
fot. Maciej Kluczka/misyjne.pl
Wiesław Dawidowski OSA: dostałem mejla od papieża. Podpisał się „Leon”, po prostu „Leon”
W nocy po wyborze kardynała Roberta Prevosta na papieża wysłałem do niego krótkiego mejla. Po 72 godzinach odpisał, i to o 3.00 w nocy. Napisał, że dziękuje za pamięć i modlitwę i że dalej o nią prosi. Podpisał się „Leon”, po prostu Leon – tak o. Wiesław Dawidowski, augustianin, wspomina swój kontakt z zakonnym bratem, który 8 maja został wybrany na papieża. Okazją do tego wspomnienia było spotkanie wokół książki „Leon XIV. Papież na niespokojne czasy”, które odbyło się w warszawskim Kościele Środowisk Twórczych.
Książka to zapis rozmowy Damiana Jankowskiego (publicysty redakcji Więzi) z ojcem Wiesławem Dawidowskim OSA, który z papieżem Leonem XIV – a dokładnie z ks. Robertem Prevostem – zna się od lat. W połowie lipca Duszpasterstwo Środowisk Twórczych zaprosiło czytelników i wszystkich zainteresowanych na spotkanie w kościele pw. św. Andrzeja Apostoła i Brata Alberta w Warszawie, gdzie o. Dawidowski mógł opowiedzieć o swoich najważniejszych przemyśleniach na temat Leona XIV i rozpoczętego właśnie pontyfikatu.

Biały dym i okrzyk radości
– Od razu się wydarłem z radości. Robiłem w kuchni koktajl truskawkowy i nie sądziłem, że akurat tego wieczoru kardynałowie zebrani na konklawe wybiorą nowego papieża. A tu nagle widzę w telewizji, że jest biały dym. W całym klasztorze zrobiło się głośno – tak wieczór drugiego dnia konklawe wspomina o. Dawidowski. Jak dodaje, zakon augustianów istnieje od 800 lat, ale do tej pory nigdy nie miał „swojego” papieża. – Trzeba było się w tej sytuacji jakość odnaleźć – mówi z uśmiechem.
„Gdy kardynał protodiakon wypowiedział dwa imiona: Robertus Franciscus, mała grupka augustiańskich zakonników zebrana na placu św. Piotra rzuciła się sobie w ramiona i zakrzyknęła z radości – tak głośno, że nie usłyszeli, jakie imię przybrał ich współbrat. Natomiast dziennikarze byli w szoku. Papieżem został stosunkowo mało znany, chociaż ważny, kardynał, nieobstawiany raczej przez bukmacherów, z zaledwie dwuletnim doświadczeniem pracy w Watykanie. Do tego Amerykanin z Chicago, misjonarz z peruwiańskim obywatelstwem, należący do jednego z najmniejszych zakonów świata” – tak w książce „Leon XIV. Papież na niespokojne czasy” o. Dawidowski wspomina pierwsze chwile po wyborze współbrata na urząd biskupa Rzymu. Jak podkreślają autorzy książki – o. Wiesław Dawidowski oraz Damian Jankowski – ich rozmowa to próba zrozumienia osobowości obecnego papieża w świetle tradycji augustiańskiej. „Przede wszystkim chcemy spojrzeć na papieża misjonarza w kontekście zakrętu, na jakim znalazł się dzisiejszy świat” – dodają.

Kulisy konklawe
W czasie spotkania w Kościele Środowisk Twórczych o. Dawidowski ujawnił kulisy konklawe. Jak przypomniał, uczestnicy nie mogą zdradzać jego sekretów (pod groźbą kary ekskomuniki), ale może to zrobić sam Ojciec Święty.
– Leon XIV powiedział przyjacielowi z zakonu, że kilka dni przed konklawe do naszego klasztoru w Rzymie przyszło kilku watykańskich emisariuszy. Poprosili o teczkę kard. Roberta Prevosta z zakonnego archiwum. Dla przeora generalnego to był jasny sygnał, że coś ważnego może się wydarzyć – stwierdził o. Dawidowski.

Augustianin mówił też o tym, jak wyglądał drugi dzień konklawe. – W czwartek, po dwóch porannych głosowaniach, kard. Prevost zamiast pójść na obiad z innymi kardynałami, postanowił zostać w swoim pokoju. Prawdopodobnie wtedy pisał swoje przemówienie – mówił o. Wiesław Dawidowski. Skąd już wtedy, wczesnym popołudniem, kard. Prevost miał przeświadczenie, że może zostać wybrany papieżem? Jak wyjaśnia jego zakonny współbrat, to człowiek doświadczony, który uczestniczył w wielu prowincjalnych i generalnych kapitułach zakonnych, który dyskutował o wielu nominacjach w Dykasterii ds. Biskupów. Zna więc kuchnię takich głosowań. – Po trzecim głosowaniu prawdopodobnie wiedział , że sytuacja zmierza w takim, a nie innym kierunku i że to raczej się nie odwróci – tłumaczył augustianin.
Marzenia papieża
Pytany w książce o największe wyzwania pontyfikatu, o. Dawidowski odpowiada, że to wróżenie z fusów. „Ryzykownie stwierdzę więc, że papież Leon ma trzy wielkie marzenia, i od razu zaznaczę, że jest to moja osobista opinia, w żaden sposób niekonsultowana z nim. Te tematy to: sprawiedliwość, pokój i prawda. Są to głęboko augustyńskie zagadnienia” – stwierdza o. Dawidowski.

Augustianin – w rozmowie z Damianem Jankowskim – wyjaśnia też powód, dla którego kard. Robert Prevost postanowił przyjąć imię Leon XIV. Duchowny przypomina, że Leon XIII w historycznej encyklice Rerum novarum poruszył kwestię społeczną w kontekście wielkiej rewolucji przemysłowej, a dziś Kościół stara się odpowiedzieć na kolejną rewolucją przemysłową i rozwój sztucznej inteligencji. Również ta sytuacja stawia nowe wyzwania w zakresie obrony godności ludzkiej, sprawiedliwości i pracy.
Ojciec Wiesław Dawidowski oraz Damian Jankowski – w czasie spotkania w Kościele Środowisk Twórczych – mówili o relacji łączącej kard. Roberta Prevosta z papieżem Franciszkiem. Obaj widzieli się niemal w każdą sobotę w czasie narad związanych z pracą w Dykasterii ds. Biskupów, której przewodniczył kard. Prevost. Czy był widziany przez Franciszka na swojego następcę? – takie pytanie padło od prowadzącej spotkanie Ewy Kiedio. – Wiem, że ta relacja nie od razu była relacją przyjacielską, ta przyjaźń rosła „powolutku”, ale gdy kard. Jorge Mario Bergoglio został wybrany na papieża Franciszka, to o. Robert Prevost napisał bardzo euforyczny list do braci z zakonu. A obaj, po raz pierwszy, spotkali się jeszcze wtedy, gdy kard. Bergoglio pracował w Argentynie, a o. Prevost był misjonarzem w Peru – opowiadał o. Dawidowski.
Dogmat to nie wszystko
Jednym z wątków spotkania wokół książki „Leon XIV. Papież na niespokojne czasy” był odbiór nowego papieża przez Watykan: przez pracujących tam kardynałów i świeckich urzędników. – Pontyfikat papieża Franciszka był rewolucją czułości. Przez 12 lat Franciszek nikogo nie ukarał za działalność teologiczną. Myślę, że w pewnych kwestiach Franciszek dokonał przemiany myślenia samego kard. Roberta Prevosta – mówił Damian Jankowski. – Franciszek przez wielu był odbierany jako wizjoner i marzyciel, a tak naprawdę był pragmatykiem. Ciekawe, jak to będzie za papieża Leona XIV – kontynuował redaktor Więzi. – W Rzymie nie milknie krytyka lewicowości Franciszka. Na pewno można powiedzieć, że Franciszek zachwiał dogmatyczną strukturą Kościoła, starał się przekonywać, że nie zawsze instytucja ma rację i że nie wszystko musi być dogmatem. Myślę, że Leon będzie szedł podobną drogą, ale na pewno nie będzie kopiować swojego poprzednika – mówił z kolegi o. Wiesław Dawidowski.

Prezydencka historia
Ten wątek rozmowy skłonił ojca Dawidowskiego do przypomnienia sytuacji z lutego 2023 r. Z wizytą w Warszawie przebywał wtedy prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. Jego wizyta przypadła na Środę Popielcową. Joe Biden bardzo chciał – w dniu rozpoczynającym Wielki Post – uczestniczyć we mszy świętej. Nocował w warszawskim hotelu Mariott i właśnie tam najłatwiej było (pod względem logistycznym) przygotować pomieszczenie, w którym odprawiono mszę świętą. O jej celebrowanie poproszono o. Wiesława Dawidowskiego (między innymi z tego powodu, że jest duszpasterzem wiernych języka angielskiego). Augustianin – w rozmowie ze mną na portalu misyjne.pl – z przejęciem opisywał szczegóły spotkania i modlitwy z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Teraz, w czasie rozmowy na temat książki o papieżu Leonie XIV, wrócił do tamtej historii.
>>> O. Dawidowski: do końca nie wiedziałem, że będzie to msza dla prezydenta Joe Bidena

Jak podkreślił, pewnego razu rozmawiał z kard. Robertem Prevostem o mszy świętej z udziałem Joe Bidena. – Zdaję sobie sprawę, że wokół Joe Bidena toczyła się gorąca dyskusja, szczególnie w USA. To polityk, który deklarował poparcie dla liberalizacji prawa aborcyjnego, co według niektórych biskupów amerykańskich powinno wykluczyć go z możliwości przyjmowania Komunii świętej. Rozmawiałem o tym z ojcem Prevostem. Przypomniałem mu wtedy historię spotkania Jezusa z Zacheuszem. Jezus nie pytał go wtedy, czy się nawróci, stwierdził tylko, że jeszcze dziś chce być u niego w domu. „Wiesz co? To jest przekonujące” – odpowiedział wtedy ojciec Robert Prevost – relacjonował o. Dawidowski.
Leon XIV – jakim liderem będzie?
Damian Jankowski podkreślił, że duże wrażenie wywarło na nim pierwsze przemówienie Leona XIV (wygłoszone z balkonu Bazylki św. Piotra tuż po wyborze dokonanym w trakcie konklawe). Redaktor Więzi przypomniał, że Ojciec Święty przywitał wszystkich pozdrowieniem: „Niech pokój będzie z wami wszystkimi”. – W świecie rozedrganym emocjami i konfliktami papież nie mógł użyć lepszych słów. Ojciec Święty zachęcał nas do odwagi, mówił, że zło nie zwycięży, bo Bóg jest silniejszy. I co najciekawsze, jego słowa nie brzmiały banalnie – ocenił Damian Jankowski i podkreślił, że jego zdaniem ten pontyfikat będzie otwarty na świat, będzie rozważny i jednocześnie odważny. – Ciekawe, jaki model przywództwa przyjmie papież Leon. Ludzie, którzy go znają mówią, że jest człowiekiem, który potrafi słuchać, że cały jest słuchem. W tych czasach lider, który potrafi słuchać? To coś wspaniałego – dodał Jankowski.
Ojciec Wiesław Dawidowski – zgadzając się z tą oceną – dodał jednocześnie, że Kościół musi być sumieniem świata. – A sumienie niekiedy musi mówić, i to głośno. Łatwo możemy zachwycić się papieżem słuchającym, ale potrzebujemy też papieża mówiącego, wskazującego na ważne sprawy. I takim na pewno będzie Leon XIV – podkreślił augustianin.







Galeria (7 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |