Warszawa: msza św. zainaugurowała obchody 160. rocznicy wybuchu powstania styczniowego
Wspominamy powstańców styczniowych, abyśmy i my, inspirując się ich bohaterskim zrywem, mogli zapisać na kartach polskich dziejów nieśmiertelne „jestem” – jestem wolnym człowiekiem, jestem miłującym Ojczyznę Polakiem, jestem odważnym wyznawcą Jezusa – powiedział podczas mszy św. w katedrze polowej WP bp Wiesław Lechowicz.
Ordynariusz Wojska Polskiego przewodniczył Eucharystii inaugurującej w Stolicy obchody 160. rocznicy rozpoczęcia powstania styczniowego. Po zakończonej Mszy św. wierni udali się pod Krzyż Traugutta, gdzie odbył się apel pamięci i ceremonia składania kwiatów. W homilii bp Lechowicz przypomniał, że od początku swej publicznej działalności Jezus budził emocje, a przeciwko Niemu wystąpiły dwie grupy ludzi, Jego „bliscy”, krewni, którzy uważali, że oszalał (por. Mk 3, 20-21) oraz reprezentanci różnych nurtów judaizmu, w których oczach Jezus był bluźniercą, wywracającym do góry nogami religię. – Jedni i drudzy oskarżali Jezusa o utratę zmysłów, ponieważ Jego słowa i czyny szły w poprzek dotychczas obowiązującej tradycji. Niosły ze sobą ryzyko zburzenia obowiązującego porządku społecznego i religijnego. Ich postawa nie zmieniła jednak stylu nauczania i życia Jezusa – powiedział bp Lechowicz.
>>> Bodzentyn przypomni kapłanów zaangażowanych w przebieg powstania styczniowego
Odwaga płynąca z wiary
Ordynariusz Wojskowy wskazywał, że coś z odwagi Jezusa mieli w sobie powstańcy styczniowi, „którzy nie godzili się z rzeczywistością, którą zastali i w której żyli”.
– Biorąc przykład z Jezusa byli gotowi narazić się na prześladowanie, aresztowanie, a nawet i utratę życia. W Manifeście Tymczasowego Rządu Narodowego z 22 stycznia czytamy: „Zastępy młodzieży walecznej, młodzieży poświęconej, ożywionej gorącą miłością Ojczyzny, niezachwianą wiarą w sprawiedliwość i w pomoc Boga, poprzysięgły zrzucić przeklęte jarzmo lub zginąć” – powiedział.
Biskup polowy zwrócił uwagę, że wielu powstańców motywację do działania patriotycznego czerpało z wiary w Jezusa. Na dowód przywołał sylwetki kilku bohaterów powstania styczniowego: Romualda Traugutta, św. Rafała Kalinowskiego, św. abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego i św. Brata Alberta Chmielowskiego.
– Cztery różne życiorysy, ale łączy je wspólny mianownik: odwaga płynąca z wiary, połączona z umiłowaniem wolności – powiedział bp Lechowicz.
Biskup zwrócił uwagę, że tradycja insurekcji styczniowej zainspirowała i ukształtowała kolejne pokolenia Polaków w walce o wolność. Przywołał w tym kontekście wiersz Adama Asnyka, który 25 lat po powstaniu, pisał o roku 1863: „Boś ty nie przyszedł jako klątwa nieba/Ani nie spadłeś jak grom niespodzianie/Lecz jak duchowa narodu potrzeba/W krwawej wypadków wypłynąłeś pianie/Aby ostatnim orężnym protestem/Zapisać w dziejach nieśmiertelne: jestem!”
– Po to też dzisiaj przybyliśmy do katedry polowej – aby w spotkaniu z Jezusem ofiarującym się za nas i z nami w Eucharystii utwierdzić się w duchowej potrzebie narodu, jaką jest wolność. Po to wspominamy powstańców styczniowych, abyśmy i my, inspirując się ich bohaterskim zrywem, mogli zapisać na kartach polskich dziejów nieśmiertelne jestem – jestem wolnym człowiekiem, jestem miłującym Ojczyznę Polakiem, jestem odważnym wyznawcą Jezusa – powiedział.
Eucharystię koncelebrowali ks. płk SG Zbigniew Kępa, rzecznik Kurii Ordynariatu Polowego, ks ppłk Sebastian Piekarski, proboszcz katedry polowej i ks. kpt. Karol Biegluk, wikariusz katedry polowej.
Po zakończonej mszy św. wierni udali się pod Krzyż Traugutta, gdzie odbył się apel pamięci i ceremonia składania kwiatów.
Powstanie styczniowe
22 stycznia 1863 r. Komitet Centralny Narodowy przekształcił się w Rząd Narodowy i wydał manifest wzywający naród do powstania pod zaborem rosyjskim. Komitet ogłosił także równouprawnienie wszystkich obywateli i uwłaszczenie chłopów. 6 tysięcy powstańców zaatakowało rosyjskie garnizony w Królestwie Polskim. Był to największy zryw narodowo-wyzwoleńczy Polaków przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Powstanie rozszerzyło się na cały kraj, a następnie na tereny Litwy, Białorusi i Ukrainy. Trwało do jesieni 1864 r., a utworzone wtedy „państwo podziemne” funkcjonowało jeszcze w 1865 r. Ostatni oddział partyzancki ks. Stanisława Brzóski, działający na Podlasiu, został rozbity w kwietniu 1865 r.
W walkach wzięło łącznie udział co najmniej 200 tys. powstańców. Bilans zrywu był tragiczny – kilkadziesiąt tysięcy poległych lub straconych przez Rosjan, 38 tys. osób zesłanych na Syberię. Mimo klęski militarnej, powstanie umocniło świadomość narodową i miało wpływ na dążenia niepodległościowe następnych pokoleń.
17 października 1863 r. władzę naczelną – jako dyktator powstania – przejął Romuald Traugutt. Przeprowadził reorganizację rządu. 10 kwietnia 1864 r. Romuald Traugutt został aresztowany i osadzony w warszawskiej Cytadeli, a 5 sierpnia 1864 r. – stracony w publicznej egzekucji wraz ze swoimi czterema najbliższymi współpracownikami z Rządu Narodowego.
Pamięć o powstaniu styczniowym
Z legendy powstańczej czerpały także kolejne pokolenia Polaków. Przy ich grobach przysięgali w czasie II wojny światowej młodzi żołnierze podziemia niepodległościowego. W II Rzeczpospolitej oficerowie Wojska Polskiego jako pierwsi oddawali honory weteranom 1863 r. Powszechny był szacunek społeczny dla weteranów powstania. Każda z kolejnych rocznic obchodzona była niezwykle uroczyście. Wielu powstańców styczniowych znalazło schronienie w specjalnie powołanych dla nich domach opieki. Jeden z takich budynków to wykupiony i odnowiony budynek kurii warszawsko-praskiej przy ul. Floriańskiej w Warszawie.
Weteranów obejmowała darmowa opieka medyczna. Państwo wypłacało im stałą pensję i przekazało im m.in. specjalne, symboliczne mundury. Czapki – rogatywki z sukna barwy granatowej z granatowym otokiem i wizerunkiem orła, który na piersi miał umieszczoną złoconą literę W (Weteran) oraz datę 1863. Weterani powstania otrzymali także granatowe surduty, spodnie oraz płaszcze. Na naramiennikach również umieszczony był rok wybuchu powstania 1863. Pierś wielu powstańców zdobiły Krzyże Niepodległości oraz Krzyże Niepodległości z Mieczami, odznaczenie ustanowione w 1930 r. Postacie tak ubranych weteranów można znaleźć na wielu archiwalnych fotografiach z okresu II RP. Ponad 350 z nich dożyło uroczystych obchodów 70. rocznicy wybuchu powstania w 1933 r.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |