fot. Karolina Binek/misyjne.pl
Wirtualny asystent i kaplica otwierana aplikacją. Sztuczna inteligencja w polskim Kościele [REPORTAŻ]
Sztuczna inteligencja od niedawna swoje miejsce znajduje także w Kościele. A konkretniej – w parafiach, w których służy nie tylko do rozmowy poprzez stronę internetową, ale nawet do… otwiera drzwi. Tak jest na poznańskiej Łacinie.
W ostatnich latach swojego pontyfikatu papież Franciszek dość często zabierał głos w sprawie korzystania ze sztucznej inteligencji. Zaledwie w lutym mówił, że ma ona służyć wzrastaniu człowieka. A w swojej encyklice „Dilexit nos” przypominał, że „o ile algorytmy mogą być wykorzystywane do oszukiwania człowieka, to «serce», rozumiane jako siedziba najgłębszych i najprawdziwszych uczuć, nigdy go nie oszuka”.
W podobnym duchu na temat AI wypowiada się Leon XIV. Nazwał on to narzędzie głównym wyzwaniem stojącym przed ludzkością. A kilka dni temu zwrócił uwagę, że rozwój sztucznej inteligencji to także duchowe zadanie dla człowieka. „Nie chodzi tylko o to, co AI może zrobić, lecz kim stajemy się przez technologie, które budujemy” – zaznaczył.
>>> Czy sztuczna inteligencja stworzy sztuczną duchowość?
Eksperyment czy norma?
W Helsinkach Kościół luterański już na początku tego roku zaczął prowadzić działania w kierunku nabożeństwa przygotowanego przez sztuczną inteligencję. Ale nie tylko kazanie w parafii pw. św. Pawła przygotowała wówczas AI. Oprócz tego wierni zaśpiewali wygenerowany przez to narzędzie hymn i inne pieśni. A jakby tego wszystkiego było mało – w tym czasie na ekranach mogli przypatrywać się wizerunkom duchownych, których zadania wykonała sztuczna inteligencja, a którzy za jej pomocą przemawiali do parafian.
W Szwajcarii, w miejscowości Lucerna programiści umieścili awatara, który prowadzi rozmowy z wiernymi oraz udziela im porad. Aby z nim porozmawiać, należy nacisnąć odpowiedni przycisk, a zaraz po tym zadać pytanie. „Teolog opiekujący się kaplicą podkreśla, że to jedynie eksperyment, który ma sprowokować do dyskusji. Zaznacza też, że bez względu na wnioski, przedsięwzięcie ma jedną wielką zaletę – sztuczna inteligencja może być dostępna dla ludzi przez całą dobę, w przeciwieństwie do pastorów” – czytamy na stronie tvp.info.pl.
Wątpliwości i zastrzeżenia?
Ale sztuczna inteligencja jest wykorzystywana nie tylko w zagranicznych parafiach. Od zeszłego roku korzysta z niej poznańska parafia pw. Imienia Jezus, w której uruchomiona została NanoKaplica. Jeśli skorzysta się z aplikacji, można wejść do środka nawet w nocy oraz uzyskać poradę od AI.
– Zauważyliśmy, że wielu ludzi rankiem, przed pracą chce przyjść na modlitwę do naszej kaplicy. Niektórzy po godzinie 21.00 chcieliby się wyciszyć w obecności Najświętszego Sakramentu. Teraz będzie to możliwe – mówił wówczas w rozmowie z TVP3 Poznań ks. Radosław Rakowski – proboszcz.
W NanoKaplicy zastosowano technologię używaną w systemach inteligentnych domów oraz specjalną wersję asystenta ChatGPT, przystosowaną do potrzeb parafii. Ułatwia on zarządzanie i obsługę wszystkich elementów kaplicy. Z tą sztuczną inteligencją można również swobodnie rozmawiać. Szczególnie dobrze radzi sobie z tematami dotyczącymi życia parafialnego i religii, choć możliwe są też inne zagadnienia.

Poza tym AI pomaga osobom starszym, czytając fragmenty Ewangelii oraz inne modlitwy. Korzysta przy tym oczywiście z Pisma Świętego, Katechizmu Kościoła Katolickiego i różnych kościelnych dokumentów. Może również pomóc poruszać się po kaplicy oraz obsłużyć ekspres do kawy.
– Na pomysł wpadliśmy wspólnie, pojawił się jak większość – w rozmowie o życiu i o tym co nas zaciekawia w świecie. Pomysł na razie nie sprawdza się dobrze, budzi wiele wątpliwości i zastrzeżeń, a my chcielibyśmy, żeby służył ludziom. Trudno jest wprowadzać nowości w Kościele i nadal szukamy sposobu, żeby wykorzystać potencjał sztucznej inteligencji w bezpieczny sposób – wyjaśnia Kuba Krause z parafii na poznańskiej Łacinie.
Bo się da
Od niedawna sztuczna inteligencja „pomaga” w parafii Matki Bożej Bolesnej w Mysłowicach, w dzielnicy Brzęczkowice. Tam ks. Sebastian Kreczmański na stronie internetowej parafii uruchomił wirtualnego asystenta. A na moje pytanie, dlaczego zdecydował się na to, odpowiedział wprost: „Bo się da”.
– Mamy epokę sztucznej inteligencji. AI jest teraz właściwie wszędzie, a jeśli może coś usprawnić i pomóc, to dlaczego z tego nie skorzystać? Kancelarię parafialną mamy otwartą dwie lub trzy godziny dziennie, a AI działa dwadzieścia cztery godziny na dobę. I jest w stanie zrobić dokładnie to samo, co kancelaria parafialna. I to była moja idea, by zrobić kancelarię parafialną, która jest dostępna non stop – wyjaśnia duchowny.
Przygotowując wirtualnego asystenta – ksiądz Sebastian nie zapomniał o wielu zabezpieczeniach, dzięki którym nie ma możliwości zamówienia mszy w intencji takiej jak „za zmarłych muzyków jazzowych” lub nawet przywódców nazistowskich. Takie pytania na stronie już się zdarzały. Na szczęście udało się zapobiec realizacji tych pomysłów.
Poza tym wirtualny asystent – mówią w skrócie – wie wszystko o parafii. Ma informacje o grupach parafialnych, może poinformować, kiedy odbywają się ich spotkania i kto je prowadzi. Służy też wiadomościami na temat ogłoszeń parafialnych. Nie tylko na przyszłą niedzielę, lecz także na kolejne.
>>> Lepiej, by sztuczna inteligencja została w zakrystii, a nie „wychodziła” na ambonę [FELIETON]
– Większość stron parafialnych działa na takiej zasadzie, że jeśli proboszcz wrzuci na nie plik pdf z ogłoszeniami, to one się tam znają, a jeśli tego nie zrobi, to ich nie będzie. U nas jest to nieco bardziej skomplikowane. Ogłoszenia może dodawać proboszcz, inni księża, organista, kancelaria parafialna albo kościelni. Na przykład jeśli ktoś przychodzi w czasie pogrzebu z intencją za zmarłego, to po co ma czekać aż pani kancelistka ją później wpisze, skoro może od razu. Bo wirtualny asystent wie, jaka data jest wolna, jaka zajęta, jakie wydarzenia będą odbywały się w parafii. Jeśli tylko coś jest wpisane w nasz inteligentny system, to wirtualny asystent to wie. Oczywiście on nie poda nazwiska czy adresu, bo ma zabronione, żeby to robić, natomiast poinformuje, o której odbędzie się msza w konkretnej intencji i nawet powie, kto ją będzie odprawiał – opowiada ksiądz Sebastian.
AI może też wysłać maila z przypomnieniem o mszy. Albo poinformować, że z konkretnym zapytaniem lepiej osobiście przyjść do kancelarii parafialnej. Niedługo będzie też wysyłał sms-y, na przykład z informacją „Ksiądz będzie u ciebie za 10 minut”.
Bez AI?
A jak wirtualnego asystenta na stronie parafii zareagowali parafianie? Ksiądz z Brzęczkowic odpowiada, że różnie oraz że konkretnych informacji na ten temat będzie mógł udzielić po zakończeniu wizyt duszpasterskich, tzw. kolędy. Może już natomiast powiedzieć, że część parafian jest przychylna korzystaniu z AI, a część wręcz się tym przeraziła. Chociaż widać po zapytaniach, że wirtualny asystent cieszy się dużą popularnością.
– Są tacy, którzy podchodzą do wirtualnego asystenta u nas bardzo otwarcie, a są też tacy, którzy mają zupełnie inne podejście. Ale to raczej większa sprawa. Nikt sobie już dzisiaj nie wyobraża świata bez technologii. Korzystają z niego lekarze, banki i różne instytucje. A kiedy używamy sztucznej inteligencji w Kościele, to te same osoby, które już nie potrafią żyć bez aplikacji bankowej, są oburzone, że coś podobnego jest u nas. Nie rozumiem tego myślenia – zaznacza ksiądz Sebastian.
Wiele osób decyduje się obecnie porozmawiać z wirtualnym asystentem z ciekawości. Pytają o różne rzeczy, chcąc sprawdzić, czy aby na pewno będzie w stanie im odpowiedzieć. Ma on wgrany Katechizm Kościoła Katolickiego i reguły odpowiedzi. Wie, co może, a czego nie. Często, kiedy zdaje sobie sprawę, że coś przekracza możliwości, system odsyła do kancelarii, nie wymyśla niczego.

Czy sztuczna inteligencja jest dobra?
Sztuczną inteligencją mój rozmówca interesuje się już od dawna. Bardzo szybko zaczął korzystać z ChataGPT i pomyślał sobie, że dobrze byłoby wykorzystać podobny system w Kościele:
– Pomyślałem sobie, że jeśli teraz tego nie zrobimy, to prześpimy kolejny kamień milowy. Nie mamy w Kościele porządnej telewizji i radia z dużymi zasięgami albo katolickiego komunikatora internetowego, bo ktoś to przespał. Oczywiście, że tak można, ale po co być do tyłu? Nie ma co udawać, że sztucznej inteligencji nie ma, że to jest ważny element życia. Prawie wszyscy korzystają dzisiaj z ChataGPT. Skoro go mamy, to warto go przenieść na naszą rzeczywistość kościelną. Bo jeśli sztuczna inteligencja będzie dobrze wykorzystana, to może przynieść dobre owoce. Bo AI nie jest ani dobra, ani zła. Ona zrobi to, co się jej powie, co ma zrobić.
Przed uruchomieniem wirtualnego asystenta, duchowny zaprezentował ten system kilku innym księżom. Niektórzy z nich mówili wtedy, że stracą bezpośredni kontakt z ludźmi. Jednak – jak podkreśla mój rozmówca – prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach, szczególnie w parafiach na Śląsku, gdzie pracują kancelistki, księża już nie tak często jak kiedyś rozmawiają z wiernymi.
>>> W krajach niezamożnych sztuczna inteligencja może być jedyną formą dostępu do medycyny [ROZMOWA]
Nawrócić czy odwrócić sztuczną inteligencję?
Dwóch dominikanów przygotowujących się do przyjęcia święceń prezbiteratu jakiś czas temu zaczęło prowadzić w internecie projekt „Takich dwóch”, w ramach którego można zobaczyć filmiki, na których odpowiadają na pytania zadane przez sztuczną inteligencję.
„Oczywiście sztucznej inteligencji nie nawrócimy, bo przecież nie ma duszy (choć jest to ciekawa kwestia w kategoriach filozoficznych). Jest zasadniczo kilka powodów dla których zdecydowaliśmy się na taką formę. Jednym z nich jest to, że AI (sztuczna inteligencja – przyp. red.) opiera się na treściach zaczerpniętych z dużej części dorobku ludzkości dostępnego w internecie. Pozwala nam przez to na poruszenie tematów, które są powszechnie obecne wśród ludzi, a nie tylko tych, które nam się wydają ciekawe” – powiedzieli w wywiadzie dla tygodnika „Niedziela”.
A o co pytał ich ChatGPT? O problemy, z którymi wierny mierzą się na co dzień, o modlitwę, o fragmenty Pisma Świętego, które są niejasne, a nawet o indywidualne doświadczenia z życia zakonników.
Trzeba przyznać, że jest to dość interesujące odwrócenie najbardziej znanej jak dotąd formy, czyli zadawania pytań sztucznej inteligencji. Wychodzi na to, że ona nie tylko ma odpowiedzi, ale też skłaniające do rozmyślań pytania. Sęk w tym, by zarówno w pytaniu, odpowiadaniu, jak i samym korzystaniu z niej – zachować umiar.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
| Zobacz także |
| Wasze komentarze |
Leon XIV: sztuczna inteligencja ma nie tylko poprawić jakość leczenia, lecz także relacje
Tomasz Rożek: AI nie jest demokratyczną technologią [ROZMOWA]





Wiadomości
Wideo
Modlitwy
Sklep
Kalendarz liturgiczny