Fot. oblaci.pl

Wojskowa kamizelka, koloratka i oblacki krzyż. Codzienność misjonarza na froncie

Jego młodość związana była z wojskiem. Tutaj też przeżył nawrócenie. W modlitewniku, który podarowała mu babcia, znalazł ulotkę o misjonarzach oblatach. Zachwyciła go postać sługi Bożego o. Ludwika Wrodarczyka OMI, a także oblacki krzyż. Dziś jako zakonnik i prezbiter znów nosi mundur, ale jako kapelan sił zbrojnych Ukrainy. Z o. Vadimem Doroshem OMI rozmawia o. Paweł Gomulak OMI.

>>> Ukraina modli się za wstawiennictwem Matki Bożej Fatimskiej

Paweł Gomulak OMI: Kapelanie wojskowe nie są wpisane w oblacki charyzmat… Oczywiście to stwierdzenie jest podchwytliwe...

Vadim Dorosh OMI: – Powołaniem każdego misjonarza oblata jest przede wszystkim być blisko najbardziej potrzebujących, być obok i dawać świadectwo obecności Jezusa Chrystusa w konkretnym środowisku. Jako oblat czuję wielką potrzebę służenia pośród żołnierzy, dlatego jeździłem do Donbasu, organizowałem spotkania weteranów…

Fot. oblaci.pl

Od 24 lutego kiedy wojna rosyjsko-ukraińska przerzuciła się na całą moją ojczyznę, kontynuuję moją posługę kapelana wojskowego w ramach Chrześcijańskiej Służby Ratunkowej. Głównym celem jest pokazywanie żołnierzom, że Bóg jest obecny w ich życiu i nas nie zostawia. My natomiast mamy zwrócić się do Niego, a On pomoże nam zwyciężyć wroga, kierowanego złem.

Na czym konkretnie polega Twoja posługa?

– W mojej działalności na rzecz wojskowych mogę wyodrębnić trzy kierunki: codzienna posługa na miejscu, współpraca z kapelanami i wolontariuszami, by zapewnić potrzeby materialne żołnierzom, oraz wyjazdy rotacyjne.

>>> Ukraina: parafie żegnają poległych żołnierzy

Jeżeli chodzi o pierwszy kierunek to w mojej codziennej posłudze staram się poprzez obecność zanosić Jezusa Chrystusa, rozmawiając z chłopakami, wysłuchując spowiedzi niektórych z nich oraz wstawiając się za nimi w modlitwie.

Fot. oblaci.pl

Drugi kierunek mamy dobrze rozbudowany logistycznie. Praktycznie podtrzymujemy kontakt oraz współpracę z kapelanami z naszej organizacji rozsianymi po całej Ukrainie, natomiast jeżeli chodzi o wolontariuszy, to jest tu bardzo duża pomoc z Polski. Dużo ludzi, którzy pomagają i współpracują z wolontariuszami z Ukrainy, są także i w innych krajach. Sporą pomocą jest wsparcie oblatów oraz grupy ludzi Chrześcijańskiej Służby Ratunkowej tu na miejscu. To wszystko daje możliwość wspierania wojskowych.

Wreszcie ostatni kierunek. Podobnie jak wcześniej jeździłem na wschód, teraz zacząłem jeździć na południe, żeby osobiście spotkać się z tymi, którzy bezpośrednio bronią Ukrainy, żeby z nimi być, modlić się oraz przekazać pomoc, jakiej potrzebują.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze