Viralowe muzeum. Życie służby w XIX wieku śledzą setki tysięcy widzów [RECENZJA]
„Bridgertonowie w polskiej wersji” – czytam w komentarzu. „Jedyny serial, który oglądam” – pisze ktoś inny. Nie dziwię się komentującym, bo sama wciągnęłam się w ten genialny serial o… historii służącej z XIX wieku. Wyprodukowany przez muzeum!
Coraz popularniejsze stają się miniseriale publikowane w mediach społecznościowych w formie rolek albo shortów – kilkudziesięciosekundowych filmików. Muzeum Zamoyskich w Kozłówce wykorzystało tę formę, by podzielić się wiedzą historyczną dotyczącą życia na dworze oraz życia służby w XIX w. Pokazują w ten sposób ówczesne zwyczaje i problemy. Jednocześnie jest to świetna promocja muzeum. W styczniu 2025 r. profil muzeum ma już ponad 100 tysięcy obserwujących na Instagramie oraz niemal 70 tysięcy na TikToku. Podczas TikTok Awards2024 – pierwszej polskiej gali TikToka, która odbyła się 10 grudnia w w Warszawie – muzeum otrzymało wyróżnienie w kategorii „kultura”.
Miliony w wirtualnym muzeum
Pałac w Kozłówce w województwie lubelskim jest jedną z najlepiej zachowanych rezydencji magnackich w Polsce – to późnobarokowa rezydencja wybudowana w latach 1736–1742. Od końca 1944 r. kozłowiecki pałac Zamoyskich funkcjonuje jako muzeum, w 2024 r. przypadła więc 80-t rocznica powołania placówki. Wcześniej kręcono już tam m.in. amerykańsko-brytyjski film „Aryjska para” (reż. Johna Daly, 2004) oraz serial „Matylda” w reżyserii Krzysztofa Langa (2024). Tym razem muzeum postanowiło zrealizować autorski miniserial historyczny.
>>> Pierożki i suszone kwiaty w encyklice. Franciszek do romantyków [FELIETON]
Muzeum cieszy się dużą popularnością wśród zwiedzających, lecz chce dotrzeć również do młodszych odbiorców, którzy nieczęsto odwiedzają instytucje kulturalne. Serial, którego odcinki można oglądać na platformach społecznościowych – na Instagramie, Facebooku oraz TikToku – spopularyzował muzeum wśród młodszych odbiorców. Bije rekordy popularności, każdy odcinek ma setki tysięcy wyświetleń, a niektóre nawet – miliony.
W kwietniu 2024 r. w mediach społecznościowych pojawił się pierwszy odcinek serialu o realiach życia służby w pałacu na początku XX w. Głównymi bohaterami produkcji są służąca Stefcia (grana przez Anetę Ćmiel, studentkę Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie) i zarządca Antoni (Michał Rudnicki). Reżyserką i scenarzystką jest Joanna Adamek – kierowniczka działu promocji. Za montaż odpowiada Łukasz Wągrodny. Zdjęcia są kręcone głównie w Muzeum Zamoyskich, ale do współpracy zaangażowały się też inne instytucje, takie jak Muzeum Narodowe w Lublinie czy Muzeum Wsi Lubelskiej, udostępniają one też swoje przestrzenie.
Ciekawa lekcja historii
Muzealnicy stworzyli nietypową produkcję, której nie powstydziłaby się żadna platforma streamingowa. Akcja rozgrywa się w pałacowych wnętrzach, a główną bohaterką jest jedna ze służących. W atrakcyjny sposób przewijają się wątki obyczajowe – tradycje, zwyczaje i normy grzecznościowe z innej epoki. „Naszym celem nie jest pokazanie historii konkretnej służącej pracującej w konkretnym miejscu. Chcielibyśmy przybliżyć realia życia XIX-wiecznych służących” – przypominają twórcy się w opisie każdego odcinka.
Muzealnicy wskazują z jakiej literatury korzystali, tworząc dane materiały. Często odwołują się do Joanny Kuciel-Frydryszak i jej książki „Służące do wszystkiego”, ale i do Tadeusza Epsztein – autora książki pt. „Pracownicy dóbr ziemskich w XIX i XX wieku – Jedna grupa społeczna czy wiele?” czy Zygmunta Glogera – „Obchody Weselne”. Sięgają także do źródeł informacyjnych z początku XX w. – m.in. do badań Izabeli Moszczeńskiej dostępnych w publikacji „Czego nie wiemy o naszych synach” z 1904 r. W serialu wykorzystano również wiersz Lucjana Rydla napisany dla przyszłej żony Jadwigi Mikołajczykówny we własnej interpretacji muzycznej.
„Jak Antoni krzywdę zrobi tej dziewczosze, to pół Polski ruszy z widłami na Kozłówkę!”
W mediach społecznościowych muzeum ma już zagorzałych fanów, którzy dopytują się o kolejne odcinki. Wielu z nich ocenia, że produkcja przewyższa te, które możemy oglądać w telewizji czy na platformach streamingowych. „Absolutnie wierzę we wszystko co Państwo przedstawiają. Wierzę w te historie, czuję emocje bohaterów, czekam na kolejne odcinki i z zapartych tchem włączam filmy, gdy widzę jakiś nowy, bo tak ich wyczekuje. Co wyście Państwo drodzy uczynili!” – dzieli się fanka. „Moja mama mówi, że ostatni raz w takim napięciu czekała na każdy odcinek «Powrotu do Edenu» w ‘83” – zdradza inna internautka, która w serial wciągnęła również rodzinę.
„Aż mi telefon prawie z ręki wypadł, jak mi mignęło, że Stefcia płacze i od razu wbijam, żeby zobaczyć, co tu się odwaliło” – piszą inni. Widzowie muzealnego serialu także nie poprzestają wyłącznie na śledzeniu opowieści służącej i jej otoczenia. Często w komentarzach dopytują o szczegóły i o to, jak naprawdę mogło wyglądać życie pałacowych służących. „Czy ktoś może mi wytłumaczyć, czemu Antoni miałby iść ze Stefcią na wieś?” – dopytują o losy głównych, zakochanych w sobie bohaterów. W komentarzach nie ma hejtu, są za to tysiące wpisów zaciekawionych i zaangażowanych w losy fikcyjnych, zakochanych w sobie młodych z różnych stanów. Niektórzy też planują odwiedzić muzeum, aby ujrzeć scenerię ulubionej produkcji.
W drugiej połowie stycznia Muzeum Zamoyskich opublikowało spoty promujące obchody 162. rocznicy wybuchu powstania styczniowego. W role Emilii i Kajetana Cieszkowskich wcielili się dobrze znani obserwującym muzealny profil aktorzy – Aneta Ćmiel i Michał Rudnicki. Muzeum zapowiada kolejny sezon serialu o losach Stefci na początku lutego.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |