fot. unsplash

Warszawa: pierwsze w historii przeszczepy serca u nastoletnich pacjentów

Kardiochirurdzy Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przeprowadzili dwa pierwsze w tym ośrodku przeszczepy serca, obydwa u nastoletnich pacjentów. Dotychczas na WUM wykonywano głównie transplantacje nerek, wątroby oraz trzustki, a także szpiku kostnego.

W Warszawskim Uniwersytecie Medycznym rozszerzany jest program przeszczepów narządów. W ostatnich kilku tygodniach wykonano dwa pilne, ratujące życie przeszczepy serca u nastoletnich pacjentów z wadami wrodzonymi serca. Były to dwa pierwsze przeszczepy tego narządu w tym ośrodku. Na podobną transplantację czeka już kolejny nastoletni pacjent. Jak poinformował PAP kierownik Kliniki Kardiochirurgii WUM prof. Mariusz Kuśmierczyk, pierwszy przeszczep serca przed kilkoma tygodniami przeprowadzono na WUM u 16-letniego chłopca z kardiomiopatią rozstrzeniową. To wada wrodzona serca powodująca poszerzenie jamy serca na skutek rozciągnięcia włókiem mięśnia sercowego, co prowadzi do niewydolności mięśnia sercowego.

Nikt nie wiedział

„Zanim chłopiec został do nas przywieziony, nikt wcześniej nie wiedział w rodzinie, że chłopiec ma niewydolność serca, nawet on sam nie zdawał sobie z tego sprawy. Jego stan gwałtownie się pogorszył, gdy zachorował z powodu infekcji układu oddechowego. Do nas, do WUM, trafił już w ciężkim stanie” – powiedział specjalista. Pacjent był początkowo leczony lekami, m.in. katecholaminami, i jego stan zaczął się poprawiać. Chodziło o to, żeby dotrwał do przeszczepu serca. „Na szczęście szybko, bo już po kilku dniach, znalazł się dawca i wykonaliśmy transplantację” – wyjaśnił prof. Mariusz Kuśmierczyk, były prezes Polskiego Towarzystwa Kardio- i Torakochirurgów.

Zaznaczył, że nastolatkowi można wszczepić serce dorosłego człowieka, tym bardziej u pacjenta z kardiomiopatią rozstrzeniową, gdy serce jest mocno poszerzone i większa jest jama serca. Gorzej jest w przypadku kardiomiopatii restrykcyjnej lub przerostowej, gdy mięsień serca jest mały i mało jest miejsca na wszczepienie nowego, zdrowego serca dorosłego dawcy.

„Rozbieżność masy ciała dawcy i biorcy może sięgać 30 proc., czyli biorca może ważyć na
przykład 50 kg, a dawca – 70 kg” – dodał.

Drugi przeszczep serca kardiochirurdzy Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wykonali u 16-letniego pacjenta, również z wadą wrodzoną serca, do której doprowadziła atrezja (zarośnięcie) zastawki trójdzielnej. Jego przebieg był jeszcze bardziej dramatyczny. Skutkiem tej wady jest tzw. serce jednokomorowe, polegające na tym, że jedna komora serca jest szczątkowa lub w znacznym stopniu niedorozwinięta i nie można jej skorygować (tak żeby serca było funkcjonalnie dwukomorowe).

fot. EPA/MARTIN DIVISEK

Do zaburzenia tego doprowadza m.in. niedorozwój lewej komory serca, zarośnięcie zastawki trójdzielnej lub zarośnięcie zastawki tętnicy płucnej. Konieczne jest wtedy wykonanie operacji metodą Fontana, a w przypadku niedorozwoju lewego serca – metodą Norwooda. Tę ostatnią przeprowadza się w trzech etapach, którego ostatecznym efektem jest jednokomorowe serce funkcjonalnie zastępujące prawidłowe serce dwukomorowe.

Przeszczep serca i wątroby

Prof. Mariusz Kuśmierczyk tłumaczy, że u pacjenta po takim zabiegu po jakimś czasie dochodzi do zastoju krwi, szczególnie w jamie brzusznej. A na skutek przekrwienia biernego może się rozwijać marskość wątroby i pierwotny rak wątroby. „Takim pacjentom trzeba przeszczepić serce razem z wątrobą” – zaznacza.

U leczonego na WUM 16-letniego chłopca z jednokomorowym sercem doszło do niedomykalności zastawki aortalnej. „Gdy wypływa krew z lewej komory serca do całego ciała, to powinna się ona zamykać, wtedy komora serca znowu się napełnia i cykl ten się powtarza. Niedomykalność tej zastawki u tego pacjenta uszkodziła jego komorę serca i spowodowała, że się ona rozciągnęła” – powiedział PAP specjalista.

Trzeba było wymienić tę zastawkę na sztuczną i przy okazji usunąć tętniaka aorty (o średnicy
ponad 5 cm), jaki powstał nad tą zastawką. „Chcieliśmy w ten sposób odroczyć konieczność
wykonania transplantacji serca. Niestety komora serca pacjenta nie wytrzymała. Konieczne
było natychmiastowe podłączenie go do ECMO (aparatu do natleniania krwi, wykorzystywane
u pacjentów z niewydolnością krążenia – PAP). W trybie pilnym trzeba było szukać dawcy, bo
przeszczep serca u tego chorego był już niezbędny” – przekonywał.

ECMO w oczekiwaniu na dawcę serce było jednak niewystarczające (z powodu powikłań
naczyniowych). „W tej sytuacji z Berlina sprowadziliśmy sztuczne komory serca (tzw. Berlin
Heart). Jednak w międzyczasie znalazł się dawca serca dla tego chłopca. Tu jednak pojawił się
kolejny kłopot, ponieważ się okazało, że serce potencjalnego dawcy nie nadawało się do
przeszczepu. Wszczepiliśmy zatem pacjentowi dostarczone komory Berlin Heart” – wspominał
w rozmowie z PAP.

Stan chłopca zaczął się wtedy poprawiać, co w przypadku serca jednokomorowego jest
trudniejsze. Znaleziono dawcę, pojawiła się wreszcie szansa na przeprowadzenie przeszczepu
serca, kardiochirurdzy WUM postanowili ją wykorzystać i wykonać transplantację. „To był
przeszczep ogromnego ryzyka, ale na razie wszystko jest dobrze” – zapewnia prof. Mariusz
Kuśmierczyk.

Na pilny przeszczep serca w szpitali pediatrycznym WUM czeka trzeci, tym razem 15-letni
pacjent z tzw. zespołem Epsteina. To wada wrodzona powodująca nieprawidłową budowę
zastawki trójdzielnej. W jego przypadku nieprawidłowa jest zarówno prawa, jak i lewa komora
serca. Chłopiec czeka na dawcę.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze