sza św. w intencji beatyfikacji sługi Bożego Janosa Esterhazy’ego w kościele bł. Władysława z Gielniowa w Warszawie. fot. PAP/Tomasz Gzell

Warszawa: msza św. w intencji beatyfikacji Jánosa Esterházyego – węgiersko-polskiego kandydata na ołtarze

János Esterházy, w którym płynęła krew polska i węgierska, zawsze starał się kierować zasadami Ewangelii, która łączy miłość do własnej ojczyzny z szacunkiem i miłością do ojczyzn, ludów i narodów historycznie położonych na wieki na jednej ziemi” – mówił bp Michał Janocha w warszawskim kościele pw. bł. Władysława z Gielniowa podczas Mszy św. w intencji beatyfikacji sługi Bożego Jánosa Esterházyego.

W odczytanym okolicznościowym liście metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz napisał: „Całe jego życie było wypełnieniem słów, które często i chętnie powtarzał: `Naszym znakiem jest krzyż`. W tajemnicy krzyża Jezusa Chrystusa znalazł klucz do zrozumienia najgłębszego sensu ludzkiego istnienia oraz moc w znoszeniu prześladowań i cierpienia.

>>> Sługa Boży, który łączy dwa narody

Uroczystość upamiętnienia sługi Bożego Janosa Esterhazy’ego pod jego pomnikiem przed kościołem bł. Władysława z Gielniowa w Warszawie.14 marca br. przypada 120. rocznica urodzin czechosłowackiego polityka węgierskiego pochodzenia Janosa Esterhazy’ego, który podczas II wojny światowej bezinteresownie niósł pomoc prześladowanym Żydom i polskim uchodźcom. fot. PAP/Tomasz Gzell

Miłość w czasach nienawiści

Na początku Eucharystii ksprałat Jacek Kozub, proboszcz parafii bł. Władysława z Gielniowa, powitał zgromadzonych i odczytał okolicznościowy list metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza, w którym hierarcha podkreślił, że życie Jánosa Esterházyego jest dla nas „dzisiaj pięknym przykładem, jak można nawet w trudnych czasach wojennych, naznaczonych nienawiścią i przemocą okazać chrześcijańską miłość i stać się świadkiem nadziei dla opuszczonych i prześladowanych”. „Całe jego życie było wypełnieniem słów, które często i chętnie powtarzał: `Naszym znakiem jest krzyż`. W tajemnicy krzyża Jezusa Chrystusa znalazł klucz do zrozumienia najgłębszego sensu ludzkiego istnienia oraz moc w znoszeniu prześladowań i cierpienia” – napisał metropolita warszawski.

>>> Abp Jędraszewski odebrał w Budapeszcie Nagrodę im. Jánosa Esterházy’ego

Biskup pomocniczy warszawski Michał Janocha podczas mszy św. w intencji beatyfikacji sługi Bożego Janosa Esterhazy’ego w kościele bł. Władysława z Gielniowa w Warszawie, fot. PAP/Tomasz Gzell

Esterházy jak Wyszyński

Na początku homilii bp Michał Janocha porównał postacie Jánosa Esterházyego i kard. Stefana Wyszyńskiego. zaznaczając, że dzielił ich wielki dystans społeczny i polityczny. János urodził się w monarchii austro-węgierskiej, w rodzinie arystokratycznej o wielkich tradycjach. Był synem węgierskiego magnata i polskiej hrabiny. Z kolei Stefan przyszedł na świat w rodzinie chłopskiej jako syn organisty.

„Tak mogłaby się zaczynać książka o dwóch wielkich bohaterach narodów węgierskiego i polskiego. Może ktoś taką książkę napisze. Obu łączyła głęboka wiara w Chrystusa, zawierzenie Matce Bożej, wierność Kościołowi i głębokie umiłowanie Ojczyzny” – mówił bp Janocha.

Nawiązując do dzisiejszej Ewangelii, kaznodzieja przypomniał, że „krzyż dobrowolnie przyjęty przez Jezusa stał się znakiem zbawienia”. „Ten krzyż po wiekach, po tysiącu lat od tamtej Golgoty stanął w tej części Europy, na polskiej i węgierskiej ziemi, a dzisiejsza intencja Mszy św. skłania, abyśmy na nowo odkryli nasze polsko-węgierskie pokrewieństwo pomimo całkowitego przeciwieństwa etnogenezy i języka” – zaznaczył kaznodzieja.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze