PAP/Tomasz Waszczuk

W kapsule czasu list z 1914 roku, miedziana wizytówka, gazeta i pieniądze

W kapsule czasu wydobytej z wiatrownicy na olsztyńskim ratuszu znajdowała się „Gazeta Olsztyńska” z 1 września 1980 roku i garść monet będących wówczas w obiegu oraz przedmioty, które rzemieślnicy remontujący wieżę w 1980 roku znaleźli po swoich poprzednikach: list z 1914 roku i miedziana wizytówka.

„Odnaleziony list napisany 2 lipca 1914 roku przez ekipę wykonującą prace blacharskie na ratuszu ma kapitalne znacznie dla historii samego ratusza i historii miasta” – ocenił historyk i regionalista Rafał Bętkowski, który w czwartek w Tartaku Raphaelsohnów otworzył kapsułę czasu, która znajdowała się w wiatrownicy olsztyńskiego ratusza. Wiatrownica została uszkodzona 19 lutego podczas wichur, które przechodziły w tym czasie nad Polską.

PAP/Tomasz Waszczuk

Odnaleziona kapsuła

Kapsuła czasu była zalutowaną miedzianą tubą, na której wybito imię i nazwisko mistrza blacharskiego, który w 1980 roku, podczas ostatniego remontu, umieścił tę kapsułę w wiatrownicy: Bohdan Zalewski. „Nie spodziewałem się, że doczekam momentu otwierania kapsuły, wkładając ją w wiatrownicę myślałem, że wyjmą ją kolejne pokolenia” – powiedział mistrz Zalewski, który razem z prezydentem Olsztyna Piotrem Grzymowiczem i Bętkowskim otwierał kapsułę. Pan Bohdan ma dziś 79 lat i nadal jest czynny zawodowo – przewodniczy komisji egzaminującej dekarzy.

„Miałem firmę, która wykonywała roboty w miedzi, m.in. naprawialiśmy dachy na kościołach. Pamiętam remont ratusza, najpierw postawiliśmy rusztowanie z desek, które chwiało się przy podmuchach wiatru. Chodziliśmy po nim bez zabezpieczeń, wszystkie roboty robiliśmy ręcznie. Kiedyś na to rusztowanie wspięła się jedna z urzędniczek, która nadzorowała roboty. Chodziła po nim, oglądała, ale zejść nie dała rady. Znieśliśmy ją na naszych plecach, trochę z tego powodu poprzesuwaliśmy deski w tym rusztowaniu, by ją znieść” – wspominał Bohdan Zalewski. Dodał, że do umieszczenia kapsuły czasu zainspirowali blacharzy w 1980 roku dawni robotnicy, którzy jako pamiątkę po sobie umieścili w wiatrownicy butelkę, a w niej list i miedzianą wizytówkę z nazwiskami inspektora nadzoru i inwestora. „Wyjęliśmy ten list z butelki, która była uszkodzona i postanowiliśmy włożyć go w miedzianą tubę. Dodaliśmy garść monet i Gazetę Olsztyńską z 1 września 1980 roku, w której był artykuł o remoncie ratuszowej wieży” – wspominał Zalewski.

PAP/Tomasz Waszczuk

Co znalazło się w kapsule?

List, który znalazł mistrz Zalewski i jego ekipa został napisany 2 lipca 1914 roku odręcznym pismem gotyckim zwanym powszechnie szwabachą. Jego autorem był szef ekipy wykonującej prace blacharskie w nowo budowanym ratuszu Paul Bernhard Alberth Heinrici, który – jak się wydaje z treści listu – używał imienia Alberth. „Napisał, że własnoręcznie sporządził ten list i podpisał, a potem podpisy własnoręcznie złożyli wymienieni w nim ludzie” – przetłumaczył Bętkowski dodając, że Alberth Heinrici stwierdził, że wykonywał w budynku roboty blacharskie. Następnie list podpisała żona Albertha Ottilie z domu Gerns (znana w przedwojennym Olsztynie rodzina – PAP) oraz ich synowie i żony, wszyscy o nazwisku Heinrici: Bruno, Aloyziusz, Paul, Agnes, Erich, Elisabeth, Hildegard, Alfons, Richard i Oskar. Wymieniono także personalia czeladnika Bruno Karnieckiego. Na boku pisma wymieniono czeladników, którzy akurat byli nieobecni i nie podpisali się własnoręcznie: Frans Ohl, Aloyzius Malewski, Maks Shus, Piara Beyer oraz uczeń Aloyzius Rieger.

PAP/Tomasz Waszczuk

Bętkowski zwrócił uwagę, że odnalezienie tego listu uwierzytelnia fotografię miasta datowaną na 1914 rok, którą zrobiono ze sterowca. Zdjęcie to znajduje się tuż przy wejściu do Muzeum Nowoczesności i widać na nim rusztowania stojące przy budowanym gmachu ratusza, m.in. przy wieży. Zapewne to w tym czasie w wiatrownicy rodzina Heinrici umieściła kapsułę czasu.

PAP/Tomasz Waszczuk

Odnaleziony w kapsule list mistrzów blacharskich przez najbliższy tydzień będzie można oglądać w Zajezdni Trolejbusowej, następnie dyrektor Archiwum Państwowego prof. Norbert Kasparek zapowiedział, że zostanie on poddany konserwacji.

PAP/Tomasz Waszczuk

Z „Gazety Olsztyńskiej” z 1 września 1980 roku można się był dowiedzieć, że w związku z remontem wieży ratusza wniesiono na nią 2 tony miedzianej blachy, która miała pokryć całą kopułę. Ówczesny wiceprezydent miasta Bogdan Boliszewski informował jednak, że przegląd kopuły wykazał, że nie trzeba jej całej wymieniać, bo „sporo elementów jest jeszcze w bardzo dobrym stanie”. Zdecydowano o wymianie blachy z miejsc, w których zauważono „szczerby po pociskach z ostatniej wojny”. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze