Wojskowy samolot z ewakuowanymi z Izraela Polakami wylądował w Warszawie
Pierwszy wojskowy samolot – Boeing – ze 120 Polakami ewakuowanymi z Izraela w poniedziałek ok. godz. 5.15 wylądował w Warszawie. Kolejne samoloty z ewakuowanymi – dwa wojskowe Herculesy – spodziewane są po godz. 8.00 na wojskowym lotnisku Warszawa-Okęcie.
„Pierwsze osoby ewakuowane z Izraela są już w Polsce. Dziękuję żołnierzom za sprawne przeprowadzenie operacji. Jesteście najlepsi!” – napisał na platformie X szef MON Mariusz Błaszczak.
Ewakuowani, którzy wrócili do kraju, przeszli normalną kontrolę graniczną w Wojskowym Porcie Lotniczym i spotkali się z oczekującymi na nich dziennikarzami.
Dyrektor szkoły muzycznej w Chełmie (Lubelskie) Andrzej Wojtaszek, który był z grupą w Izraelu przed atakiem powiedział, że tego dnia mieli wracać do Polski.
„Do soboty nic się nie działo. Mieliśmy tyle szczęścia, że zdążyliśmy dojechać na lotnisko i tam dowiedzieliśmy się, że jest poważna sytuacja” – powiedział PAP po przylocie do Warszawy.
„Na lotnisku spędziliśmy jeden dzień, było dość niebezpiecznie, ale procedury izraelskie są na tyle dobrze zorganizowane, że alarmy są wcześniejsze – dwukrotnie udaliśmy się do schronów” – relacjonował. „Ale sytuacja w mieście – jeśli chodzi o Tel Awiw – była opanowana” – ocenił.
„Grupa czuje się dobrze, nie było żadnych problemów z wyżywieniem. Wiadomo – jesteśmy zmęczeni po spaniu na podłodze, ale zdrowi i szczęśliwi, że dotarliśmy” – stwierdził szef szkoły.
Lądujący w Warszawie ubierał się w grubsze rzeczy albo zakładali kilka warstw, ponieważ dotkliwie odczuwali różnicę temperatur – wieczorem w Tel Awiwie było 21 stopni, rano w Warszawie ok. 6.
Proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Siedlcach ks. prałat Kazimierz Niemirka powiedział, że jego grupa zdecydowała o skróceniu pobytu ze względu na ataki Hamasu na Izrael i sytuację z tym związaną.
„Byliśmy z 40 osobową grupą z Siedlec na pielgrzymce w Ziemi Świętej, mieliśmy być tam siedem dni – do 12 października, ale skróciliśmy wyjazd ze względu na sytuację. Podjęliśmy decyzję w porozumieniu z naszym biurem pielgrzymkowym, że wracamy cztery dni wcześniej. I tym pierwszym samolotem tzw. rządowym udało nam się wrócić” – mówił.
W ocenie księdza było spokojnie i bezpiecznie, w rejonie Tel Awiwu nie było widać żadnego zagrożenia, gdy grupa jechała na lotnisko. „Jedyne, co było widoczne, to sporo pojazdów wojskowych kierowało się z Izraela w stronę Strefy Gazy” – opisał. „My byliśmy na północy – w Galilei i tam było zupełnie spokojnie, bo to od strefy konfliktu to 150 km, tu na lotnisku – 50 km od strefy też było spokojnie. Lot również był spokojny, można powiedzieć – wzorcowy” – stwierdził zadowolony, że jest już bezpiecznie w Polsce.
Do kraju wróciły też rodziny z dziećmi. Michał Król z kilkuletnią córką na ramieniu, powiedział w wojskowym porcie lotniczym Warszawa – Okęcie, że dzieci nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, przed którą wszyscy stanęli. „Trochę im o tym opowiadaliśmy – że musujmy zmienić samolot, nie wiadomo, kiedy przyleci, ale na szczęście już jesteśmy w Polsce” – powiedział.
Powiedział, że w Izraelu byli na siedmiodniowej pielgrzymce. „Byliśmy 23 osobową grupą z naszej wspólnoty – ludźmi z Warszawy, Krakowa i innych miejscowości wraz z sześciorgiem dzieci. Udało nam się spędzić czas jak zaplanowaliśmy, nawet musieliśmy przedłużyć pobyt, ponieważ dwa dni temu odwołali nam loty” – wskazał.
„Czekaliśmy na powrót w tym tygodniu, udało nam się przełożyć bilety, ale stale dostawaliśmy informacje, że kolejne loty są odwoływane” – wyjaśnił.
„Nie wiedzieliśmy, jak dostać się do Polski – czy próbować przez Egipt, czy może w stronę Jordanii. Byliśmy cały ten czas w Jerozolimie, tam spaliśmy, analizowaliśmy sytuację, mając na uwadze jak poruszać się z dziećmi” – relacjonował.
>>> W izraelskich nalotach zginęło co najmniej 370 osób
„Na szczęście dowiedzieliśmy się, że rząd polski organizuje powrót – ewakuację Polaków. Zadzwoniliśmy i napisaliśmy maila do ambasady. Bardzo sprawnie to wszystko poszło i znaleźliśmy się tutaj” – – powiedział PAP Król.
W niedzielę po południu resort obrony narodowej poinformował o wylocie trzech wojskowych maszyn, by ewakuować Polaków z objętego konfliktem Izraela. Do Tel Awiwu wysłano dwa Herculesy, a później minister obrony poinformował o wylocie Boeinga – dodał, że polecieli nim wojskowi medycy.
MON wskazało, że priorytetem była ewakuacja m.in. wycieczki ze szkoły muzycznej w Chełmie – grupa dzieci i opiekunów czekała na odlot na lotnisku w Tel Awiwie.
Atak Hamasu na Izrael rozpoczął się w sobotę rano. Bojownicy przeniknęli do wielu miast na południu kraju. Izrael został również zaatakowany tysiącami rakiet. W niedzielę po południu izraelskie wojsko poinformowało, że przeprowadza zmasowane ataki lotnicze na cele w Autonomii Palestyńskiej, gdzie ukrywać się mają bojownicy Hamasu. W nocy z niedzieli na poniedziałek wojsko izraelskie poinformowało, że nadal prowadzi naloty powietrzne w Strefie Gazy.
Liczba ofiar łącznie po stronie Izraela i Palestyny przekroczyła w niedzielę 1100. Władze palestyńskie mówią o 413 ofiarach nalotów izraelskich dokonywanych w odwecie za atak Hamasu, w tym 78 dzieciach. Strona izraelska podaje liczbę ponad 700 zabitych w ataku Hamasu. Rannych po stronie izraelskiej jest 2315 osób.
Szef Pentagonu Lloyd Austin ogłosił w niedzielę, że USA wysłały w region wschodniego Morza Śródziemnego grupę uderzeniową z lotniskowcem USS Gerald Ford, a także dostarczą izraelskiemu wojsku sprzętu i amunicję. Prezydent Biden przekazał w rozmowie z izraelskim premierem, że pomoc jest w drodze i wkrótce wysłane zostaną kolejne transporty.
Galeria (13 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |