Wielki mały brat – Antoni Kowalczyk OMI
Był jednym z pierwszych oblatów polskiego pochodzenia, a także tym, który właściwie rozpoczynał misję Kościoła w Kanadzie. Oto historia sługi Bożego brata Antoniego Kowalczyka OMI.
Urodził się w roku 1866 w Dzierżanowie (Wielkopolska), niedaleko Krotoszyna. Jak później wyznał, z rodzinnej wioski wyniósł głęboką pobożność, ale też doświadczenie walki z polskością i wiarą w czasach Kulturkampfu. Jako dwudziestolatek, po zdobyciu dyplomu zawodowego kowala, wyruszył w poszukiwaniu pracy do Niemiec. Pracował w Saksonii, w Hamburgu i Zagłębiu Ruhry.
>>> O. Artur Piwowarczyk OMI: jestem zakochany w Ziemi Świętej [ROZMOWA]
Zapewne ważnym wydarzeniem w życiu br. Antoniego, które mogło wpłynąć na jego późniejsze decyzje, był wypadek w pracy, w którym stracił wzrok. Odzyskał go podczas odprawiania drogi krzyżowej.
Mieszkając na przedmieściach Kolonii w katolickiej rodzinie Prummenbaumów, poznał ich syna, który uczył się w niższym seminarium misjonarzy oblatów w Valkenburgu w Holandii. Tam też dowiedział się, że może zostać misjonarzem, nie będąc kapłanem. W październiku 1891 roku wstąpił do nowicjatu Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Houthem, w Holandii. Rok później złożył pierwsze śluby zakonne i zaczął pracować w kolegium Świętego Karola w pobliskim Valkenburgu. Mistrz nowicjatu napisał o nim:
Jego zapał wskazuje, że będzie pobożnym i dobrym zakonnikiem. W życiu okazuje wielkie poświęcenie dla innych i wygląda na to, że najlepiej nadaje się do życia zakonnego. Jest zdrowy, wytrwały i nadaje się do różnych prac. Wydaje się, że jest specjalnie uzdolniony w rzemiośle kowalskim. (…) Jest Polakiem, nie zna wystarczająco dobrze języka niemieckiego, a i nauka języka francuskiego przedstawia mu trudności. Marzeniem Brata Antoniego jest praca misyjna.
W 1896 roku ojciec generał zwrócił się do przełożonego z Valkenburga z prośbą o jednego brata dla misji północnych w Kanadzie, miejscowy przełożony wysunął kandydaturę br. Antoniego.
Tak też się stało. Br. brat Antoni został skierowany do pracy na misji w kanadyjskim Lac La Biche, niedaleko Edmonton. To obecnie wielkie miasto, brama kanadyjskiej Dalekiej Północy, choć w momencie przybycia br. Antoniego liczyło zaledwie 2000 mieszkańców.
>>> Natalia wyprosiła syna, modląc się za wstawiennictwem Matki Bożej Tywrowskiej [ŚWIADECTWO]
Pierwszą pracą br. Antoniego stało się uruchomienie maszyny parowej, aby mógł pracować młyn i tartak. Nieobce bratu były również wszelkie prace ziemne w polu. Jednak już po roku pobytu na misji wydarzył się wypadek, który bardzo naznaczył całe jego życie. Podczas pracy w tartaku pas transmisyjny wciągnął prawą rękę br. Antoniego, aż do trybów, które ją zmiażdżyły. Konieczna okazała się wizyta w szpitalu. Pomimo najlepszych starań lekarzy, niestety nie udało się jej uratować. Ówczesne warunki w szpitalu nie przewidywały znieczulenia. W czasie operacji pacjenta starano się przywiązać do stołu. On jednak wybrał inny środek. Podczas amputacji prawej ręki trzymał w swojej lewej ręce krucyfiks i trwał w milczeniu.
Po podleczeniu uznano, że br. Antoni nie będzie mógł wrócić do tej samej misji, dlatego skierowano go do St. Paul des Métis. Pracował tam przez 14 lat, aż do roku 1911.
Opowiadający o życiu br. Antoniego w tej misji świadkowie podkreślają, że mimo swego kalectwa nie domagał się żadnych przywilejów. To, co jednak najbardziej dawało się zauważyć w jego życiu, to modlitwa. Nazywano go nawet „polskim bratem Ave”, z uwagi na wielkie przywiązanie do modlitwy „Zdrowaś Maryjo”.
W roku 1911 br. Antoni opuścił tereny indiańskie i został przeniesiony do Edmonton, do placówki w junioracie, czyli w szkole średniej dla kandydatów do kapłaństwa. Tam spędził jeszcze 36 lat, gdzie stał się wzorcem modlitwy, wierności, wytrwałości i dobrej rady.
Brat Antoni zmarł 10 lipca 1947 roku i pochowany został w pobliskim Saint Albert. Powszechne przekonanie o jego świętości przyczyniło się, pięć lat po jego śmierci, do otwarcia w 1952 roku, w Edmonton, diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego. Wielu ludzi pielgrzymuje do jego grobu. Był tam np. Prymas Polski kard. Józef Glemp podczas odwiedzin Polonii w Kanadzie. W 1979 roku, w przeddzień swojej pierwszej pielgrzymki do ojczyzny, papież Jan Paweł II podpisał dekret o wprowadzeniu sprawy br. Antoniego do kongregacji rzymskiej. Odtąd br. Antoni uzyskał oficjalny tytuł Sługi Bożego. Jego proces beatyfikacyjny, przed końcem swojego pontyfikatu przyspieszył papież Benedykt XVI. Ciągle czekamy jednak na jego wyniki.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |