Fot. redakcja/wyd. M

W XIX w. wyruszyły głosić Chrystusa na krańcach świata. Niezwykłe zakonnice z Francji 

W XIX w. to w dużej mierze kobiety – zakonnice – wyruszały w świat, by ewangelizować. Zdominowały wówczas misje, a dziś mało kto o nich pamięta. Tymczasem warto przybliżyć ich niezwykłe życiorysy. 

Misjonarki, o których mało kto wie. Tak można najkrócej opisać francuskie zakonnice, które w XIX w. postanowiły opuścić swoje bezpieczne klasztory i wyruszyły w świat. Postanowiły głosić Chrystusa na krańcach świata. Liczebnie znacznie przewyższały wówczas misjonarzy księży. 

Zwykłe a niezwykłe 

W XIX w. zakonnice tysiącami wyjeżdżały na misje. Autorki opublikowanej niedawno książki „Bohaterki Boga” (Wydawnictwo M) piszą o nich: „Wyjeżdżając jako pomocnice księży, wkrótce uzyskają autonomię, czasami zakorzeniając się głębiej niż misjonarze w krajach, które ich gościły. Zakładały domy dziecka, szkoły, przychodnie i szpitale, warsztaty, które później pozwolą na rozwój tych państw”. Agnes Brot i Guillemette de la Borie opisały w swojej książce historie kilku niezwykłych kobiet. Niezwykłych, choć bardzo zwyczajnych. Postanowiły wybrać pójście „przez oceany, rzeki, ścieżki buszu lub dżungli ze zwykłymi osobami”. To kobiety, które na swój sposób wyprzedziły swoją epokę. Już w XIX w. pokazały, że odpowiedzialność za Kościół i misje nie stoi wyłącznie po stronie księży – ale że każdy wierny jest zaproszony do wzięcia odpowiedzialności za Kościół. 

Codzienność 

Wśród tych zakonnic była Lucille Mathevon. Francuzka będzie głosiła Jezusa wśród amerykańskich Indian. W 1821 r. Lucile Mathevon ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa zostaje wysłana do Ameryki. Dokładnie 6 grudnia na zawsze opuściła swoją ojczyznę i najbliższych. 2 lutego 1822 r. statek, na pokładzie którego jest Lucile przypływa do Nowego Orleanu. Nie wiedziała wiele o miejscu, do którego dotarła. Jedyną wiedze czerpała z relacji siostry Philippine, która kilka lat wcześniej trafiła do Ameryki. Lucile i inne zakonnicy nie miały łatwych warunków do życia. Zmagały się z brakiem pieniędzy, zimnem, z brakiem żywności i z epidemią. „Zanim będą miały nadzieję na ewangelizację, muszą zapewnić sobie byt, a zatem zostają ogrodniczkami, rolniczkami” – opowiadają autorki „Bohaterek Boga”. Francuskie zakonnice w XIX w. pokazywały, że zanim zacznie się głosić Chrystusa tym, którzy Go nie znają trzeba zacząć normalne życie. Pokazały, że misjonarz to nie człowiek oderwany od rzeczywistości – ale osoba z krwi i kości, która zmaga się z codziennością. 

Pobożni Indianie 

Misjonarki zmagały się z wieloma trudnościami. Szybko zorientowały się m.in., że nie da się jeden do jednego przenieść europejskich rozwiązań na grunt amerykański. Lucile i jej współsiostrom nie powiodło się choćby zakładanie szkół z internatem dla dziewcząt. Lucile czekała 20 lat, aż rozpocznie służbę wśród tubylców, do których przecież została posłana. Siostry próbowały na różne sposoby ewangelizować Indian, ale szybko zorientowały się, że najlepiej będzie, gdy z nimi zamieszkają. I w ten sposób Lucile zaczęła życie wśród Indian, było to spełnienie jej pragnień. Był rok 1841 r., gdy Lucile zaczęła żyć z Indianami Potawatomi w Sugar creek. Założyciele misji nie mieli łatwo – nawet podróż do Indian trwała sporo czasu. Autorki książki „Bohaterki Boga” przywołują pierwsze relacje Indian na misjonarzy, którzy do nich przybyli: „Indianie zostali uprzedzeni o naszym przybyciu i dwóch z nich, niecierpliwych, dołączyło do nas. Uklęknęli przed ojcem, prosząc o jego błogosławieństwo”. Indianie przywitali misjonarzy bardzo uroczyście – w pięknych, lokalnych strojach. Co ciekawe, Lucile była pod wrażeniem… religijności miejscowych. Stwierdziła nawet, że „są wśród nich święci”. A także, że takiej wiary we Francji nie widziała! 

Zdjęcie poglądowe, fot. pixabay

Wartość edukacji 

Wśród różnych zadań, którymi zajmowała się Lucile było, od samego początku, prowadzenie szkoły w plenerze. Siostry uczyły pisania, czytania i liczenia. Z edukacji korzystały też matki dzieci – dzięki misjonarkom nauczyły się szycia i dziergania na drutach. Misjonarki zderzały się z innym światem – musiały pokonać pewne różnice kulturowe pomiędzy nimi a autochtonami. Dziewczynkom uczącym się w ich szkole trudno było np. przyzwyczaić się do posłuszeństwa, tak typowego dla szkoły europejskiej. Do sióstr przybywają też członkowie innych plemion. Lucile i jej współsiostry zajmują się nimi – myją ich, pozbywają się robactwa i piorą ubrania. Siostry prężnie działają i starają się jednocześnie edukować i uczyć moralności. Głoszą Indianom Chrystusa i ich misja przynosi efekty. Tylko w latach 1838-1848 w plemieniu Potawatomi było ponad 1500 chrztów.  

Poznaj te życiorysy 

Siostra Lucile to jedna z wielu francuskich zakonnic, które w XIX w. wyruszyły w świat, by ewangelizować. Liczby – jak choćby wspomniane 1500 chrztów – pokazują, że ich praca wydała konkretne owoce. Życiorys Lucile jest bardzo ciekawy – można go zgłębić, czytając książkę „Bohaterki Boga”. Jej autorki przytaczają kilka bardzo interesujących życiorysów – to świadectwa życia świętego, skupionego na służbie Bogu i innym ludziom. Wartością publikacji Wydawnictwa M jest na pewno bogactwo materiałów źródłowych. Listy, dzienniki, opowiadania, wspomnienia. To wszystko pozostało po tych niezwykłych kobietach – i fragmenty tych tekstów znajdziemy na łamach książki Agnes Brot i Guillemette de la Brote. To bardzo ciekawe spojrzenie na historie misji Kościoła. Misjonarze i dziś, i wtedy nie mieli łatwo. Ale na wiele różnych sposobów starali się opowiadać innym o Chrystusie. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze