kard. Pietro Parolin, fot. EPA / Vatican Media

Watykański proces: list kard. Parolina – ścigać i ukarać wszystkie przestępstwa

Na zakończenie 84. rozprawy w postępowaniu dotyczącym zarządzania funduszami Stolicy Apostolskiej odczytano list watykańskiego sekretarza stanu. Kard. Pietro Parolin potwierdził w nim wniosek „o ściganie i karanie wszystkich przestępstw, w których Sekretariat Stanu jest uważany za stronę poszkodowaną”. Watykański promotor sprawiedliwości, czyli odpowiednik prokuratora, podkreślił, że w trwającym postępowaniu zostały zachowane wszystkie zasady rzetelnego procesu. 

„Kontynuując stanowisko już zajęte przez Sekretariat Stanu, potwierdzam wniosek o ściganie i karanie wszystkich przestępstw, w których Sekretariat Stanu jest uważany za stronę poszkodowaną”. Poprzez specjalny list kard. Pietro Parolin po raz pierwszy zainterweniował w procesie dotyczącym zarządzania funduszami Stolicy Apostolskiej, który po dwóch i pół roku dobiega końca, a wyrok spodziewany jest pod koniec tego tygodnia. W wielofunkcyjnej sali Muzeów Watykańskich odczytał go zastępca promotora sprawiedliwości, Gianluca Perone. List datowany jest na 6 listopada, ale dopiero 11 listopada został przekazany do biura promotora, w odpowiedzi na prośbę tegoż biura dotyczącą braku skargi ze strony Sekretariatu Stanu, a co za tym idzie potwierdzenia, czy istnieje wola kontynuowania postępowania.

Ataki na biuro promotora

Przesłanie kard. Parolina zakończyło ponad dziewięć godzin przesłuchania, poświęconego odpowiedziom promotora sprawiedliwości Alessandro Diddiego i czterech stron cywilnych: ASIF, IOR, APSA, Sekretariat Stanu i ks. Alberto Perlasca, byłego szefa biura administracyjnego. Przesłuchanie zostało dodane po zakończeniu procesu 6 grudnia, w którym Diddi przez cały poranek odpierał punkt po punkcie argumenty obrony, która jednogłośnie potwierdziła, że debata procesowa rozbiła ramy oskarżenia, wydobywając nie tyle dowody, co „fałszywe oskarżenia” i „uprzedzenia”. Wszystko to było „agresywną pogardą przeciwko promotorowi sprawiedliwości” – powiedział Diddi. Dodał, że „jest to dowód na to, że w wielu przypadkach obrona nie miała innych argumentów, jak tylko atak”. „Są jednak obrońcy, dodał, którzy nie wzięli nawet pod uwagę pisemnego aktu oskarżenia”. Następnie zacytował czaty, e-maile, fragmenty przesłuchań czy informacji: „Wszystko to zostało całkowicie zignorowane”.

„Wejście” kard. Becciu do śledztwa

Diddi podkreślił, że obrona kard. Becciu w szczególności „zapomniała, w jaki sposób wszedł on do śledztwa”, w które początkowo nie był zaangażowany: „To kard. Becciu, kiedy nie było jeszcze nawet śladu jego osoby, zrobił wszystko, co w jego mocy, aby wejść do procesu, broniąc londyńskiej operacji”, tj. zakupu i sprzedaży budynku Sloane Avenue, który spowodował ogromne straty finansowe dla Stolicy Apostolskiej i który jest w centrum postępowania sądowego. Według watykańskiego prokuratora, od 2019 r. prowadził on prawdziwą „kampanię prasową przeciwko Urzędowi Promotora, który miałby popełnić błąd w dochodzeniu”.

Poszanowanie zasad rzetelnego procesu

Reagując na inne uwagi obrony, Diddi nazwał „herezją na poziomie prawnym” oskarżenie, że „na poziomie prawa międzynarodowego Watykan nie wdrożył Europejskiej Konwencji Praw Człowieka” w zakresie zasad należytego procesu. „Zasady procesu były w pełni respektowane, wszystkie argumenty obrony zostały odpowiednio przedstawione, nigdy nie było najmniejszej obstrukcji… To są fałszywe problemy” – podkreślił.

Memoriał

Promotor sprawiedliwości skupił się na dobrze znanym memoriale, złożonym 31 sierpnia 2020 r. przez ks. Perlascę, z którego wywodzi się większość oskarżeń przeciwko kard. Becciu i którego geneza – jak się okazało – była uwarunkowana współpracą między prałatem, a jego przyjaciółką Genoveffą Ciferri i Francescą Immacolatą Chaouqui. „Ktoś powiedział, że ten memoriał był «kamieniem węgielnym śledztwa». Tak nie jest… Pomijając fakt, że w sprawie Marogna (menedżer z Sardynii, który rzekomo wykorzystał pieniądze przekazane przez Stolicę Apostolską na uwolnienie porwanej zakonnicy na osobiste wydatki i z tego powodu oskarżony), ks. Perlasca nie dał żadnej wskazówki śledczej, a w sprawie londyńskiego pałacu zajął stanowisko, które nie miało wpływu na oszustwa, defraudacje itp.”. Promotor podkreślił, że zeznania takich świadków, jak Ciferri i Chaouqui mają zerowe znaczenie.

Papieski reskrypt

W swojej odpowiedzi Diddi poruszył następnie temat reskryptu papieża, który powstał w trakcie śledztwa i które miał zmienić procedury; punkt krytykowany przez wszystkich prawników obrony, ponieważ, między innymi, pozwoliłyby promotorowi sprawiedliwości dowolnie wybierać dokumenty, które miałyby zostać przekazane obronie. „Rozumiem, że podczas obrony trzeba podkreślać fakty, ale reskrypt miał funkcję regulowania działań, które przeciwnym przypadku byłyby nieuregulowane” – odpowiedział. Dodał, że reskrypt był zatem „gwarancją dla wszystkich, którzy ucierpieli z powodu tego rodzaju działalności”.

Afera sardyńska

W czterogodzinnym przemówieniu znalazło się również miejsce na inne zarzuty wobec kard. Becciu, tj. „aferę sardyńską” (obrona „nie skonfrontowała się z wynikami dochodzenia prokuratury w Oristano” w sprawie diecezji Ozieri i spółdzielni Spes) oraz „aferę Marogna” („Jeśli to prawda, że kard. Becciu został oszukany, dlaczego tego nie zgłosił? Dlaczego nadal gości ją w swoim domu?”). Watykański promotor sprawiedliwości przede wszystkim jednak wskazał, że „papież nie zatwierdził pieniędzy dla Marogny, ponieważ nic o niej nie wiedział, ale dla brytyjskiej firmy Inkerman”, której powierzono mediację w celu uwolnienia kolumbijskiej zakonnicy porwanej w Mali.

Odpowiedź stron cywilnych

Zabierając głos przedstawiciel IOR skupił się na „restytucji i odszkodowaniach”. Prawnik Roberto Lipari wskazał, że ta instytucja popularnie nazywana bankiem watykańskim „poniosła autonomiczną szkodę, która została rygorystycznie wykazana”, ponieważ ówczesny dyrektor Urzędu Informacji Finansowej (AIF) Stolicy Apostolskiej, Tommaso Di Ruzza, „dobrze wiedział o problemach związanych z aferą londyńską”, ale mimo to naciskał na zawarcie umowy. Prawnik wskazał, że „IOR jest ofiarą nielojalności Di Ruzzy. Podobnie jak Renè Brüllharta, który wziął De Franssu (prezesa IOR) pod ramię i powiedział: «Dlaczego jesteś taki uparty? Daj mu te pieniądze, a my cię ochronimy»”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze