unia europejska fot. PAP/Leszek Szymañski

fot. PAP/Leszek Szymański

“Wojna w Europie – Jaka będzie Unia Europejska?” [SYNTEZA]

Z udziałem abp Epifaniusza, metropolity kijowskiego i całej Ukrainy, Roberty Metsoli, przewodniczącej Parlamentu Europejskiego, bp Ladislava Németa, wiceprzewodniczącego Rady Konferencji Biskupów Europy, ks. Manuela Barriosa Prieto, sekretarza generalnego Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej, europejskich parlamentarzystów i znanych intelektualistów oraz ekspertów 21 i 22 października w Krakowie obradowała konferencja: ”Wojna w Europie – Jaka będzie Unia Europejska?” – z cyklu „Rola chrześcijan w procesie integracji europejskiej”.

Głównym organizatorem konferencji była Fundacja im. Bp. Tadeusza Pieronka.

Tradycyjnie konferencja jest miejscem spotkania przedstawicieli liderów społecznych, dziennikarzy i ekspertów oraz przedstawicieli Kościołów różnych wyznań i europejskiej polityki. Od kilku lat konferencji towarzyszy przyznanie nagrody im. bp. Tadeusza Pieronka „IN VERITATE”, za wybitne osiągnięcia w łączeniu wartości chrześcijańskich i europejskich w życiu publicznym. Tym razem otrzymali je abp Episfaniusz, zwierzchnik Prawosławnego Kościoła Ukrainy i Hanna Machińska, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich.

W imieniu Fundacji im. Tadeusza Pieronka, która po jego śmierci przejęła organizację konferencji, zebranych w Pałacu Krzysztofory przy krakowskim rynku przywitał dr Michał Góra. Nawiązując do tytułu tegorocznego spotkania zapowiedział, że będzie ono poświęcone wojnie w Ukrainie, reakcjom Kościołów na to dramatyczne wydarzenie, zjawisku migracji oraz temu, jak w tych okolicznościach będzie wyglądała Unia Europejska i jej rozwój.

Ks. dr Manuel Barrios Prieto, Sekretarz Generalny COMECE, wskazał, że na zeszłotygodniowej sesji plenarnej COMECE zaapelowano o pokój na Ukrainie, wzywając agresora do natychmiastowego zakończenia działań wojennych. Wskazał na konsekwencje wojny takie jak m. in. kryzys gospodarczy. Wskazując, że wydawało się, iż wojna w Europie nie jest już możliwa, apelował o wzmacnianie i promowanie europejskich wartości takich jak solidarność, godności osoby ludzkiej, praworządność, poszanowanie praw człowieka.

>>> Unia Europejska ma zostać „strefą wolności LGBT”. A co z ochroną religii i mniejszości etnicznych?

Ks. Prieto zaapelował również, by pamiętać o uchodźcach i stale ich wspierać. Zasygnalizował temat poszerzania Unii Europejskiej o kolejne państwa. Wyraził nadzieję, że obecna sytuacja mimo wszystko wpłynie pozytywnie na Europę i wzmocnienie jej wartości, na których można budować wspólną przyszłość. „Europa powinna być otwarta na kolejne państwa, nie lękać się i działać na rzecz wspólnej przyszłości i pokoju” – powiedział.

Europoseł Jan Olbrycht, wiceprzewodniczący Frakcji EPL w Parlamencie Europejskim, podkreślił, że dla Frakcji wydarzenie jest ważne również ze względów politycznych, bo mowa będzie o przyszłości Unii Europejskiej. „Widać więc, że po prostu nie wiemy, jaka będzie, nie wiemy, na ile sukces odniesie Putin przy rozbijaniu solidarności europejskiej” – mówił. Wskazał, że Frakcja odpowiedzialna jest także za stały dialog z Kościołami, dlatego może mówić o znajomości, a nawet przyjaźni z Kościołem Prawosławnym Ukrainy.

Ria Oomen-Ruijten, prezydentka Fundacji Roberta Schumana w Luksemburgu, wyraziła radość z organizacji tego typu spotkań i wskazała na ich wagę, zwłaszcza przy tak trudnym temacie jakim jest przyszłość Unii Europejskiej po wojnie Rosji z Ukrainą.

Przewodnicząca PE: Ukraina teraz broni wartości europejskich

Roberta Metsola, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, zapowiedziała, że w obliczu wyzwań, jakie przyniosła wojna, konieczne decyzje polityczne mogą być trudne i kosztowne, dlatego bardzo ważne jest wyjaśnianie ich obywatelom.

– Konieczna jest refleksja nad tym, jak możemy przetrwać tę burzę i trudności, jakie nas czekają, jak możemy wzmocnić tę naszą budowlę europejską, europejską solidarność – stwierdziła podkreślając, że bez wartości nie można podejmować gospodarczych. Przywołała słowa Jana Pawła II, który odwołując się do doświadczeń totalitaryzmów XX wieku wskazywał, że zrównywanie zasady tolerancji i szacunku ze sceptycyzmem dotyczącym podstawowych wartości skutkowałoby strasznymi konsekwencjami.

„Ukraina teraz broni też wartości europejskich” – podkreśliła dodając, że świat potrzebuje dziś bardziej niż wcześniej altruizmu i ludzi odważnych – zwłaszcza przywódców – broniących wartości. „Nikogo nie pozostawiać samemu sobie, wspólne dobro ważniejsze niż dobro jednostki, nigdy nie będziemy bezpieczni jeśli wszyscy nie będziemy bezpieczni” – podkreśliła przewodnicząca Parlamentu Europejskiego.

Zaapelowała o przekazywanie wartości kolejnym pokoleniom, dzieląc się doświadczeniem swoich spotkań z młodymi, których udaje się przekonać do demokratycznej aktywności.

Mówiąc o dzisiejszych zagrożeniach, wskazała na populizm i dezinformację. – Ja zawsze jestem optymistką. Musimy mieć zdolność utrzymania i rozprzestrzenienia wiary i nadziei na pokój i sprawiedliwość – mówiła wskazując, że Europa może być czymś więcej, jednak potrzebna jest wiara w jej cnotę i siłę. „Teraz bardziej niż kiedykolwiek musimy być razem” – podkreśliła.

Debata: Postawy Kościołów wobec agresji Rosji przeciw Ukrainie

„Postawy Kościołów wobec agresji Rosji przeciw Ukrainie” – panel dyskusyjny pod tym tytułem, z udziałem abp. Evstachija Zorii (Kościół Prawosławny Ukrainy, eparchia czernihowska), ks. dr. Ihora Shabana (Ukraiński Kościół Greckokatolicki, archieparchia kijowska) oraz ks. prof. Marka Blazy SJ (Akademia Katolicka w Warszawie – Collegium Bobolanum) poprowadził red. Marcin Przeciszewski, prezes KAI.

Abp Zoria, omawiając znaczenie uzyskania autokefalii przez Kościół Prawosławny Ukrainy w 2019 r. wskazał, że prawosławie funkcjonuje jako wspólnota niezależnych Kościołów lokalnych. – Uznanie na forum ogólnoprawosławnym tego, że ukraiński Kościół prawosławny jest równy co do praw i godności z innymi Kościołami prawosławnymi, jest doniosłe i dla narodu i dla całego Kościoła – powiedział. Zaznaczył, że temu właśnie sprzeciwia się Putin, który neguje istnienie narodu ukraińskiego i dlatego według jego narracji nie powinno istnieć też państwo ukraińskie.

EPA/ATEF SAFADI

Ks. Shaban, omawiając zaangażowanie Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w czasie wojny podkreślił, że jednym z ważnych zadań jest po prostu być ze swoim narodem. „W czasie braku władz obecność księdza jest dla ludzi często ostatnią nadzieją. Na wschodniej części Ukrainy z ludźmi, którzy nie mogli się ewakuować, zostali liczni księża. Nasz biskup w Charkowie do dziś codziennie karmi tysiące potrzebujących ludzi” – mówił duszpasterz.

Marcin Przeciszewski podkreślił również wagę codziennych orędzi – przesłań do narodu, kierowanych przez abp. Swiatosława, które dają nadzieję. Są one również tłumaczone i publikowane w serwisie KAI.

– Jedno z najważniejszych zadań, jakie stanęło przed Kościołem, to wsparcie duchowe – mówił abp Zoria dodając, że metropolita rozmawia z wojskowymi, którzy potwierdzają, jak ważne dla nich jest to duchowe wsparcie oraz podziękował wszystkim za modlitwę.

Przypomniał, że trwają zbiórki i organizowanie pomocy, również zza granicy, od prawosławnych jak i wszystkich wspierających z różnych struktur i religijnych i świeckich. Praktycznie każda parafia została centrum pomocy humanitarnej, zwłaszcza te przy froncie. Fundusz metropolity przekazał również budynki dla tych, którzy przez wojnę nie mają gdzie mieszkać, wspiera też odbudowę i remonty.

– Już myślimy o przyszłości. Jesteśmy przekonani, że Ukraina zwycięży również na polu walki. Nastąpi okres odbudowy, również duchowej i nasza wspólnota religijna z naszymi partnerami ma ważne zadani. Odnowić budynki to proste, ale odnowić skaleczone wojną dusze jest trudne. A będzie trzeba wesprzeć żołnierzy, którzy wrócą z frontu – mówił hierarcha, omawiając konsekwencje wojennych traum oraz konieczność wsparcia również rodzin żołnierzy. Podkreślił, że Ukraińcy są optymistami, mają dużo wiary i chcą się nią dzielić.

Ks. Marek Blaza SJ omówił pomoc Ukraińcom w Polsce, w Kościele greckokatolickim i rzymskokatolickim. Wskazał, że od 2014 roku, kiedy rozpoczęła się wojna w Ukrainie, powstało wiele nowych parafii dla ludzi, którzy przyjeżdżali np. poszukując pracy. „Oni przygotowali Polaków do obecności Ukraińców. Ci, którzy przyjeżdżali, po wybuchu wojny wspierali uchodźców” – mówił. Pomoc udzielana jest każdemu, bez względu na wyznanie. „Dla tych ludzi cerkiew to azyl, miejsce gdzie mogą się czuć jak u siebie” – zauważył.

>>> Biskup Zaporoża: jeśli Unia Europejska się ugnie czeka nas Bucza i Izium pomnożone stokrotnie

Jezuita wskazał również, jak dużym ekumenicznym przedsięwzięciem była pomoc uchodźcom. Ważna tu była pewna wyrozumiałość prawna, kiedy prawosławni uchodźcy korzystali z posługi duszpasterzy katolickich, oczywiście bez znamion prozelityzmu. Ważne były również szkolenia dla duszpasterzy, którzy uczyli się, jak mądrze wspierać osoby z doświadczeniem wojny.

Kolejnym tematem rozmowy była sytuacja moskiewskiego patriarchatu, który – jak zauważył red. Przeciszewski, dokonuje wręcz samobójstwa wspierając i – co gorsze – sakralizując wojnę, dodając do działań Putina ideologicznego paliwa.

Abp Zoria zauważył, że „prawosławie moskiewskie już od czasów powstania Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, poprzez cesarstwo rosyjskie, imperium radzieckie, przez cały ten okres kultywowało tradycje ścisłego związku z państwem. Głównym celem Kościoła nie było służenie idei, a konkretnemu liderowi państwa i jego polityce”.

Omawiając różnicę między Moskwą a Konstantynopolem wskazał, że ten drugi jest zakorzeniony w tradycji, ale otwarty na nowoczesność, natomiast Moskwa próbuje odnowić średniowieczne formy funkcjonowania Cerkwi – „Nie jest ukierunkowana na służbę konkretnemu człowiekowi, a aktualnej władzy”.

Wyraził żal, że żaden hierarcha moskiewskiego patriarchatu, nawet za granicą, np. w USA, nie miał odwagi, by potępić antychrześcijańskie działania Cyryla i by sprzeciwić się wojnie. Zauważył, że np. na Litwie odebrano godność duchownych księżom, którzy sprzeciwiali się rosyjskiej wojnie.

– Prawosławie w naszej części świata uwolni się stopniowo od tej narracji imperialnej, wpłynie to też na oficjalną strukturę działającą w Polsce – powiedział abp Zoria, nawiązując do negowania przez hierarchię prawosławną w Polsce Kościoła Prawosławnego Ukrainy. Wskazał, że prawosławni zwrócą się w stronę Kijowa jako prawosławia w tej części świata.

Ks. Shaban wskazał, że odkąd w Ukrainie pojawiły się proeuropejskie tendencje, rosyjskie prawosławie uderza w Zachód, przestrzegając przed rzekomym zagrożeniem duchowym czy moralnym, widząc ratunek tylko w Rosji. – Od początku wojny jasne stało się, że ruski mir chce wykorzenić tożsamość ukraińską narodową. Cyryl wspierał wojnę, nawet zestawiając śmierć Chrystusa ze śmiercią rosyjskich żołnierzy – mówił duchowny, wskazując dalej na zbrodnie wojenne i ludobójstwo dokonywane przez rosyjskich żołnierzy.

Powiedział, że Rosjanie wtargnęli na Ukrainę z listą osób do zamordowania, na której byli zarówno metropolita Epifaniusz jak i abp Swiatoslaw oraz księża z obu Kościołów. „Podróżnik w czasie nie miałby problemu z rozpoznaniu w reżimie Putina faszyzmu” – zauważył, dodając, że propaganda ruskiego miru mobilizuje do zbrodni wojennych, co wymaga poważnej reakcji Zachodu i demokratycznego świata.

Ks. Blaza omówił polityczne uwikłanie Cerkwii wskazując, że jeżeli doszłoby w niej do zmiany, konsekwencją byłaby również zmiana w państwie. – Metropolia kijowska przez wieki leżała na terytorium Rzeczypospolitej. Ona nauczyła się współżyć z władzą która nie jest prawosławna, bo polski król nie był prawosławny. Rosja nie miała tego doświadczenia – zauważył.

Najlepszy model?

Abp Zoria stwierdził, że Unia Europejska jest postrzegana jako najlepszy model, jaki wypracowano w Europie, jednak możliwe jest wypracowanie lepszych. „Dla nas dokonany przez Ukrainę wybór europejski jest zakorzeniony w fakcie chrztu Rusi i Ukrainy w 988 roku dokonanym przez księcia Włodzimierza. Uważamy, że to był akt, którym poświadczyliśmy nasze dążenie i świadomość siebie jako europejskiej rzeczywistości cywilizacyjnej” – mówił hierarcha podkreślając, że Prawosławny Kościół Ukrainy od lat wspiera dążenia Ukrainy do Unii Europejskiej.

Ks. Shaban podkreślił, że bez wątpienia naród ukraiński pragnie wolności i chce być we wspólnocie z innymi wolnymi narodami. „To pragnienie bycia wolnym jest zwłaszcza dziś ważne dla Ukrainy” – powiedział wskazując, że wolność jest niezbywalna, to wewnętrzny stan, który mobilizuje do walki o wolność na zewnątrz. Zgodził się z abp Zorią co do wagi roli Kościołów w procesie integracji europejskiej.

fot. EPA/UKRAINE DEFENSE MINISTRY / HANDOUT BEST QUALITY AVAILABLE HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES Dostawca: PAP/EPA.

Omówiono także aktualną politykę wschodnią Watykanu. Abp Zoria przyznał, że ta kwestia wymaga już języka dyplomacji. Przytoczył zmiany, jakie w kwestii ekumenizmu przyniósł w Kościele katolickim ostatni sobór, a także wypracowane już sposoby działania w tej materii. Zaznaczył, że Kościół Prawosławny Ukrainy liczy tylko na to, że będzie traktowany na takich zasadach, jak inne prawosławne Kościoły. Podkreślił, że chce dobrych relacji ze Stolicą Apostolską, co będzie dobre i dla Ukrainy i Watykanu.

– Oczekujemy od Watykanu i papieża godnej i sprawiedliwej oceny agresji Rosji na Ukrainę – mówił ks. Shaban zauważając pewną ewolucję w podejściu papieża do tej wojny. Podkreślił ważne wypowiedzi szefów dykasterii rzymskich o jednoznacznym poparciu Kijowa i prawie Ukrainy do obrony przed wrogiem, o wskazaniu na konieczność militarnego wspierania Ukrainy a także o krytyce Cyryla. „Linia Watykanu jest dziś dość jasna” – powiedział. Wyraził też nadzieję na wizytę papieża w Ukrainie, wspominając ważną dla tego kraju pielgrzymkę Jana Pawła II.

Hanna Machińska i metropolita kijowski Epifaniusz laureatami Nagrody In Veritate

Dr Hanna Machińska, zastępczyni RPO, i metropolita kijowski Epifniusz odebrali nagrodę im. Bp. Tadeusza Pieronka „IN VERITATE” za wybitne postawy i osiągnięcia w łączeniu wartości chrześcijańskich i europejskich. Uroczysta gala odbyła się w Galerii Sztuki Polskiej XIX w. w Sukiennicach w Krakowie.

>>> 50 lat stosunków dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej z Unią Europejską

Ks. Alfred Marek Wierzbicki w laudacji ku czci Hanny Machińskiej podkreślił, że wybór Hanny Machińskiej na laureatkę Nagrody im. bpa Tadeusza Pieronka odpowiada ideałom, jakim służył patron tej nagrody. – Jeśli zabraknie przyzwoitości i prawości, samo trzymanie się prawdy może obrócić się przeciwko prawdzie. Postawa i dokonania dr Hanny Machińskiej świadczą, że możliwa jest spójność pomiędzy logosem prawdy a etosem prawdy. Otrzymuje ona dziś nagrodę za wybitne postawy i osiągnięcia w łączeniu wartości chrześcijańskich i europejskich – mówił prof. Wierzbicki.

Podkreślił, że laureatka apeluje o humanitarne traktowanie wszystkich uchodźców i przeciwstawia się dzieleniu migrantów i uchodźców na lepszych i gorszych, bliskich i dalekich, bezpiecznych i groźnych. „Konsekwentnie przypomina, że każdy człowiek w sytuacji zagrożenia ma prawo szukać bezpiecznego życia poza swym krajem, oraz że międzynarodowe konwencje, których Polska jest sygnatariuszem, zobowiązują bezwzględnie władze i służby naszego kraju do wdrożenia procedury złożenia wniosku azylowego” – zaznaczył Wierzbicki.

Hanna Machińska, odbierając nagrodę i wyrażając za nią wdzięczność, podkreśliła, że należy się ona całemu jej zespołowi z biura RPO oraz licznym aktywistom, z którymi współpracuje.

Wskazała, jak dumna jest z postawy społeczeństwa obywatelskiego wobec uciekających przed wojną Ukraińców. Wyraziła przekonanie, że ta długofalowa pomoc zwieńczona zostanie włączeniem Ukrainy do Unii Europejskiej.

– Niestety ta duma ogranicza się tylko do tego kawałka granicy. A jest jeszcze druga granica, która wciąż jest wyzwaniem. W historii pojawiają się też drzazgi. Taką drzazgą jest dla mnie sytuacja na granicy polsko-białoruskiej – mówiła, wskazując na niesprawiedliwość i cierpienie jakie spotyka uchodźców, na nieludzkie i sprzeczne z prawem praktyki pushback.

Odwołując się do bp. Pieronka wskazała, że apelował o przyjmowanie uchodźców – nie tylko uciekających przed konfliktami, ale nawet tych, którzy po prostu chcą poprawić swoje życie.

Laudację na cześć metropolity Epifaniusza, głowy Prawosławnego Kościoła Ukrainy, wygłosił ambasador Jan Tombiński.

– Wybór laureata tegorocznej Nagrody „In Veritate” dokonał się w gronie jury w pełni jednomyślnie i nikt nie miał wątpliwości, że Metropolita Epifanii, głowa Prawosławnej Cerkwi Ukrainy na to wyróżnienie zasługuje. I choć w czas wojny, jaką Rosja wypowiedziała Ukrainie i narzuciła całemu demokratycznemu światu, inne postacie z Ukrainy stały się bardziej znane na arenie międzynarodowej, to rola metropolity Epifania i Kościoła, którym kieruje, dla Ukrainy i dla chrześcijaństwa w szerokim tego słowa znaczeniu jest trudna do przecenienia. Szczególna troska o Prawdę, tę pisaną przez duże “P”, nieuleganie nienawiści, wrogości, o które tak łatwo w czas agresji, wpisuje się w przesłanie Nagrody i spuściznę, jaką pozostawił nam biskup Tadeusz – mówił amb. Tombiński, a następnie zaprezentował rys biograficzny metropolity i omówił skrótowo drogę jego Kościoła do uzyskania tomosu i autokefalii.

– Podstawowym przesłaniem pism i nauczania metropolity Epifania jest poszukiwanie dróg wolności, bo „pierwszym dobrem wolności jest prawda”, jak pisał ks. Józef Tischner. Tylko w warunkach wolności człowiek może swobodnie poszukiwać prawdy, odnajdywać szacunek do innego człowieka i rozumieć samego siebie. Wolność jest też przestrzenią, w jakiej kształtuje się i wyraża odpowiedzialność za siebie i innych, za dokonywane wybory i ich konsekwencje. Wolność nie jest stanem danym, pewnym i trwałym. Trzeba o nią walczyć, a zdobytą wolność trzeba pielęgnować, by jej znowu nie utracić. Bo wolność nigdy nie jest pełna i doskonała. Podstawowym jej fundamentem jest poczucie bycia podmiotem życia społecznego i narodowego, prawo do samostanowienia i w jego ramach dokonywanie indywidualnych wyborów; jedynymi jej ograniczeniami są wolność drugiej osoby i prawo wspólnie stanowione – mówił podkreślając, że przewodzenie ludziom w poszukiwaniu i rozumieniu sensu wolności w dążeniu ku prawdzie i ku swobodzie jest misją ważną i wielce odpowiedzialną.

Abp Epifaniusz, dziękując za nagrodę, wskazał, że jest ona też uhonorowaniem wszystkich jego współpracowników. Wspomniał również tych, którzy zginęli na froncie. Wyraził wdzięczność polskiemu narodowi i państwu za prawdziwą i pełną ofiar miłość okazaną Ukraińcom. – To, czego Polska już dokonała i dalej czyni dla Ukrainy, jest wcieleniem tego, czym powinna być i jak sądzę jest Europa jako wspólna przestrzeń życiowa – mówił hierarcha.

Debata: Sfera komunikacji jako pole walki

Szczegółową analizę wojny dezinformacyjnej jaką prowadzi dziś Rosja – zaprezentowali analitycy mediów i eksperci od strategii komunikacyjnych podczas debaty „Sfera komunikacji jako pole walki”. Dyskusję prowadził ks. Kazimierz Sowa, a wzięli w niej udział Martyna Bildziukiewicz, dyrektor East Stratcom Task Force przy Komisji Europejskiej, Anna Mierzyńska, analityk mediów społecznościowych i Rober Pszczel, były dyrektor Biura informacji NATO w Moskwie.

Dr Martyna Bildziukiewicz, definiując zagadnienie zaznaczyła, że dezinformacja w wykonaniu współczesnej Rosji polega na „zbudowaniu szerokiego i spójnego systemu, który działa w jednym kierunku, a ma na celu kształtowanie zarówno opinii wewnętrznej w Rosji jak i na zewnątrz”.

– Chodzi o to, że jest cała sieć powiązanych ze sobą kanałów telewizyjnych, mediów społecznościowych, oligarchów, organizacji społecznych i Kościoła prawosławnego. Jest to szeroko zakrojony i koordynowany z jednego centrum „ekosystem dezinformacji” ściśle powiązany z Kremlem, który na całym świecie, w wielu językach równocześnie i za pomocą bardzo wielu nawzajem wspomagających się narzędzi, manipuluje i kłamie – wyjaśniła szefowa unijnej komórki specjalizującej się w analizowaniu rosyjskiej propagandy.

Wskazała, że Rosja robi to w dwóch celach. Po pierwsze że by pokazać swój punkt widzenia, ale to nie jest najważniejsze. – Najistotniejsze jest stworzyć silny informacyjny chaos, aby wrzucić w przestrzeń informacyjną tak wiele przekazów, żebyśmy byli absolutnie skonfundowani, zdziwieni i nie wiedzieli co jest prawdą, a co nią nie jest. A w konsekwencji, abyśmy nie chcieli uczestniczyć w publicznej debacie, abyśmy się wycofali i stali cynikami mówiącymi, że prawda leży gdzieś pośrodku – dodała.

Martyna Bildziukiewicz oceniła, że narracja rosyjska, skierowana do społeczeństwa rosyjskiego bazuje wciąż na powtarzaniu mitu o potrzebie pokonania faszyzmu, którym wciąż Rosjanie żyją i go kultywują w swej pamięci. Mit zwycięskiej II wojny światowej jest tam bardzo szeroko wykorzystywany. Dlatego Ukraińcy, a szczególnie władze tego kraju prezentowani są w rosyjskiej propagandzie jako faszyści. Nic tu się nie zmieniło od czasów sowieckich.

Zdaniem Roberta Pszczela „dezinformacja to tworzenie i świadome rozprzestrzenianie fałszywych lub zmanipulowanych informacji w celu wprowadzenia w błąd opinii publicznej”. A jeśli chodzi o Rosję, to mamy do czynienia ze świadomą polityką dezinformacyjną, która zresztą wykazuje wyjątkową ciągłość od czasów radzieckich do dziś. Dziś – podkreślił ekspert – to, co robi Rosja można nazwać już „przemysłem dezinformacji”. A pierwszym celem polityki dezinformacyjnej państwa rosyjskiego jest rosyjskie społeczeństwo.

W następnej kolejności – jak tłumaczył Pszczel – adresatami rosyjskiej polityki dezinformacyjnej są wspólnoty rosyjskojęzyczne poza granicami, np. Rosjanie, którzy są obywatelami Krajów Bałtyckich.

A dopiero trzecim kręgiem, do którego adresowana jest dezinformacja celem jest przestrzeń międzynarodowa. Pszczel podkreślił, że na tym polu kampanie dezinformacyjne są immanentną częścią polityki reżimu Putina już od wielu lat. A ich celem jest „skłócenie sojuszników, partnerów, obrzydzenie instytucji demokratycznych, i przedstawianie Rosji jako państwa, które ma wiele do zaoferowania”. Do niedawna olbrzymią rolę w tym zakresie pełnił wielojęzyczny kanał „Russia Today”, ale na szczęście po agresji na Ukrainę dostęp do niego został w wielu krajach zablokowany.

Anna Mierzyńska wykazała, w jaki sposób Rosja po 24 lutego uruchomiła wiele nowych kanałów dezinformacji w przestrzeni wirtualnej. Jeszcze marcu br. właściciele Facebooka i Instagrama zlikwidowali konta powiązane z dużą siatką dezinformacyjną rosyjską. Wykryto w niej ponad 60 witryn internetowych, które podszywały się pod bardzo znane europejskie media. Z kolei na Telegramie – jak poinformowała Mierzyńska – zamieszczano dezinformacyjne treści w 16 językach, aby dotrzeć bardzo szeroko do tych mieszkańców globu, którzy nie znają jeżyka rosyjskiego.

Przytoczyła też badania ukraińskie wykazały, że na różnych nośnikach mediów społecznościowych już na samym początku wojny było ponad 80 kanałów po ukraińsku. Ich celem było dotarcie do społeczeństwa ukraińskiego, z konkretnym ukierunkowaniem, na poszczególne regiony, miasta czy środowiska. Do tego dochodziła działalność tzw. trolli, zatrudnianych przez służby rosyjskie i aktywnych w przestrzeni mediów społecznościowych. Do tego Rosja zaangażowała wiele firm, z których każda wchodziła z rosyjskich propagandowym przekazem na kilka milionów różnych kont. Ekspertka dodała, że jednym z ważnych języków dezinformacji prowadzonej przez Rosję na poziomie mediów społecznościowych jest i język polski.

Obecnie, w ostatnich tygodniach – jak zauważyła Bildziukiewicz – propagandowa narracja rosyjska skierowana na zewnątrz skoncentrowana jest wokół potrzeby szybkiego zawarcia pokoju korzystnego dla Rosji – gwarantującego zachowanie przez nią swych zdobyczy. Jako argument za takim pokojem wykorzystywany jest głownie straszak energetyczny, skierowany do mieszkańców Zachodu. Narracja ta brzmi w ten sposób, że jeśli nie doprowadzicie do zwarcia pokoju korzystnego dla Rosji, to wasza sytuacja, a szczególnie zimą, będzie bardzo trudna.

Skuteczność tej propagandy potwierdzają niedawne badania w krajach Unii, wedle których 35 % opowiada się za zawarciem szybkiego pokoju a zaledwie 22 % jest za kontynuacją twardego kursu wobec Rosji. Za kontynuacją twardego kursu są głownie mieszkańcy Krajów Bałtyckich i Polski. Zdaniem unijnej ekspertki „absolutnie Europa tego rodzaju pseudopokojowej propagandzie nie powinna się temu poddać.

Innym działaniem Rosji – jak zauważyła Anna Mierzyńska – jest wspieranie prorosyjskich środowisk w wielu krajach. W Polsce takim środowiskiem jest np. poseł Grzegorz Braun i skupione wokół niego radykalne skrzydło narodowców. Pszczel dodał, że jest znacznie szerszy to problem tzw. pożytecznych idiotów, którzy są podtrzymywani są w wielu krajach. Tą metodę stosował skutecznie kiedyś Związek Radziecki jak i dziś Rosja.

Osobna część dyskusji została poświęcona sukcesowi informacyjnemu Ukrainy, po wybuchu wojny. Podkreślano, że w tej sferze Ukraina odniosła wielki, a nawet niespodziewany wcześniej sukces. Zdaniem Roberta Pszczela tłem sukcesu Ukraińskiego jest przede wszystkim wiarygodność i autentyzm ich przekazu, bazujący na szerokim i konsekwentnym nagłaśnianiu prawdy, a nie oderwanych od rzeczywistości propagandowych schematów. Chociaż można było początkowo mieć wątpliwość czy podawane dane o zniszczeniach rosyjskiej armii są prawdziwe, nikt dotąd nie wykazał im braku wiarygodności.

Bardzo ważnym elementem tej strategii informacyjnej jest też dobre traktowanie rosyjskich jeńców, co pokazuje moralną wyższość Ukrainy. Jako znakomity przykład podano ukraińską infolinię dla żołnierzy rosyjskich, gdzie jest im tłumaczone w jaki sposób mogą się oni poddać i że będą traktowani humanitarnie.

Bildziukiewicz zaznaczyła, że bardzo ważnym czynnikiem umożliwiających sukces ukraińskiej strategii informacyjnej jest to, że wszystkie środowiska pracują tam razem w jednym kierunku, poczynając od prezydenta a kończąc na przekazie w mediach społecznościowych. Jest to narracja spójna i jednolita, oparta na przewadze moralnej nad Rosją, ukazującą wszystkie jej zbrodnie i ludobójstwo o charakterze masowym. „Cała strategia komunikacyjna Ukrainy jest zbudowana na godności, na solidarnym inspirowanym godnością oporze wobec agresora, i to ma olbrzymią siłę przekonywania” – zaznaczyła.

Mierzyńska dodała, że olbrzymia siła przekonywania narracji ukraińskiej związana jest z tym, że jest ona autentyczna, pokazuje wstrząsające rzeczy, które faktycznie się dzieją oraz solidarny opór całego społeczeństwa – i przez to jest wiarygodna. Pokazuje też moralną wyższość Ukrainy i walczących w jej obronie obywateli, potwierdzających to ofiarą z własnego życia.

Wyjaśniła, że żadna strategia informacyjna oparta na przekazie czysto propagandowym, czyli niezgodnym z rzeczywistością, nie odniesie sukcesu w dłuższej perspektywie. A to dlatego, że wcześniej czy później wyjdzie na jaw jej zakłamanie. I na tym właśnie polega siła sukcesu informacyjnego Ukrainy.

Eksperci przyznali jednomyślnie, że możemy dziś bardzo wiele nauczyć się od Ukrainy – szczególnie w zakresie konstruowania wiarygodnej i przekonywującej strategii informacyjnej.

Migracje Europie

Należy przede wszystkim skupić się na zwalczaniu przyczyn migracji, co wymaga ulepszenia skoordynowanej europejskiej polityki oraz stwarzania szans na rozwój dla Afryki – powiedział Elmar Brok, wiceprzewodniczący Centrist Democrat International (IDC-CDI).

Mówca wskazał, że według niektórych badaczy problem migracji będzie narastał: „jest mowa nawet o dwudziestu milionach ludzi, którzy z desperacji i biedy chcą i będą chcieli ruszyć w stronę Europy”. Europy, która mimo jej wewnętrznych problemów wciąż stanowi „ziemię obiecaną”.

– 50 proc. świadczeń socjalnych na świecie otrzymują obywatele Unii Europejskiej. Jeżeli ktoś np. w Erytrei czyta o tym na swoim smartfonie, nie dziwi, że chce tu przyjechać. Ja na jego miejscu natychmiast bym ruszył w kierunku Europy, bo widziałbym tam szansę dla siebie, a już w ogóle dla swojej rodziny” – powiedział Brok. Wskazał, że nawet jeden członek rodziny, który trafi do Europy, jest w stanie bardzo solidnie wesprzeć finansowo swoich bliskich, a badania wskazują na ogromne transfery przesyłane przez migrantów ich rodzinom.

Elmar Brok podkreślił, że należy przede wszystkim skupić się na zwalczaniu przyczyn migracji, co wymaga ulepszenia skoordynowanej europejskiej polityki oraz stwarzania szans na rozwój dla Afryki. Ci ludzie wcale nie chcą wyjeżdżać ze swoich krajów, i trzeba im pomóc, stwarzając dla nich szanse na miejscu. „To kluczowy sposób rozwiązania problemu migracji” – zaznaczył. Aktualne próby ograniczania funduszy na rozród Afryki, np. by oszczędności trafiały na rosnące bieżące potrzeby w Europie, będące skutkiem kryzysu gospodarczego, nie stanowi rozwiązania a w dalszej perspektywie kryzys pogłębia.

Zdaniem prelegenta, za odpowiednim podejściem do migracji nie stoją wyłącznie wartości chrześcijańskie czy humanistyczne, a w ogóle kwestia przetrwania Europy, dla której bezpieczeństwa konieczna jest perspektywiczna i sensowna polityka migracyjna, polegająca właśnie na zwalczaniu przyczyn migracji poprzez poprawę jakości życia na miejscu.

Wspomniał rozmowę z biskupem koptyjskim, który zwrócił uwagę na to, że Święta Rodzina również była migrantami i schronienie znalazła w Egipcie. „Podstawy bazujące na wartościach chrześcijańskich odgrywają bardzo ważną rolę. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego niektórzy chrześcijanie są takimi przeciwnikami migracji” – powiedział.

Doceniając podejście Polski do uchodźców z Ukrainy zauważył, że jednak im uchodźcy są z dalszych krajów, tym gorzej się ich postrzega i z trudnością myśli się np. o przyjmowaniu osób z Afryki. Dodał, że w Niemczech też są różne opinie, uwarunkowane np. lokalnymi doświadczeniami sprzed upadku muru berlińskiego.

– Musimy zadbać o to, by w procesie europejskim legislacyjnym przyjąć dzielenie się ciężarami związanymi z migracją – wskazał mówca, odwołując się do wartości solidarności i podkreślając, że lepiej jest uniknąć problemu niż później go rozwiązywać.

Tematyka migracyjna była kontynuowała podczas debaty „Jak procesy migracyjne zmieniają Europę”, w której uczestniczyli: „Ludger Möllers, publicysta Schwäbische Zeitung, Janina Ochojska, Posłanka do PE, bp Youssef Antoine Soueif, maronicki arcybiskup Trypolisu, a moderowana była przez Dominikę Szczawińską, redaktor Radia eM

Debata: Rozszerzenie Unii Europejskiej?

Poważnym argumentem za przyjęciem Ukrainy do Unii Europejskiej jest jej silna armia, co zwiększy bezpieczeństwo całej Unii – powiedziała litewska posłanka do Parlamentu Europejskiego Rasa Juknevičienė, w ramach odbywającej się w Krakowie Konferencji „Wojna w Europie. Jaka będzie Unia Europejska”. Wzięli w niej udział także amb. Jan Tombiński, b. ambasador UE na Ukrainie, bp Ladislav Német SWD, biskup zrenianiński z Serbii i wiceprzewodniczący Rady Konferencji Biskupich Europy CCEE. Dyskusję prowadził Maciej Zakrocki z radia TOK FM.

Zdaniem Rasy Juknevičienė, zastanawiając się nad przyjęciem Ukrainy do UE trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim aspekt bezpieczeństwa, który powinien być o wiele ważniejszy od kosztów wejścia tego kraju do wspólnoty. Podkreśliła, że ostatnio mówiło się wiele o potrzebie stworzenia europejskich sił zbrojnych.

– Wejście Ukrainy do UE pomoże nam rozwiązać ten problem. Przecież najsilniejszą armią w demokratycznych państwach Europy jest dziś armia Ukrainy. To nam doda wielką wartość dla naszego bezpieczeństwa. W naszym interesie jest bronić się wspólnie z Ukrainą, bo ona w tym wydatnie może nam pomóc – tłumaczyła litewska posłanka.

Opowiadając się za jak najszybszym przyjęciem Ukrainy litewska polityk argumentowała, że zmiany wymagają kryteria przyjmowania nowych członków do UE. Kolejne kraje – jej zdaniem – można by przyjmować etapami, np. najpierw drogą zrównania ich praw na unijnym rynku, a dopiero później w sferze finansowej i politycznej. Dodała, że obecnie w Unii brak jest mężów stanu, których cechowałaby dalekosiężna wizja, a nie tylko perspektywa najbliższych wyborów. Zauważyła również, że zmiany wymaga system głosowania w Radzie Europejskiej, gdzie w ważnych sprawach dotyczących polityki zagranicznej obowiązuje wciąż zasada jednomyślności, co sprawia, że jeden kraj (np. będący pod wpływem Rosji) może zablokować sprawy o strategicznym znaczeniu dla całej Unii.

Przyznała, że jest dumna z tego, co robi w sprawach Ukrainy przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, czy ze zmiany stanowiska w sprawie przyjęcia Ukrainy, kanclerza Scholza. Zauważyła, że w krajach kandydujących coraz więcej obywateli przeżywa rozczarowanie, a korzysta z tego Putin.

– Ukraina ma kluczowe znaczenie dla regionu, w którym żyjemy. Jeśli Ukraina odniesie sukces, jeśli stanie się członkiem i UE i NATO to cała Europa na tym skorzysta – podkreśliła. Tłumaczyła, że jeśli Ukraina wygra wojnę i stanie się pełnoprawnym członkiem UE i NATO, nieuchronnie musi to wpłynąć na zmiany w Rosji. Rosja w takiej sytuacji będzie musiała wprowadzić duże zmiany u siebie, i nie będzie wstanie utrzymać swej totalitarnej formuły, która w istocie prowadzi do klęski.

– Rosjanie zmienią się, jeśli Ukraina odniesie sukces. Niekoniecznie Rosja musi pozostać taka sama. Rosja musi się zmienić, a ewolucja na Ukrainie może tylko temu sprzyjać. Chcę wierzyć, by ci, którzy decydują o polityce UE, będą pamiętać, że kluczowym elementem strategii wobec Rosji musi być Ukraina – tłumaczyła litewska posłanka

Jan Olbrycht, polski poseł do Parlamentu Europejskiego ujawnił, że obecnie miesięczne wsparcie Unii Europejskiej dla Ukrainy wynosi 2,5 miliarda euro miesięcznie, nie mówiąc już o kosztach przekazywanej broni. Inaczej gospodarka Ukrainy by upadła i nie byłaby ona w stanie prowadzić walki. Zastanawiał się czy o wiele tańsze nie było by odpowiednie wsparcie ukraińskiej gospodarki, gdyby ona wcześniej zostałaby przyjęta do Unii.

Ambasador Jan Tombiński podkreślił, że choć dziś nikt nie kwestionuje, że Ukraina, Mołdawia czy Gruzja powinny przystąpić do Unii Europejskiej, to kiedy w 2012 r. trwały dyskusje na nad zapisami umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE, większość starych krajów Unii nie chciała się zgodzić nawet z tym, że Ukraina jest krajem europejskim. Dopiero trzeba było Majdanu i wreszcie obecnej wojny, żeby zrozumiano, że Ukraina jest w Europie a jej obywatele za cenę życia bronią najważniejszych wartości europejskich i należy liczyć się z ich stanowiskiem.

Zdaniem Tombińskiego, jeśli nie odpowiemy na potrzeby Ukraińców, to stracimy autorytet Unii Europejskiej jako wspólnoty. Przyznał też, że jeśli chodzi o przyjmowanie nowych krajów członkowskich, to unia tak naprawdę nigdy nie była na to gotowa, a zawsze dokonywało się to pod presją wydarzeń – obalania dyktatur w Hiszpanii, Grecji czy Portugalii, albo krajów naszego regionu po upadku komunizmu. I tak się dzieje do dziś a w tej chwili z Ukrainą, Gruzją I Mołdawią, które kandydują.

Tombiński wyjaśnił, że funkcjonowanie UE, w tym proces jej rozszerzenia zależy również od zdolności wykonywania zobowiązań. – Szalenie ważne jest nie tylko wiedzieć co mamy zrobić, ale też jak powinniśmy to zrobić. Nie ma skutecznej polityki bez skutecznej mechaniki. Spójność jest zależna od zdolności wykonywania swych zdań przez Unię. A tu muszą się zejść dwie wypadkowe.: masa krytyczna w kraju, która dąży do wejścia i po drugiej stronie masa krytyczna po stronie UE – podkreślił ambasador. Przypomniał też słynne zdanie Roberta Schumana, który mówił do polityków unijnych: „Nie jesteście tu żeby negocjować, tylko po to, aby znajdować rozwiązania”.

Bp Ladislav Német z Serbii przyznał, że choć Serbia nie jest Ukrainą, i jest państwem bardzo związanym emocjonalnie z Rosją, to przedłużające się w nieskończoność negocjacje akcesyjne z UE powodują zmęczenie społeczeństwa i osłabienie w nim postaw proeuropejskich. Skutkuje to tym, że kraj ten jest wciąż pod silnymi wpływami Rosji, a ponadto wchodzi tam bardzo mocno kapitał chiński. Dodał, że ważny jest też argument demograficzny za przyjęciem nowych państw. Podkreślił, że jeśli Unia Europejska nie zdecyduje się na przyjęcie kolejnych państw, grozi jej poważny kryzys z powodu zapaści demograficznej.

Konferencji towarzyszyła w piątek wieczorem Msza św. w kościele św. Piotra i Pawła, sprawowana w intencji pochowanego tam śp. Biskupa Tadeusza Pieronka. Po jej zakończeniu odsłonięto tablicę Mu poświęconą.

***

Głównym organizatorem konferencji „Rola chrześcijan w procesie integracji europejskiej” jest od kilku lat Fundacja im. bp Tadeusza Pieronka,. Wspierają ją organizacyjnie: COMECE, Europejska Partia Ludowa (frakcja w Parlamencie Europejskim oraz delegacja polska w EPL) a także Fundacja R. Schumana w Luksemburgu oraz Fundacja K. Adenauera.

Patronatem honorowym konferencję objął prof. Jacek Majchrowski, prezydent Miasta Krakowa.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze