fot. pixabay/Alexas_Fotos

USA podzielone w kwestii prawa do życia w rok po orzeczeniu Sądu Najwyższego

24 czerwca minął rok od przełomowego orzeczenia Sadu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, w którym uchylił dotychczasowe orzecznictwo, przyznające każdej kobiecie prawo do dokonania aborcji do momentu przeżywalności płodu poza ciałem matki. Decyzja sądu wskazała, że regulacja kwestii aborcji leży w gestii poszczególnych stanów. Upływający rok minął więc pod znakiem dostosowywania prawa stanowego i gorącej debaty publicznej.

Obecnie w 24 stanach można wykonać aborcję tylko w przewidzianych przez prawo przypadkach, z czego 14 stanów wprowadziło znaczne ograniczenia. Pozostałe 26 stanów nie wprowadziło ograniczeń. Przy czym wszędzie obowiązuje zasada „do momentu przeżywalności płodu poza ciałem matki”, co współcześnie oznacza 23-24 tydzień ciąży. Prawie, że połowiczne poróżnienie stanów odzwierciedla polaryzację całego społeczeństwa. Z najnowszych badań Instytut Gallupa wynika, że w kwestii akceptowalności moralnej aborcji opinia publiczna jest podzielona praktycznie na pół, z nieznaczną przewagą zwolenników przerywania ciąży (52 proc.).

>>> Apel przeciwko łączeniu pomocy dla Afryki ze wspieraniem aborcji

Fot. pixabay/LAWJR

To zaś sprawia, że temat regulacji aborcji został też podjęty przez polityków. Demokraci kwestionują ograniczenia wprowadzone przez republikańskie stany, kontynuując podważanie orzeczenia Sądu Najwyższego, w którym zasiada większość sędziów mianowanych przez konserwatystów. Republikanie pragną, aby ograniczania w kwestii aborcji stały się bardziej powszechne. Prezydent Stanów Joe Biden w oświadczeniu na rocznicę orzeczenia sądu sprzed roku napisał: „stany wprowadziły ekstremalne i niebezpieczne zakazy w kwestii aborcji, które stawiają zdrowie i życie kobiet w niebezpieczeństwie, zmuszają je do podróżowania setek mil w celu leczenia i grożą kryminalizacją działań doktorów za zapewnienie opieki zdrowotnej, której potrzebują ich pacjenci”. Z kolei Mike Pence, były wiceprezydent, ubiegający się o bycie kandydatem republikanów w nadchodzących wyborach prezydenckich powiedział: „jestem za życiem [org. pro-life] i nie będę za to przepraszał […] Jestem bardzo dumny z 20 stanów, które rozwinęły ochronę nienarodzonych i programy wsparcia dla kobiet, dla których ciąża wiąże się z kryzysem [org. facing crisis pregnancy]”.

Brakuje oficjalnych danych na temat liczby aborcji w Stanach. Szacuje się, że rocznie to nawet 924 tys. przypadków. Według padań Towarzystwa planowania Rodziny przytoczonych przez New York Times, liczba aborcji spadła z 82 tys. do 77 tys. miesięcznie po zeszłorocznym wyroku. W skali roku oznacza to, że urodziło się 60 tys. dzieci, którym w innym przypadku odebrano prawo życia na tym świecie.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze