o tych okrucieństwach, jakie towarzyszyły temu przymusowemu przechodzeniu na «uniatyzm» [tak środowiska prawosławne określają Unię Brzeską z 1596 – KAI]” – podkreślił Szczipkow.

św. Jozafat Kuncewicz, Fot. commons.wikimedia.org

Przypomniał w tym kontekście postać św. Jozafata Kuncewicza (1580-1623), którego określił jako „smutnej pamięci uniackiego biskupa Rzeczypospolitej” (zamęczonego okrutnie przez prawosławnych w Połocku). Według mówcy był on „jednym z tych, którzy dokonywali przymusowego przechodzenia prawosławnych Białorusinów na uniatyzm”. To na jego rozkaz z grobów wykopywano tych, których pochowano w obrządku prawosławnym, wyrzucano ich na ziemię i zabraniano chować – uważa rozmówca Nowosti. Dodał, że „tego rodzaju rzeczy naród pamięta prawie genetycznie”. Szczipkow powołał się także na swych „znajomych katolików białoruskich, szeregowych parafian”, którzy – według niego – odczuwają naciski i których próbuje się wciągnąć w działania polityczne i że jest im z tego powodu bardzo nieprzyjemnie, gdyż „rozumieją, do czego może to doprowadzić”. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze