fot. unsplash

Uprzedzenia prowadzą do dyskryminacji, a stąd już krok do prześladowań

Zaczyna się od stereotypizacji, od przypisywania ludziom wierzącym mniejszej wartości, wyśmiewana ich na różne sposoby. Zaczyna się od słowa, od słownej przemocy. To przede wszystkim budowanie negatywnych skojarzeń, to na przykład zbitka „ksiądz = pedofil”. Ludzie, którzy dyskryminują budują proste schematy – mówi w rozmowie z misyjne.pl ks. Tomasz Huzarek Prezes Zarządu Pro Futuro Theologiae i współzałożyciel Laboratorium Wolności Religijnej.

22 sierpnia to Międzynarodowy Dzień Upamiętniający Ofiary Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Wyznanie. To młoda inicjatywa (bo dopiero dwuletnia). Inicjatywa ta ma przypominać społeczeństwu o nienaruszalnym miejscu wolności sumienia i religii w katalogu praw człowieka. Przy tej okazji – z księdzem Tomaszem – rozmawiamy o przyczynach dyskryminacji ze względów religijnych, o ich formach oraz natężeniu. Pytamy też o to, jak dyskryminacji przeciwdziałać i jak na nią reagować.

fot. Laboratorium Wolności Religijnej

Na początku jest słowo

– Zaczyna się od słowa – podkreśla ks. Tomasz i dodaje, że po etapie stereotypizacji narastają uprzedzenia. – Wtedy, gdy człowiek ma już przyklejone negatywne skojarzenia, inni podchodzą do niego z dużą ostrożnością. Ludzie wierzący są wtedy postrzegani jako ludzie „konfesyjnie zainfekowani”, „obciążeni”, jako ci którzy nie mogą być obiektywni. Uprzedzenia najczęściej prowadzić mogą do dyskryminacji, a stąd już krok do prześladowań – mówi nasz rozmówca. Co ważne, ten etap dyskryminacji często trudno zauważyć. Często odbywa się na poziomie relacji „jeden na jeden” a nawet gdy w grupie, to często nikt nie staje w obronie osoby dyskryminowanej a sam poszkodowany / poszkodowana nie stawiają wyraźnych granic, nie komunikują braku zgody na takie zachowania. Bardzo rzadko tego typu dyskryminacja jest też zgłaszana do organów ścigania czy choćby do wewnętrznych procedur w przypadku firm, instytucji i innych organizacji.

>>> 340 mln chrześcijan narażonych na wyjątkowo ciężkie prześladowania, jest ich więcej niż rok temu

Zatrzymać kulę śnieżną

Warto (a wręcz należy) reagować już na początku, bo – jak podkreśla ks. Tomasz Huzarek z Laboratorium Wolności Religijnej – każde prześladowanie (także to ekstremalne) ma swój początek. Brak reakcji na nawet najmniejsze i „najdelikatniejsze” formy dyskryminacji może więc prowadzić do prześladowania na o wiele większą skalę. – Każde prześladowanie to pewien proces, który skończyć się może nawet śmiercią, eksterminacją. Celem Laboratorium jest to, by zdiagnozować proces, który do tego prowadzi i zauważyć tę sytuację już na samym jej początku. By zatrzymać go zanim stanie się kulą śnieżną, która rozpędzi się tak bardzo, że nikt już nie będzie mógł jej zatrzymać – mówi ks. Huzarek.

fot. unsplash

Trend wzrostowy

A jak problem dyskryminacji religijnej przedstawia się w Polsce? Laboratorium od trzech już lat prowadzi badania w tej sprawie. W 2019 roku tych przypadków było w Polsce około 80. W 2020 roku – 311 przypadków. Są ich różne kwalifikacje: fizyczne ataki na osoby wierzące, niszczenie i znieważanie miejsc kultu, niszczenie i znieważanie symboli religijnych i przedmiotów czci, ograniczanie publicznego wyznawania wiary, dyskryminacja ze względu na przekonani religijne, nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych. – Widzimy, że ta liczba narasta. Zadaniem Laboratorium jest to, by prowadząc badania i statystyki, jednocześnie szukać przyczyny, dlaczego tak się dzieje i sposobów przeciwdziałania, jak również pomoc osobom w ten doświadczającym tego rodzaju przemocy. W tym celu powołaliśmy Ośrodek Informacyjno-Konsultacyjny. Naszym celem jest budowa kultury dialogu, byśmy mieli zrozumienie i poszanowanie dla ludzi wszystkich religii – mówi ks. Huzarek.

fot. cathopic

Dramatyczne statystyki

Skąd dane w raporcie? Przede wszystkim z analizy doniesień prasowych. Są one zawsze weryfikowane, by nie „złapać się” na fake newsa. Drugim źródłem danych są zgłoszenia od osób, które doświadczają dyskryminacji. Te zgłoszenia weryfikują prawnicy. Coroczne raporty Open Doors mówią o wzrastającej liczbie prześladowanych za wiarę na całym świecie. Według najnowszego bilansu aż blisko 340 mln chrześcijan jest narażonych na wyjątkowo ciężkie prześladowania – to o 80 mln więcej niż w poprzednim roku. To ogromne liczby, które prowadzą do wniosku, że prześladowania ze względu na wiarę dotyczą przedstawicieli różnych wyznań, ale aż 80% z nich to chrześcijanie. W naszej rozmowie zauważyliśmy, że te zatrważające dane często przechodzą bez echa, są wręcz niezauważone przez większość ludzi. – To swoisty paradoks, że w czasach apoteozy godności i wolności człowieka często w niemy sposób pozwalamy na te prześladowania. Naszym zadaniem jest dotarcie do świadomości społecznej z informacją o milionach prześladowanych chrześcijanach czy w ogóle ludzi wierzących. Chcemy promować prawa człowieka, także w obszarze wolności religijnej – podkreśla prezes zarządu Pro Futuro Theologiae. – Pamiętajmy, że jeśli dziś pozwolimy na to, by w naszym towarzystwie ktoś był prześladowany (Żyd, muzułmanin czy chrześcijanin) to za chwile to ja mogę znaleźć się w takiej sytuacji – dodaje.

>>> Amerykańska komisja: władze Korei Płn. torturują i zabijają chrześcijan

fot. unsplash

– Można mieć przypuszczenie graniczące z pewnością, że tych przypadków jest zdecydowanie więcej. Nie wszystkie są zgłaszane, nie tylko do Laboratorium, ale także do służb państwowych. Gdy rozmawiamy z katechetami czy z młodzieżą katolicką to często mówią o hejcie, który ich spotyka. Spotykają się z agresją albo z ostracyzmem – mówi rozmówca misyjne.pl. Tych przypadków zaangażowani w projekt Laboratorium wolności zbadać nie mogą – ich jest wiele, niekiedy są jednostkowe. – Nasze badania to wycinek rzeczywistości, zdajemy sobie z tego sprawę, ale już ten „wierzchołek góry lodowej” wiele nam mówi, budzi ogromny niepokój i nie pozwala pozostać obojętnym – dodaje ks. Huzarek.

Nie przyzwalać

Raporty w sprawie prześladowań przynoszą bardzo złe dane. Za tymi liczbami kryją się ludzkie dramaty, niekiedy rozgrywające się obok nas. I to wtedy mamy jedyną szansę, by choć odrobinę zmniejszyć skalę tego problemu. – Ważne, by nie przyzwalać na dyskryminację. To nie jest tak, że muszę być dyskryminowany, żyć z tym – mówi ks. Tomasz i od razu dodaje: „Nie mylmy tego z miłosierdziem. Jako chrześcijanin jestem zobligowany do przebaczenia, ale jednocześnie nie można pozwolić, by ktoś, kto złamał prawo i nie wykazuje skruchy, nie poniósł odpowiedzialności. Mógłby wtedy skrzywdzić kolejne osoby. Taka osoba musi ponieść skutki swoich czynów, także pod względem prawnym. Trzeba reagować, bo dzięki temu można zapobiec innym tego typu sytuacjom, pomóc innym ludziom”.

Fot. unsplash

Laboratorium stara się – poprzez edukację – budować brak przyzwolenia społecznego na to, by ktoś ze względu na swoja religię, przekonania był w jakikolwiek sposób dyskryminowany, wyłączany z życia społecznego, traktowany jako persona non grata. Prowadzą warsztaty w szkołach, dla nauczycieli, prawników, dziennikarzy, przygotowują też podcasty – rozmowy ze specjalistami. Mówią w nich między innymi o tym, jak destrukcyjne konsekwencje może mieć dla zdrowego, demokratycznego społeczeństwa ograniczanie jednej z podstawowych wolności i jednego z podstawowego prawa człowieka, jakim jest prawo do swobodnego wyzwania religii. W tym celu – już na początku listopada – w Toruniu odbędzie się międzynarodowa konferencja naukowa.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze