Berlin: polski kierowca ciężarówki zginął od ran postrzałowych
Właściciel ciężarówki, która w poniedziałek wieczorem wjechała w tłum na terenie kiermaszu świątecznego w Berlinie, zabijając co najmniej 9 osób, powiedział, że kontakt z kierowcą samochodu miał ok. południa. Jak podkreślił, ręczy za tego człowieka.
Pytany w TVN24, czy wie, co się działo z tym pojazdem, Ariel Żurawski, właściciel firmy transportowej spod Gryfina, do którego należy samochód, powiedział, że wiedzę na ten temat miał do godz. 15-16. „Rozmawiałem właśnie z żoną tego kierowcy; ona mówi, że o godz. 16 nie mogła się do niego dodzwonić. Ja z nim rozmawiałem około południa” – powiedział.
Jak mówił, jego kierowca miał do wtorku czekać na rozładunek w Berlinie. „Powiedział mi tylko, że stoi naprzeciwko firmy i na tym nasza rozmowa się skończyła” – relacjonował Żurawski.Podkreślił też, że ręczy za tego człowieka. „Mój scenariusz, jaki ja widzę teraz, to jest tak, że jemu po prostu coś tam zrobili, porwali ten samochód, bo był praktycznie w centrum Berlina, i mieli fajne auto, którym można zrobić, co zrobili. Ten, który jechał to nie był mój kierowca. Oni mojemu kierowcy po prostu coś zrobili, nie daj Boże, coś poważnego” – mówił.
Jak poinformował PAP w rzecznik KGP Mariusz Ciarka, polska policja nie komentuje na razie sprawy, aby nie utrudniać działań stronie niemieckiej.
Rzecznik berlińskiej policji poinfrmował, że domniemany kierowca ciężarówki, która wjechała na teren kiermaszu został zatrzymany i jest przesłuchiwany. Pasażer ciężarówki zginął podczas uderzenia.
Rzecznik nie powiedział, jakiej narodowości jest zatrzymany kierowca. 40-tonowa ciężarówka ma polskie numery rejestracyjne – ciągnik ma rejestrację gdańską, a naczepa należy do firmy z Gryfina.
foto. PAP/EPA/MICHAEL KAPPELER
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |