Fot. ABC Television – eBay itemphoto frontphoto back, Domena Publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=17309060

USA: w 60. rocznicę zamachu na J. Kennedy’ego naukowcy mówią o jego wierze i o powrotach do niej

John Fitzgerald Kennedy, mimo różnych swoich słabości i grzechów, co tydzień uczestniczył we mszy św., także w tej ostatniej – 17 listopada 1963 roku w kościele św. Anny w West Palm Beach, na 5 dni przed śmiertelnym zamachem na jego życie. Małżonka prezydenta Stanów Zjednoczonych, Jacqueline (1929-94) wspominała, iż „mąż co wieczór klękał do modlitwy i od czasu do czasu spowiadał się”.

Dzieje życiowych zmagań Johna F. Kennedy’ego, zastrzelonego 60 lat temu, przybliża amerykański tygodnik „National Catholic Register”. Barbara Perry, profesor nauk politycznych z Uniwersytetu w Wirginii i badaczka życia prezydenta zauważyła: „Owszem, był on niepoprawnym kobieciarzem i wiele razy oszukiwał swoją żonę Jacqueline. Tak, prowadził rozwiązłe życie. Mimo to widzimy w jego życiu trzymanie się norm katolickich i powroty do nich. Przez całe życie uczestniczył regularnie w niedzielnej mszy św. Owszem, prawdopodobnie miewał różne wątpliwości związane z wyznawaniem wiary, ale – jak to zauważyła jego żona – każdego wieczora klękał do modlitwy i co pewien czas przystępował do sakramentu pojednania”.

>>> USA: XIX-wieczny „Apostoł Ameryki” ks. Isaac Hecker bliżej wyniesienia na ołtarze

„Nie jestem katolickim kandydatem na prezydenta”

Ks. John Enzler z Waszyngtonu zwraca uwagę, że „JFK nigdy nie zaprzeczał wyrzutom swojego sumienia, że grzech jest grzechem. Dlatego trudno tu mówić o tragedii. Grzech jest jak rak, który zaczyna żyć własnym życiem. Pojawia się myśl, że «ze względu na te moje czyny nie jestem już zdolny wejść do Królestwa Bożego» (…) JFK być może miewał takie pokusy. Sądzę jednak, że wierność modlitwie i sakramentom ochroniła jego duszę od tragedii”.

Fot. Autor nieznany – NASA on the Commons, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=4068330

Na inny aspekt życia pierwszego katolickiego prezydenta Stanów Zjednoczonych zwrócił uwagę prof. Matthew Wilson,  politolog z Południowego Uniwersytetu Metodystów. Odniósł się on do słynnego przemówienia Kennedy’ego w Houston na dwa miesiące przed wyborami, do pastorów przerażonych tym, że w Białym Domu może zasiąść papista: „Nie jestem katolickim kandydatem na prezydenta. Reprezentując Partię Demokratyczną, tak się złożyło, że jestem katolikiem. Nie będę więc wygłaszał kościelnych oświadczeń ani też Kościół nie będzie tu przemawiał przeze mnie”.

Legendarna i kontrowersyjna postać

Dużą rolę w stworzeniu legendarnej, choć kontrowersyjnej postaci JFK odegrała jego rodzina, o czym wspomina komentarz z „National Catholic Register”. O ile ojciec, Joseph, nakłaniał go do wejścia w świat polityki, o tyle na nabranie przez niego głębokich przekonań i zwyczajów katolickich w wielkim stopniu wpłynęła jego matka Rose. Codziennie chodziła ona na Mszę św. i zadbała o to, że je syn został ministrantem w kościele św. Aidana w Brooklynie w stanie Massachusetts. Przed posiłkami w domu odmawiano modlitwę, a Rose często zadawała dzieciom quizowe pytania dotyczące fragmentów Pisma Świętego. Pomogło to zapewne przyszłemu prezydentowi trzymać się owych „duchowych ram”, o których wspomniała prof. Barbara Perry.

Fot. Cecil W. Stoughon – [1], Domena Publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1395742

Urodzony 29 maja 1917 roku w Brooklynie w zamożnej rodzinie pochodzenia irlandzkiego John Fitzgerald Kennedy był od stycznia 1961 roku pierwszym katolickim, a 35. z kolei prezydentem Stanów Zjednoczonych. Zginął w wyniku zamachu 22 listopada 1963 roku w mieście Dallas w Teksasie.

Śledztwo w sprawie tego zabójstwa trwało prawie rok a specjalna komisja pod przewodnictwem prezesa Sądu Najwyższego Earla Warrena uznała we wrześniu 1964 roku, że sprawcą był działający w pojedynkę Lee Harvey Oswald, znany z lewicowych przekonań, który sam zginął w 2 dni po zamachu. Orzeczenie to wywołało jednak liczne zastrzeżenia, powstały różne teorie, także spiskowe na temat tragedii i w efekcie do dzisiaj sprawa nie jest do końca wyjaśniona.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze