epaselect epa06737559 Palestinian protesters take part during clashes after protests near the border with Israel in the east of Gaza Strip, 14 May 2018 (issued 15 May 2018). More protests are expected in the Palestinian territories on 15 May. At least 58 Palestinian protesters were killed and more than 2,000 others were injured at the Gaza-Israeli border during clashes against the US embassy move to Jerusalem as well as marking the Nakba Day. Palestinians are marking the Nakba Day, or the day of the disaster, when more than 700 thousand Palestinians were forcefully expelled from their villages during the war that led to the creation of the state of Israel on 15 May 1948. Protesters call for the right of Palestinians to return to their homeland. EPA/MOHAMMED SABER Dostawca: PAP/EPA.

W Stefie Gazy giną ludzie

W związku z sytuacją w Strefie Gazy, gdzie doszło do krwawych starć palestyńsko-izraelskich, w piątek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Praw Człowieka ONZ – powiadomiła we wtorek Rada.

„Nadzwyczajne posiedzenie jest zwołane na oficjalny wniosek złożony przez Palestynę i Zjednoczone Emiraty Arabskie, w imieniu Ligi Państw Arabskich” – powiadomiono, zaznaczając, że do tej pory wniosek poparło 26 krajów. Będzie to pierwsze nadzwyczajne posiedzenie tej struktury od grudnia 2017 roku, kiedy Rada dyskutowała na temat sytuacji w Birmie, gdzie armia prowadziła zakrojone na szeroką skalę operacje wymierzone w mniejszość muzułmańską Rohingja. W Strefie Gazy doszło w poniedziałek do krwawych starć palestyńsko-izraelskich, gdy Palestyńczycy protestowali przeciw przeniesieniu ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. W zamieszkach zginęło 59 Palestyńczyków, a blisko 2800 zostało rannych.

Wtorkowe obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ
Uczestnicy debaty wzywali do wysiłków mających na celu deeskalację konfliktu. Przewodnicząca debacie ambasador RP przy narodach Zjednoczonych Joanna Wronecka wobec spodziewanego wzrostu napięcia w najbliższych dniach wezwała do jak największej powściągliwości, by uniknąć dalszej eskalacji przemocy, której rezultatem są ofiary śmiertelne.

an-Nakba
Protesty przebiegające pod hasłem Wielkiego Marszu Powrotu zmierzają do przyznania Palestyńczykom prawa do zamieszkania na terenach, z których setki tysięcy zostało wysiedlonych po 1948 roku. Demonstracje organizuje Hamas. We wtorek mija 70. rocznica wybuchu pierwszej wojny arabskiej nazywanej przez Izraelczyków wojną o niepodległość, a przez Arabów – „katastrofą” (an-Nakba).

Zdjęcie: Riyad Mansour – ambasador Palestyny przy Narodach Zjednoczonych, fot: Justin Lane, PAP/EPA

Święto dla jednych, tragedia dla drugich
Nikołaj Mładenow, specjalny koordynator i osobisty wysłannik sekretarza generalnego ds. procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie, przedstawił uczestnikom posiedzenia rozwój wydarzeń z Jerozolimy. „Dla mieszkańców Gazy wczorajszy dzień był tragedią. Nie ma innych słów na opisanie tego, co się właściwie stało. Nie ma usprawiedliwienia dla zabijania” – mówił.

Przywoływał demonstracje z ostatnich sześciu tygodni z udziałem dziesiątek tysięcy ludzi żyjących w biedzie, w „warunkach „więziennych”, bez nadziei na przyszłość. Powołując się na różne raporty wyliczył, że w poniedziałkowych protestach zginęło co najmniej 60 osób, w tym sześcioro dzieci. 1300 odniosło prawdopodobnie obrażenia. Jeden żołnierz izraelski został ranny. Jak dodał, od 30 marca zostało zabitych ponad 100 osób, w tym 13 dzieci.

Obowiązek wysłuchania obu stron
Mładenow akcentował, że cokolwiek myślimy o motywacji Palestyńczyków, mamy obowiązek wysłuchania tego, co mówią. Wzywał do wysiłków w celu uniknięcia eksplozji, która może wciągnąć cały region w kolejną śmiercionośną konfrontację. Apelował do Izraela o powściągliwość w użyciu siły, a do Hamasu, żeby zaprzestał używania protestów jako zasłony dla podkładania bomb oraz prowokacji.

Zdjęcie: izraelscy żołnierze przy Strefie Gazy, fot: Atef Safadi, PAP/EPA

W nawiązaniu do ostatnich wydarzeń ambasador Wronecka wyraziła potępienie wszystkich aktów terroryzmu, jak też zachęcania do przemocy. Mówiła o oczekiwaniach, że cywile, a zwłaszcza dzieci, nie będą wystawiani na niebezpieczeństwo. „Wzywamy do niezależnego i przejrzystego dochodzenia w związku z tymi incydentami, szanowania międzynarodowego prawa człowieka oraz międzynarodowego prawa humanitarnego, łącznie z ochroną cywilów” – oświadczyła. Przyznając w swym wystąpieniu Izraelowi prawo do obrony podkreśliła, że użycie siły musi być proporcjonalne. Trzeba też szanować prawo Palestyńczyków do pokojowych protestów. Natomiast Hamas i ci, którzy przewodzą demonstracjom w Gazie, muszą zapewnić, że będą one pokojowe, wyzbyte przemocy i prowokacji.

Obecna sytuacja w Gazie – wskazywała ambasador – może mieć poważne konsekwencje dla pokoju w regionie i na świecie. Dlatego też Rada Bezpieczeństwa powinna się przyczynić do wysiłków w celu deeskalacji, a także rozwiązania, którym byłyby dwa państwa. Ustanowienie Jerozolimy stolicą obydwu powinno nastąpić, zaznaczyła, w drodze negocjacji. Zdaniem mówczyni pokój w regionie może być osiągalny tylko poprzez rozmowy pokojowe oparte na prawie międzynarodowym oraz zasadach rządzących pokojowymi relacjami między państwami, a także istotnym dialogu między trzema głównymi monoteistycznymi religiami.

Przedstawiciele Izraela i Palestyny przedstawiali diametralnie różny obraz wydarzeń
Palestyńczyk potępił „brutalny atak” Izraela. Dowodził, że okupacja jest głównym powodem przemocy w regionie. Bronił prawa do pokojowych protestów. Uznał przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy za zarzewie niedawnych wydarzeń. Pytał, ilu jeszcze ludzi musi zginąć, aby świat podjął akcję. „Międzynarodowe prawo jest drogą do sprawiedliwości” – argumentował.

Z kolei przedstawiciel Izraela nazywał wystąpienia Palestyńczyków nie demonstracjami bądź protestami, lecz aktami przemocy przy użyciu koktajli Mołotowa, urządzeń wybuchowych, płonących opon itp. „Wielokrotnie próbowali przy użyciu siły sforsować obronę i infiltrować terytorium Izraela, wyraźnie w celu zabijania Izraelczyków” – przekonywał.Oskarżył Hamas o budowanie podziemnych przejść, by zabijać i porywać Żydów. Wspominał o używaniu przez organizację ludzi jako żywych tarcz oraz stawianiu dzieci na linii ognia.

Atak na Hamas przypuściła także ambasador USA przy ONZ Nikki Haley. Przypomniała, że wspierany przez Iran Hamas podżegał do przemocy, wzywając protestujących przez głośniki, by przedzierali się przez ogrodzenia graniczne. Puszczał też do Izraela latawce z koktajlami Mołotowa. „Kto z nas zaakceptowałby takie działania na swojej granicy? Nikt by tego nie zrobił. Żaden kraj w tej izbie nie działałby z większą powściągliwością niż Izrael” – mówiła. Zaprzeczała też, jakoby przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy wpłynęło na zaognienie sytuacji.

fot: Mohammed Saber, PAP/EPA

Krytyka wobec Izraela
Według ambasador Wielkiej Brytanii przy ONZ Karen Pierce drogą do pokoju są negocjacje w sprawie dwóch państw. Nie ma innej alternatywy do osiągnięcia pokoju, zaznaczyła, niż dialog. Ambasador Francji przy ONZ Francois Delattre zapewnił, że jego kraj jest przyjacielem i Izraela, i Palestyńczyków. Wskazywał na nieproporcjonalną odpowiedź Izraela na protesty. Mówił o prawie Palestyńczyków do pokojowych procesów. Przedstawiciel ambasady Rosji przy ONZ mówił o poważnym zaniepokojeniu liczbą zabitych w protestach. Przypominając o wielu nieskutecznych inicjatywach międzynarodowych, przekonywał, że porozumienie możliwe jest tylko w wyniku dialogu między Izraelem i Palestyną. Inni mówcy m.in. krytykowali USA za przeniesienie ambasady do Jerozolimy. Wskazywali na prawo Izraela do obrony, ale też podkreślali, że jako siła okupacyjna musi chronić cywilów, a zwłaszcza dzieci i powstrzymać się od nadmiernego użycia siły. Wzywali Hamas, by nie uciekał się do przemocy i prowokacji. Zwracali uwagę, że tylko proces polityczny może doprowadzić do rozwiązania konfliktu; należy zarazem uwzględnić uzasadnione roszczenia obu stron.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze