Fot. pixabay

Wołek i osiołek rozpoznały Jezusa. A my?

Wszyscy znamy obrazy przedstawiające Świętą Rodzinę w szopce, w otoczeniu zwierząt. Owce, wół, osiołek i wiele, wiele innych. Ale jeśli uważnie przeczytamy Ewangelie to w opisach Narodzenia Jezusa nie znajdziemy informacji o zwierzętach.

Zwierzęta w przedstawieniach scen Narodzenia Jezusa pojawiły się z prawdopodobieństwa. Bo skoro byli pasterze, którzy jako pierwsi spotkali małego Jezusa, to musiały być także zwierzęta, którymi się opiekowali.

Nie bez znaczenia był także Stary Testament. Jak napisał papież Benedykt XVI w książce „Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo”: 

W Ewangelii nie ma tu mowy o zwierzętach, jednak kierujące się wiarą rozważanie, łącząc ze sobą lekturę Starego i Nowego Testamentu, bardzo szybko wypełnił tę lukę przez wskazanie na Izajasza 1,3: Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela; Izrael na niczym się nie zna, lud mój niczego nie rozumie.

Obecność zwierząt wynika więc nie tylko z logiki, ale ma też znaczenie symboliczne. Pokazuje, że nawet zwierzęta rozpoznały Mesjasza, a Izrael nadal pozostawał ślepy i własny lud nie rozpoznał swojego Pana. Obcy, poganie, wszystkie narody zaczynają rozpoznawać Zbawiciela, ale nie Jego własny naród.

Kiedy stajemy więc przy żłóbku, kiedy patrzymy jak pokornie Bóg ukazuje się światu poprzez Dziecko, otwórzmy swoje serca. Zobaczmy tą prawdę, że Mesjasz jest z nami. Może właśnie w tym ubogim momencie życia, w którym jesteśmy. Może w tym, w czym najmniej spodziewamy się Go dostrzec. Niech Maryja pomaga nam rozpoznać swojego Syna w naszym życiu.

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze