USA: medialne spory pro- i antykatolickie na temat „prawa naturalnego” i „integralizmu”

Gwałtowny spór wokół takich pojęć jak „prawo naturalne” i „integralizm” w ich rozumieniu katolickim rozgorzał ostatnio na łamach kilku czasopism amerykańskich. Najpierw centrolewicowy i liberany dwutygodnik „The New Republic” zamieścił jawnie antykatolicki esej „Śmierć oryginalizmu [teoria głosząca, iż teksty prawne winny być interpretowane w oryginalnym, pierwotnym znaczeniu – dop. red]. Niech żyje katolickie prawo naturalne”, opatrzony kilkoma karykaturami. Absurdalność większości zawartych tam zarzutów wykazał to inny dwutygodnik, tym razem konserwatywny „National Review”.

Autor pierwszego artykułu – Peter Hammond Schwartz podjął w nim jeden z ulubionych tematów amerykańskiej lewicy, czyli „spisek katolicki, mający na celu wprowadzenie teokracji”. Jego zdaniem „jest to 50-letnia historia intelektualnej i teologicznej penetracji amerykańskich ośrodków władzy [przez katolików]”. Jako przykład Schwartz wymienił Williama F. Buckleya (1925-2008) – „pobożnego katolika o skłonnościach mistycznych”, którego działalność bywa określana jako „otwarcie drzwi do średniowiecza”. Publicysta zaatakował też kilka innych postaci z papieżem Leonem XIII na czele.

>>> USA: czy Joe Biden okaże się politykiem religijnych kompromisów?

Wyraził ubolewanie, że „Kongres staje się coraz bardziej katolicki, zwłaszcza w odniesieniu do Partii Republikańskiej”. W sądownictwie obecność katolików jest jeszcze większa: stanowią oni 30 proc. ogółu sędziów a spośród 6 członków Sądu Najwyższego 5 to powołani przez republikanów konserwatyści – nie ukrywał niezadowolenia Schwartz.

fot. unsplash

Jednakże głównym jego celem jest „prawo naturalne”, które uważa on za „spisek mający narzucić [Amerykanom] teologię katolicką”. Według autora prawo to „jako zobowiązania intelektualne i wrażliwość moralna, w ostatnich dziesięcioleciach przenika do narodowych mediów, polityki, sądownictwa i edukacji”. A związana z nim „teologia moralna głosi specyficzne rozumienie człowieka jako szczytu Bożego stworzenia, który jest ukształtowany na obraz samego Boga. (Idee te) sięgają Tomasza z Akwinu, zakładając wewnętrzną zdolność człowieka do właściwego rozpoznania tego, co jest dobre, aby budować na tym system praw i etyki”.

Cytując św. Tomasza Schwartz zauważył, że „pierwszym prawem jest to, aby czynić i szukać dobra, a zła unikać”. Na tym opierają się zasady „prawa naturalnego” – podsumował tę część swych rozważań autor eseju, przypominającego obronę pewnej, odchodzącej już do przeszłości kultury.

>>> Abp Joseph Naumann z USA: módlmy się, aby prezydent Biden przestał wprowadzać w błąd co do katolickiego nauczania 

Zaatakował on następnie integralizm katolicki, czyli pogląd, że społeczeństwo stanowi organiczną jedność. We współczesnej kulturze amerykańskiej reprezentuje go obecnie trzech autorów: Adrian Vermuele, Sohrab Ahmari i Patric Deennen. Zdaniem lewicowego publicysty ów integralizm niewątpliwie wpływa na wydawanie wyroków przez sędziów katolickich, np. Amy Coney Barrett – sędzi Sądu Najwyższego, praktykującej katoliczki, podważając „oryginalizm”, a zatem wypaczając pierwotne znaczenie Konstytucji Stanów Zjednoczonych.

fot. unsplash

Ilustracjami rozważań autora są karykatury: wspomnianej A. Barrett, ubranej jak papież i większości jej kolegów z mitrami biskupimi na głowach.

W odpowiedzi na te ataki katolicki publicysta Dan McLaughlin na łamach „National Review” wykazał, opierając się na wypowiedziach Adriana Vermuele – profesora prawa z Harvardu, który w 2016 nawrócił się na katolicyzm – że jednak tak nie jest. Zauwżył, że Schwartz, walcząc z „katolickim fundamentalizmem”, nie chce dostrzec, że nawet polityczna filozofia Oświecenia, z której wyrastają Deklaracja Niepodległości i Konstytucja USA, też paradoksalnie „ma korzenie katolickie i opiera się na koncepcji prawa naturalnego”.

Należy podkreślić, że ataki na katolicyzm w kulturze amerykańskiej nie są niczym nowym. Ich nasilenie przypada na drugą połowę XIX w., gdy do Ameryki zaczęły napływać z Europy tysiące emigrantów-katolików, którzy zaczęli powoli wtapiać się w tamtejszą kulturę. Pojawiła się wówczas m.in. satyryczna karykatura „Amerykańska rzeka Ganges” Thomasa Nasta, zamieszczona w 1871 w „Harper’s Weekly”. Przedstawiała ona wypływające z oceanu lub z Gangesu krokodyle mające na głowach biskupie mitry. W oddali widać bazylikę św. Piotra w Rzymie, a na brzegu stoi kilkoro bezradnych i przestrasznych protestantów z płaczącymi małymi dziećmi na rękach. Wydawało się, że jest to już odległa przeszłość – kpienie z „nieoświeconych ignorantów katolickich (anti-Catholic Know Nothings)”, tymczasem tekst Schwartza pokazał, że postawa taka w części społeczeństwa amerykańskiego nadal istnieje.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze