Wizja czyśćca niemieckiej mistyczki bł. Anny Katarzyny Emmerich
„W czyśćcu nie ma przyrody, nie rosną tam żadne drzewa, brak owoców. Wszystko jest bezbarwne, jaśniejsze lub ciemniejsze, odpowiednio do stopnia oczyszczeń, jakim dusze są poddawane” – bł. Anna Katarzyna Emmerich
Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich urodziła się w 1774 r. w Westfalii. Już jako dziecko cechowała się wielką wiarą i miłością do Jezusa. Gdy miała siedem lat i przygotowywała się do pierwszej spowiedzi świętej, jej wielki żal za grzechy spowodował utratę przytomności. Nie była też w stanie sama dojść do kościoła, a podczas spowiedzi nie mogła powstrzymać płaczu. Bardzo wcześnie podjęła też decyzję o wstąpieniu do zakonu i została augustianką. Około 1811 r. na ciele Anny pojawiły się stygmaty i nie mogła już wstawać z łóżka. Przez długi czas jej jedynym pokarmem była Komunia Święta. W kolejnych latach towarzyszyły jej wizje Męki Pańskiej (na ich podstawie nakręcono „Pasję” Mela Gibsona) oraz czyśćca. To skłaniało ją do modlitwy i ofiarowywania cierpienia za ich zbawienie. Wiele osób mówiło o niej, że „widziała człowieka od środka”. Anna Katarzyna zmarła w 1824 r., a jej beatyfikacja nastąpiła 3 października 2004 r. O swoich wizjach mówiła:
„W czyśćcu nie ma przyrody, nie rosną tam żadne drzewa, brak owoców. Wszystko jest bezbarwne, jaśniejsze lub ciemniejsze, odpowiednio do stopnia oczyszczeń, jakim dusze są poddawane. Istnieje także pewnego rodzaju stopniowanie, jeśli chodzi o miejsce ich przebywania. Widzę też niekiedy sąd nad duszą, odbywający się nad miejscem, gdzie ów człowiek żył. Widzę wtedy Jezusa, Maryję, patrona duszy i jej anioła. Sąd trwa bardzo krótko. (…) Któregoś wieczoru pomyślałam, że dusze czyśćcowe mają niezawodną nadzieję na zbawienie, natomiast źli ludzie znajdują się w niebezpieczeństwie potępienia, dlatego chciałam się szczególnie modlić za tych ostatnich. (…) Wszystko otrzymują z ziemi, od żyjących ludzi, którzy za ich przewinienia ofiarują Sędziemu modlitwy i dobre czyny, umartwienia i wyrzeczenia, a zwłaszcza Msze Święte”.
Błogosławiona widziała czyściec jako „wielkie królestwo smutku i udręki”. Stan dusz w czyśćcu nie jest jednakowy. Każda z nich jest jakby w osobnym więzieniu i każda jest w różnym stopniu zanurzona w ciemności – niektóre w połowie, niektóre po samą szyję. W najgłębszych ciemnościach są obecne nawet złe duchy, które mogą zadręczać duszę i przypominać jej grzechy. Anna relacjonowała: „Razem ze swym przewodnikiem udałam się na pustkowie. Chodziłam w różne miejsca i wszędzie niosłam pociechę. (…) Jedne dusze cierpiały pragnienie, innym było zimno lub gorąco. Nie mogły sobie pomóc, cierpiały niekończące się męczarnie i usychały z tęsknoty”.
W jednej z wizji stygmatyczka widziała pewnego angielskiego wojskowego: „Widziałam, że nieustannie szczekają na niego psy i szarpią za to, że tak gnębił ludzi. Leżał często związany w różnych pozycjach – także rozciągnięty jak bela. Polewano go wrzącą krwią, która płynęła potem wszystkimi jego żyłami (…) miejsce, na którym stał, było jakby pokryte płonącą trawą”.
Wizjonerka przyznawała też, że widzi „wiele rzeczy, szczególnie takich, które dotyczyły stanu dzieci zabijanych przed i po narodzeniu. Nie potrafię tego jasno wyrazić, dlatego pominę to wszystko. W każdym razie jednego byłam zawsze pewna: wszelkie dobro, zarówno w duszy jak i w ciele, przebija się do światła, tak jak zło zmierza w kierunku ciemności, jeśli nie zostanie zgładzone przez ekspiacyjną pokutę”. Błogosławiona widziała także dusze uwalniane w czyśćca i ich niewypowiedzianą radość. Warto, abyśmy także my pomogli im tą radość osiągnąć.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |