Węgry: prymas i najważniejsi politycy zjedli obiad z najuboższymi
W przeddzień rozpoczęcia 52. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Budapeszcie, na terenie całych Węgier odbyły się spotkania o wspólnej nazwie „Love feast”. Do wspólnego stołu zaproszono w tym czasie najbardziej potrzebujących mieszkańców.
W sumie węgierskie diecezje ugościły w ten sposób ponad 5000 potrzebujących – wśród nich rodziny, osoby starsze i samotne.
>>> Organizatorzy Kongresu Eucharystycznego: żałujemy, że zgłasza się tak niewielu Polaków
Wokół kongresu
W Budapeszcie spotkanie „Love feast” odbyło się na pl. Jana Pawła II, gdzie posiłek z najuboższymi zjedli wspólnie prymas Węgier kard. Peter Erdő, minister rolnictwa István Nagy, który od miesięcy angażuje się w przygotowania kongresu eucharystycznego oraz ordynariusz polowy bp Tibor Berta. Po wspólnej modlitwie potrzebujący zasiedli do wspólnego stołu z hierarchami i przedstawicielami świata polityki i zostali ugoszczeni tradycyjnym węgierskim gulaszem oraz ciastkiem, którego recepturę specjalnie na 52. MKE opracował węgierski mistrz cukiernictwa Zsolt Karl. Posiłek ufundował minister rolnictwa, któremu zależy na tym, aby Kongres Eucharystyczny zapisał się konkretnymi gestami i wspomnieniami w pamięci Węgrów. Z tą intencją przekazał kilka miesięcy temu węgierskim parafiom 3000 sadzonek róż, zachęcając, aby były one pielęgnowane i rozkrzewiane jako wspomnienie kongresu, który w dniach 5-12 września odbywa się w Budapeszcie.
Naśladować Jezusa
Spotkanie „Love feast” zostało przygotowane przez zgromadzenia zakonne, wspólnoty ewangelizacyjne i prowadzące dzieła miłosierdzia, z intencją, aby pozwolić najuboższym doświadczyć „Bożej miłości i hojności, oraz radości spotkania”. „Główną ideą, jaka przyświecała tej uroczystości było naśladowanie postawy Jezusa, który podzielił się z nami Sobą i wezwał nas do takiego samego postępowania. Była to wspaniała okazja, aby ugościć osoby, które w innym przypadku nie mogłyby uczestniczyć w Kongresie. Takie wydarzenie nie jest czystą dystrybucją żywności, ale raczej ucztą. Chcielibyśmy, aby usiedli przy stole i pozwolili, abyśmy to my mogli ich obsłużyć. Ci ludzie rzadko, albo nigdy nie mają możliwości skorzystania z takiej usługi. Działając w ten sposób, chcemy osiągnąć, wyrazić i sprawić, by cieszyli się tym dniem jako świętem” – wyjaśnia jedna z organizatorek „Love feast” s. Ágnes Hajós.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |